Ja rabina Schudricha rozumiem. Naprawdę.
Bo proszę sobie wyobrazić, że parlament przyjmuje ustawę o zakazie używania pojazdów napędzanych gazem.
No co – parlament wszystko może, nawet takie rzeczy, których nie potrafimy sobie wyobrazić.
Albo uchwala zakaz produkcji, sprzedaży i picia alkoholu (to się prohibicja nazywa).
Owszem, to brzmi absurdalnie, bo w tym parlamencie, sądząc po tzw. jakości prawa (ROTFL) trzeźwych jest niewielu, ale ja jednak proponuję tej wyobraźni użyć.
Albo – i tu proszę na mnie nie tupać, bo ja jestem tylko logiczny – zakaz pobierania przez parafie opłat za śluby, chrzty, pogrzeby, zbierania ofiar na tacę czy „po kolędzie”.
Co byłoby rezultatem wprowadzenia takich zakazów?
Jak to co: protesty tych, którzy na produkcji gazu LPG i instalacji tych wszystkich rurek w pojazdach zarabiają.
I tych którzy zarabiają na produkcji i sprzedaży alkoholu.
I episkopatu.
To teraz już Państwo rozumiecie, skąd ten protest rabina Schudricha i (bardzo racjonalna z jego punktu widzenia) zapowiedź wyjazdu z Polski.
Rytualna produkcja mięsa wcale nie zaspokaja jedynie potrzeb żydowskiej gminy w Polsce, lecz w większości kierowana jest na eksport.
Moja znajoma bardzo rozsądnie zapytała:
„A ile kosztuje certyfikat koszerności i kto wie ile ich wydano w ostatnim roku?”
Ja nie wiem, ale sądząc po gwałtowności reakcji – sporo (i wydano i kosztuje).
Przecież te miliony Polaków, które wyemigrowały z Polski na londyńskie zmywaki, wyemigrowały nie dlatego, że kochają zmywać gary, ale dlatego, że w Polsce nie mogły zarobić.
Wygląda na to, że rabin Schudrich też wyemigruje.
Nie na zmywak, ale jednak.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3075
",,,Rabin Schudrich sam nie jada mięsa..."
Aż tak dobrze jak Gama, to ja go nie znam :-)