Gdyby nie dramat Ukrainy, możnaby dziś zarechotać i zapytać pożytecznych idiotów jaka jest różnica między obecnymi wydarzeniami w Kijowie a tymi w Tbilisi w 2008 r. Wtedy słyszeliśmy o kartoflu Kaczyńskim, który potrząsa szabelką, drażni rosyjskiego niedźwiedzia i przeszkadza w normalnym ułożeniu stosunków z naszym wschodnim sąsiadem. Do grona rozbawionych tamtą sytuacją dołączył wówczas marszałek sejmu, a obecny prezydent RP. Jakąż cudną myśl państwową prezentuje ten człowiek.
Cóż takiego stało się w Kijowie, że wizyta najgorszego polskiego szefa MSZ po 1989 roku, nie jest już drażnieniem niedźwiedzia ani rujnowaniem świetnych polsko - rosyjskich relacji. Gdyby tylko stażystki z TVN - u wiedziały jakich spraw dotyczył pokoj w Tylży i kim był Napoleon Bonaparte, pewnie dokonania Radka w Kijowie przyrównałyby do dokonań cesarza Francuzów. Czyżby srogi rosyjski niedźwiedź zamienił się w łagodnego Teddy Beara ? Ktokolwiek rozumie czym jest rosyjska myśl imperialna musi wiedzieć, że granice tego co jest wewnętrzną sprawą Rosji, zakreślają władcy Kremla, a nie prawo międzynarodowe i sygnowanie jakichkolwiek umów w sprawach, które Moskwa uważa za swoją domenę można sobie spokojnie darować. Nawet jeśli jest się gwiazdą Twittera.
Mam nadzieję, że wkrótce ministra Radka zastąpi ktoś bardziej kompetentny, o ile używanie słowa " kompetencja " ma w odniesieniu do rzadzącej ekipy zastosowanie. Przyszły następca Radka będzie musiał ułożyć sobie na nowo stosunki ze wschodem, więc garść informacji, jak należy obchodzić się z rosyjskim niedźwiedziem. Ponieważ obecna ekipa uwielbia posługiwać się stylem i językiem podwórkowych żulików, to zawsze spotyka się z aplauzem, więc i moje rady będą w tym stylu. Nie tak dawno największy chronofil w rządzie Tuska, minister Nowak, wzywał Kaczyńskiego na solo, a i sam mistrz bąkał coś ostatnio o " stanięciu na ubitej ziemi " Jakby zapomniał, że na ubitej ziemi mogą stawać ludzie posiadający zdolność honorową, takiej zdolności nie posiadają niestety ludzie, którzy są w stanie sponiewierać wdowę.
Pozostaje solówka z władcami Kremla, tam można zaskarbić sobie szacunek i zdobyć mir. Z Rosjanami tylko w ten sposób można cokolwiek ugrać. Trzeba dać Rosjaninowi po prostu w mordę. Musimy jednak liczyć się z tym, że Rosjanin odda nam w naszą mordę i to ze sporym naddatkiem. Jednak na koniec podniesie nas z ziemi, otrzepie i powie " молодец " Jeśli skrewimy i nie zdecydujemy się dać Rosjaninowi w mordę on i tak obije nam naszą mordę jak treningową gruszkę, a na koniec splunie i powie " блядь ! " Bo nie ma dla Rosjanina gorszej rzeczy niż tchórz. Do dzieła zatem specjaliści od polityki wschodniej. Oczywiście rad tych nie należy traktować dosłownie, nie namawiam do obicia gęby Ławrowowi, choć kto wie czy czlowiek żyjący w wirtualu i w wirtualu realizujący politykę miedzynarodową nie porwie się z łapami na nobliwego Ławrowa. To nie byłoby eleganckie, choć to większego znaczenia nie ma bo pokojowa Nagroda Nobla i tak przeszła koło nosa. Ja mam jednak dla Radka nagrodę pocieszenia. Wiem w jakim hotelu w Szkocji i w którym pokoju zatrzymał się Alfred Nobel, więc mogę ze spokojnym sumieniem zarekomendować dla naszego kieszonkowego Metternicha, zamiast pokojowej nagrody Nobla, pokój po Noblu
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3770
Sikorski nie mógł ani słowem ani pięścią, z jednej strony rosyjski niedźwiedź a z drugiej Kliczko, i to bez Twittera:-)