Przed świętami wielkanocnymi, jedna z stacji komercyjnych zakończyła emisję serialu o podobnym tytule. Treść serialu, była przeznaczona dla wszystkich „wykształconych z dużych miast”, niekoniecznie młodych. Serial o prawie identycznej tematyce, skierowany do tych mniej rozgarniętych, jest emitowany na innym kanale tej samej stacji. Treści zawarte w obydwu produkcjach mają nam uzmysłowić, że polityka to jedno wielkie bagno korupcji, złodziejstwa i wzajemnych powiązań. I to w zasadzie jest prawdą. Mają nam uświadomić, że do polityki idą ludzie, kierujący się tylko i wyłącznie własnym interesem a problemów trapiących społeczeństwo nie mają najmniejszego zamiaru rozwiązywać, pomimo hucznych zapowiedzi i obietnic. I to w zasadzie też jest prawdą. Wreszcie mają nas przekonać, że nawet jak znajdą się politycy, chcący coś zrobić dla zwykłych ludzi, to albo wpadną pod pociąg na zielonym świetle, popełnią samobójstwo strzelając sobie trzykrotnie w plecy lub utoną na rybach w stawie o półtorametrowej głębokości. Jeżeli wszystkie te możliwości zawiodą to i tak zostaną umoczeni przy pomocy narkotyków, lub innych środków odurzających. Generalnie tego typu produkcje mają nas przekonać, że choćbyśmy nie wiem na kogo i jak głosowali, to i tak nic nam to nie da, bo na ostateczne decyzje nie mamy żadnego wpływu. Tylko, że to ostatnie, to totalna NIEPRAWDA !!!
Musimy sobie uświadomić, że dopóki mamy demokrację wszystko tylko i wyłącznie od nas samych zależy. Trzeba tylko umiejętnie wykorzystać wszystkie dostępne procedury. Wbrew temu, co kiedyś powiedział pewien brytyjski polityk, demokracja jest najlepszym z ustrojów i nikt nigdy nie wymyśli lepszego. Jeżeli dotrze do nas, że zaledwie garstka ludzi, będąca na usługach „kogoś z zagranicy” nie ma prawa narzucać swojej woli przeważającej większości, to już będzie dobrze. Jeżeli ktoś nie wierzy, że możemy cokolwiek zmienić, niech przypomni sobie czasy pierwszej Solidarności. Wtedy garstka zwykłych ludzi, pod wodzą Gwiazdy i Walentynowicz potrafiła roznieść prawie w pył niezwyciężony obóz socjalistyczny. Pomimo podstawienia przez władze swoich agentów w postaci KOR-u, czy innych „Bolków” ludzie tej pierwszej Solidarności wypracowali takie procedury, że wszelkie wtyki i agenci władzy wcześniej czy później zostaliby wyeliminowani. Totalitarnej władzy nie pozostało więc nic innego, jak rozwiązanie siłowe i wygnanie z kraju wszystkich nieprzekupnych a nie było ich wcale tak mało, jak mogłoby się wydawać. Jeżeli wtedy w ustroju totalitarnym było to możliwe to tym bardziej jest to możliwe w demokracji. Trzeba tylko wiedzieć na kogo oddać swój głos. Na dzień dzisiejszy nie wolno mam poprzeć kogokolwiek, kto ma zamiar wciągnąć nas w jakikolwiek konflikt zbrojny. To w tej chwili nasz jedyny i najważniejszy obowiązek. Jeżeli tego nie zrobimy, to obawiam się, że niedługo: „ gdy znów do murów klajstrem świeżym, przylepiać zaczną ogłoszenia...” może być odrobinę za późno.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 11497
Śmiem wątpić
https://pbs.twimg.com/media/FtsRgibWIAEgiWq?format=jpg&name=small
Bardziej mi odpowiada - Na dzień dzisiejszy nie wolno mam poprzeć żadnego pacana, który udaje pacyfistę ;-)
I bardzo dobrze, bo masz do tego prawo, ale na pewno nie wolno poprzeć nikogo, kto ma zamiar wciągnąć nas do wojny.
Tacy "pacyfiści" Chamberlain i Daladier w Monachium w 1939 to nie wciągali do wojny ale skutecznie Hitlera do niej popychali ;-)
"Inni szatani byli tam czynni", że tak klasykiem pojadę .Nawet jednak ci dwaj politycy uratowali przynajmniej jeden naród. Przypomnę, że Czesi nie uczestniczyli w tej wojnie i jako jedyny naród w Europie mieli dodatni przyrost naturalny w owym czasie. Nasi mądrale prący do wojny, sp...li po dwóch tygodniach pozwalając wytłuc w jednej trzecich własny naród. Jak pokazuje historia, lepsi nawet udawani pacyfiści, niż jawni podżegacze wojenni.
"ci dwaj politycy uratowali przynajmniej jeden naród"
Te narody co kominem szły do nieba w AUSCHWITZ BIRKENAU to tych pacyfistów mają za durniów ;-)
Czuję się nieco niedoinformowana: o co chodzi z tym zerwaniem paktu o nieagresji z Niemcami? Kto konkretnie łże? Po jakim złamaniu paktu Niemcy nas napadły? I zaraz potem weszli Ruscy? Poproszę o jakieś konkrety, bo mam braki w tej materii...
Musi Pani przyznać mi rację, że układanie się dwóch sąsiednich państw, ponad głowami wspólnego sąsiada, jest czymś haniebnym i złym. Pakt Ribbentrop-Mołotow, jest chyba tego najlepszym przykładem. Teraz fakty. 26 stycznia 1934 r. podpisaliśmy pakt o nieagresji z Niemcami. Do lutego 1939 r byliśmy postrzegani w Europie za wzorcowego sojusznika Niemiec. O wspólnym rozbiorze Czechosłowacji nie muszę chyba przypominać. Niestety w marcu 1939 r. poczuliśmy się mocarstwem i postanowiliśmy zmienić sojusze i układać się z Anglią ponad głowami Niemiec. Zapewne w celach pokojowych a nie tak, jak później Rosjanie i Niemcy w celach zbrodniczych. Porozumienie z Anglią niczym jednak nie skutkowało. Anglia była za kanałem i Niemcom nie zagrażała a ze strony Polski nie miały się czego obawiać. Dopiero przystąpienie Francji do sojuszu zagroziło bezpośredniemu bezpieczeństwu Niemiec. Wobec powyższych faktów Niemcy uznały pak to nieagresji za zerwany z winy Polski i poinformowały o tym władze RP na drodze dyplomatycznej. Przemówienie Hitlera w tej sprawie w Reichstagu znajdzie Pani w sieci. Sanacyjne władze nie zrobiły nic, podkreślam absolutnie nic, w celu przywrócenia stosunków dobrosąsiedzkich z Niemcami. Rezultatem było podpisanie Paktu Ribbentrop Mołotow, ale to już Pani zapewne zna. Jeżeli czegokolwiek Pani nie rozumie proszę pytać, chętnie wyjaśnię.
No niestety nie układa się to logicznie - szczególnie, że mamy jeszcze historię żądania Niemiec udostępnienia słynnego "korytarza" do Prus Wschodnich, których północna część jest teraz Obwodem Kaliningradzkim ...
Poza tym czy "mocarstwowa" Polska razem z Anglią wypowiedziały Hitlerowi wojnę, albo zagrażały w jakiś sposób?
Niemcy prowadziły perfidną politykę - Polskę namówiły do wspólnego ataku na Czechosłowację (praktycznie bez ofiar w ludziach, bo Czesi się nie bronili), potem napadły na Polskę, po czym niedługo zrobiły ten sam numer ze ZSRR - napadli razem na Polskę, a potem zaatakowali ZSRR. Sojusz Hitler-Stalin jest odpowiedzialny za WSZYSTKIE ofiary II wś., czyli kilkadziesiąt milionów ludzi. Samych Rosjan 26,6 mln ...
Okazuje się, że Zaolzie zaoferowali Polakom sami Czesi, widząc że niemiecka inwazja jest nieunikniona. Niemcy zaatakowali Zaolzie, ale zostali przez Polaków odparci. To rozwścieczyło Hitlera, który prawdopodobnie wtedy zmienił plany zaatakowania Francji jako pierwszego kraju, na zaatakowanie Polski.
Baju, baju. Nieprzypadkowo wszystkie trzy porozumienia sierpniowe z ramienia S podpisywali agenciaki SB, tylko w Hucie Katowice nie mogła bezpieka podmienić lidera S na swojaka :-)
Jeżeli mieli wszystko pod kontrolą, to dlaczego w stanie wojennym wygnali na zachód kilka milionów z biletem w jedną stronę a zostawili tylko agentów i sprzedawczyków?
Mieli taki kaprys, czy jednak bali się, że wszystkich nie przekupią? Sam napisałeś, że na jednego agenta w Hucie Katowice zabrakło im chętnego, albo nie potrafili podmienić.
Z tymi milionami to gruba przesada. Ponoć było okienko, kiedy wydawali paszporty, około 1981 roku, ale ja się nie załapałem jako wróg ludu. Paszporty to była jedna wielka kpina PRL-u z ludzi. Kolega wyjechał do Kanady z rodziną jako zapluty karzeł reakcji, on rzeczywiście dostał bilet w jedną stronę w 1982, no i był niskiego wzrostu i wyglądał jak karzełek. Ale to był jednostkowy przypadek wśród moich znajomych.
Twój ostatni wpis świadczy o tym, że nie masz bladego pojęcia o tamtych czasach. Okienko było od powstania Solidarności do niedzieli 13 grudnia 1981 r. Paszporty dostawali wszyscy a wrogowie ludu w szczególności, więc nie p... farmazonów. Do pociągów do Wiednia i Berlina nie wpuszczali dopiero wieczorem w sobotę 12 grudnia. Paszporty w jedną stronę dostawali dopiero internowani w stanie wojennym, którzy nie poszli na współpracę a już na pewno nie były to jednostkowe przypadki.
Zaraz, zaraz, to nie ja napisałem o milionach Polaków, którzy rzekomo wyemigrowali. Okazuje się, że w latach 80-tych wyemigrowało w sumie ok. 1,3 mln. Żadne miliony.
Że jak w totalitarnym ustroju nie dało się wygrać z władzą, to i w demokracji się nie da?
Jeżeli w to wierzysz to Twoja sprawa.
Ja uważam, że dopóki mamy demokrację, to się da i trzeba zrobić wszystko, co możliwe aby wygrać.
Jak nie chcesz, to nie musisz się przyłączać.
Twoja wola.
Tyle że z tego co piszesz to ty chcesz wygrać władzę dla nadzwyczajnej totalniackiej kasty, a frajerzy Polacken mają być waszymi niewolnikami. Taki PRL - bis się tobie marzy.
Wiem, wiem, ty taki pacyfista, który uważa że wojna na Ukrainie to nie polska wojna i Polacy nie powinni pomagać Ukraińcom bronić swojej ojczyzny.