Mam nadzieję, że Prezydent nigdzie nie zamierza lecieć?

Szanowni.

Dramat śmierci p. Skrzypek, już od rana staje się powodem do kreowania dwóch sprzecznych narracji, których jednym z celów jest - moim zdaniem - przeniesienie uwagi tzw. "opinii publicznej" z możliwego związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy przesłuchaniem z odmową uczestnictwa adwokata a stanem zdrowia p. Skrzypek i przyczyną Jej śmierci, właśnie na te narracje.

A są one następujące:
a) "...przesłuchanie nie wniosło do sprawy nic nowego, zaś śmierć p. Skrzypek będzie wykorzystywana do sfałszowania Jej zeznań..."
b) "...przesłuchanie wniosło wiele nowych informacji do sprawy, zaś śmierć p. Skrzypek będzie wykorzystywana do stawiania zarzutów o sfałszowanie Jej zeznań..."

W ten sposób prowadzi się do przeniesienia uwagi z kwestii przyczyn śmierci na kwestię prawdziwości zarzutów w sprawie, co do której p. Skrzypek była przesłuchiwana, czyli z obszaru faktów do obszaru narracji.

Ale może za tym kryć się jeszcze drugie dno: sprawdzenie, czy istnieje (i czy wystarczająco silna) podatność społeczna na podmianę problemu i skłonność do przenoszenia uwagi z faktów na narracje.

Ostatnio p. Hołownia skarżył się na Trybunał Konstytucyjny, używając dość niefortunnego argumentu, że w wypadku - nie daj Boże - jakiegoś problemu z możliwością dalszego pełnienia misji przez Pana Prezydenta, to TK ma orzec o przekazaniu jego władzy w ręce p. Hołowni, co może być problematyczne przy obecnych kłopotach Trybunału. Jako ich przyczynę wskazał wstrzymanie wypłat dla sędziów, więc widać wyraźnie, że przygotowywana jest możliwość stworzenia narracji istnienia konfliktu interesów sędziów TK z obecnie rządzącymi, co powinno skutkować automatycznym wyłączeniem takich osób ze składów orzekających w sprawach, w których stroną jest strona rządząca, a tu - trzeba trafu - taką przypadłością są dotknięci wszyscy sędziowie.

Dodatkowo bardzo niepokojące jest to, że od miesiąca z hakiem cała strona koalicyjna (w tym zaplecze medialne) stało się tak antyputinowskie, że bardziej już chyba nie można, wręcz każde działanie jest poddawane analizie w dychotomii "proputinowskie" - "antyputinowskie", przy czym "antyputinowskie" są wszelkie działania i osoby wygodne dla władzy (nawet p. Scholz), a "proputinowskie" wszelkie pozostałe (z p. Trumpem i p. Muskiem na czele).

Reasumując, jeżeli - nie daj Boże - z jakiegokolwiek powodu wystąpi problem z dalszym pełnieniem misji Pana Prezydenta, wobec paraliżu TK przejęcie władzy przez p. Hołownię nastąpi ipso facto i bez oglądania się na trybunały, ale za to ze wsparciem Unii Europejskiej (vide: wystąpienie p. Gersdorf odnośnie IKNiSP Sądu Najwyższego), co automatycznie tworzy z tego narrację "antyputinowską", czyli z kolei wszystkim oponentom automatycznie przypisze łatkę "proputinowców", a ponieważ przyczyny problemów z Panem Prezydentem zostaną wpisane w narrację "proputinowską" (nie to, że osobiście Putin, ale na pewno będą dowody maczania palców), to konkluzja dla lemingów będzie taka, że to p. prezes Kaczyński własną osobą i w porozumieniu z Putinem oraz Trumpem chciał doprowadzić do siłowego przejęcia władzy, ale dzielny p. Hołownia wraz z p. Tuskiem i p. Sikorskim, dzięki bezkompromisowemu wsparciu UE dał temu odpór itd.

Nasuną się pewnie kolejne pytania, a mianowicie dlaczego osoby zamieszane w powstanie problemów z Panem Prezydentem popełniły samobójstwa i dlaczego w ogóle doszło do powstania problemów.

Mam nadzieję, że ochronę Pana Prezydenta sprawują specjaliści z innej bajki niż fachowcy od zbrojnego zatrzymania bezbronnego posła, jadącego do prokuratury celem złożenia zeznań, a w ogóle nadzieję generalną, że Pan Prezydent nie zamierza w najbliższym czasie nigdzie lecieć ani jechać.

Choć niby "nadzieja matką głupich", ale modlić się trzeba...