Gdyby organizować mistrzostwa świata w promocji żużla oraz drugie – w antypromocji żużla, to nasza ojczyzna bezapelacyjnie wygrałaby oba czempionaty!
Konkretne przykłady. Na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu robimy – oficjalnie Discovery, ale przy udziale Betardu Sparty Wrocław, z pracownikami technicznymi z Polski oraz funkcyjnymi Polakami, łącznie z kierownikiem zawodów - znakomite pod względem organizacyjnym, jakości tory, który umożliwiała wielkie ściganie się oraz pod względem poziomu sportowego drużynowe mistrzostwa świata, a po tygodniu polska firma robi rewelacyjny turniej numer 3 Speedway Euro Championship w Güstrow (dawna NRD). W sumie genialna reklama „czarnego sportu” ,zarówno na stadionie w Polsce, jak i „na wyjeździe”, na stadionie zagranicznym. Słowem: rewelacja!
Jednak między jedną sobotą we Wrocławiu a drugą sobotą w Güstrow jest Krosno, gdzie trzeci, decydujący turniej IMP jest odwołany i to na raty: dzień po dniu. Przez cztery dni na Podkarpaciu nie spadła kropla deszczu, więc wytłumaczenie kibicom odwołania zawodów, przełożenia ich na następny dzień i potem znowu ich odwołanie – jest niewykonalne. Nie chcę doszukiwać się winy większej czy mniejszej w takiej czy innej osobie czy organizacji. Nie jestem śledczym ,tylko kibicem i promotorem żużla. Rezultat jest ,jaki jest.
Pytanie czy Krosno będzie miało szansę zorganizować tego typu turniej jeszcze raz w przyszłości? Obawiam się, że nie w najbliższych latach. Wizerunek mają teraz bowiem dramatyczny. Piszę to jako człowiek, który był Patronem Honorowym szeregu imprez w Krośnie, łącznie z IMP nie tylko 2023 ,ale też i 2022 oraz także Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów (IMŚJ) oraz Drużynowych Mistrzostw Europy Juniorów (DMEJ). Jaki organizator zaryzykuje imprezę tam, gdzie inny organizator stracił 100 tysięcy złotych (według innych szacunków 75 tysięcy złotych)? Jaki organizator – przy całej mojej sympatii dla „Wilków” i prezesa Grzegorza Leśniaka, a także właściciela Celfastu, głównego sponsora klubu z Krosna, który jest kolegą z ławy szkolnej prezesa klubu – zaryzykuje zawody w miejscu, w którym nie będą znowu chcieli jechać zawodnicy? Na te pytania odpowiedzi są oczywiste.
Przy okazji chciałbym zdementować pojawiające się w mediach informacje, że zawodnikom nie podoba się formuła trzech turniejów IMP. Może im się tor nie podobać, ale nie możliwość zarabiania pieniędzy i jednak promocji razy trzy, a nie tylko raz!
Doprawdy wolę myśleć o oszalałym ze szczęścia Olimpijskim, gdzie w ostatnim biegu Maciej Janowski wyrwał złoto dla Polski czy o niemieckich kibicach, którzy oklaskiwali moje wystąpienie w ich języku (także w angielskim i polskim) na inaugurację SEC w Güstrow, które to mistrzostwa Europy przecież od 2016 roku są pod moim Patronatem Honorowym - niż o blamażu, którego konsekwencje ,może i personalne będą daleko idące i ...długotrwałe.
*tekst ukazał się na portalu magazynzuzel.pl (07.08.2023)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 719
Ale, ale, w europarlamencie Niemcy nie są tak skorzy do oklaskiwania wystąpień p. europosła. Może dlatego, że pan europoseł nie mówi w europarlamencie w ich szprache ? :-)
PS. Do Krosna ciężko dojechać. Znajomi zachwalali turniej szachowy, który tam się odbywał cyklicznie w czasach PRL, ale z uwagi na trudność w dojechaniu nigdy tam nie byłem. A tam wychował się bidulka europoseł Robert Biedroń, pewnikiem dlatego tak ciągle narzeka na wykluczenie gejów-okejów :-)