Zmieniły się ustroje i czasy. A Rosja pozostała w gruncie rzeczy taka sama. Biała Rosja była imperialna, czerwona Rosja - pod innymi coprawda hasłami była imperialna, nowa, postkomunistyczna Rosja jest dalej mocarstwowa. Nie ma cara ani I sekretarza, jest Putin czy tez dwugłowy rosyjski orzeł: Miedwiediew-Putin, ale Moskwa pozostała sobą. Widać to po wojnie z Gruzją, ale tylko ślepy nie dostrzegłby dziesiątków innych przykładów. 88 lat temu, po swoim udziale w I wojnie światowej, USA zajęły się sobą i pogrążyły na 20 lat w dziwacznym izolacjonizmie. Teraz jakby abdykowały – znowu - z odgrywania roli światowego supermocarstwa i oddają, jak sie wydaje,w praktyce Kaukaz Rosji. Historia zatacza więc koło i w przypadku Moskwy i w przypadku Waszyngtonu... A Polska? Oby również pozostała sobą. Oby w Polsce współczesnej jak najwięcej było Polski z 1920 roku - Rzeczpospolitej Niepokornej, broniącej swojej suwerenności, nie "kłaniającej się okolicznościom" - by użyć znanych słów Norwida. Oby.
15 sierpnia do symboliczna data zwycięstwa nad radziecką Armią Czerwoną u wrot Warszawy. Od rzekomego "cudu nad Wisłą" (rzekomego - bo decydowały nie tyle siły nadprzyrodzone, co bohaterstwo polskiego żołnierza i kunszt polskiego dowódcy) minęło 88 lat.