Barck Obama traci sympatyków. Mają państwo rację – to nie nowina, już od dłuższego czasu notuje się rozczarowanie prowadzoną przez niego polityką zarówno zagraniczną jak i wewnętrzną. Małą nowinką jest to, że zaufanie tracą do niego również Afroamerykanie, którzy stali dotąd przy nim murem. Co tu dużo pisać, dał się on poznać nie tylko jako polityk nieudolny i niezaradny, ale wręcz jako ślepy wykonawca postulatów postępowych lewicowych elit.
Wielkie kontrowersje wzbudziła ostatnio jego decyzja, by nie bronić już państwowej ustawy określającej małżeństwo jako prawny związek kobiety i mężczyzny. Jak poinformowały media w środowiskach ludzi wierzących wobec tych poczynań narasta wręcz opór. Sprawa ta została ostatnio ostro skrytykowana przez tzw. afroamerykańskie Kościoły ewangelikalne. Doszło do tego, że 34 tys. takich wspólnot zapowiedziało wycofanie swego poparcia, jeśli prezydent nie zrezygnuje z posunięcia, które, jak stwierdził jeden z murzyńskich pastorów, „narusza chrześcijańską wiarę”.
Jak poinformował portal informacyjny ekai, decyzja Obamy o faktycznym przygotowaniu do zniesienia ustawy z 1996 r. o obronie małżeństwa została umotywowana rzekomo dyskryminacyjnym charakterem tej ostatniej wobec związków osób tej samej płci. Wszyscy jednak doskonale zdają sobie sprawę, że decyzja prezydenta związana jest z naciskami postępowego lobby.
Czy Afroamerykanom uda się obronić zapisy chroniące małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny nie wiadomo. O sprawie homo-związków za sprawą Elżbiety Radziszewskiej głośno zrobiło się także w naszym kraju. Wygląda więc to na szerszą kampanię wymierzoną w zapisy prawne, które do tej pory nie uległy próbom „modernizacji”. Obawiam się niestety, że to jednak dopiero początek czekających nas zmian. Zwolennicy dotychczasowych zapisów będą zapewne piętnowani w mediach jako homofoby. Niestety „kochającym inaczej” nikt tego z pewnością nie powie, że to oni sami dopuszczają się dyskryminacji... zdrowego rozsądku.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1301