GORYLISKO Z MARCHEWKA

GORYLISKO Z MARCHEWKĄ
w paszczęce przypomina Churchilla z nieodłącznym cygarem...a więc z respektem!
( nie do Churchilla oczywiście, lecz do Goryliska!) Niestety, w ostatnim jego wpisie „Tfu, tfu, tfurcy Polski i kto wystrugał Mazowieckiego ?” ( 13-7- 2016) autor cytuje Matkę Kurka, który prawi jakoby Mazowieckiego na premiera wystrugał Jarosław Kaczyński. Tak uproszczona wizja wymaga rewizji, a mógł jej przynajmniej dokonać imć Gorylisko, bo przecie tymi słowy się reklamuje: „...interesuje mnie tylko prawda oparta na faktach!”  I słusznie, święta racja. Warto więc było sprawdzić jak to było z tym struganiem naprawdę, bo w wersji „kurkowej” rzecz wypada niepochlebnie dla pana Jarosława. A było to tak: „ Jarosław Kaczyński obawiając się „sojuszu mądrych”, czyli bezpośredniego przejęcia politycznej inicjatywy przez ekipę Michnika i Kwaśniewskiego, proponuje Wałęsie Tadeusza Mazowieckiego na premiera.Jawi mu się on jako polityk bliski Kościoła i stosunkowo zdystansowany wobec lewicy laickiej...” ( Piotr Semka,”Lech Kaczyński. Opowieść arcypolska” ( W-wa, 2010, str.37).
  To już wygląda zupełnie inaczej, a dodajmy, iż działo się to przed rewelacjami z listy agentów Macierewicza, rewelacjami niestety nie wykorzystanymi w praktyce, bo układ post-komuny obalił rząd Olszewskiego. Ale można było pamiętać Mazowieckiemu bodaj lżenie biskupa Kaczmarka, gdy torturowano Go na UB...Albo jego współautorstwo w stalinowskiej publikacji „Wróg pozostał ten sam” ( 1952). Ale jakoś wszystko to przyschło byłemu działaczowi PAX-u. I został premierem, od razu naciskając hamulce zmian. Widać do tej roli był przysposobiony... I tu nasuwa się inna supozycja: może w istocie na premiera wystrugał go Michnik ? Pamiętamy przecież jego propozycję „przetargową” : wasz prezydent, nasz premier! W rzeczywistości Mazowiecki „naszym” premierem nie był, a Michnik – po wycieczce w archiwach – pewnie dobrze o tym wiedział. I z całą perfidią obsadził oba urzędy „swojakami”!  Bo w istocie od początku był ukrytym sternikiem post-komunistycznego układu, obok Geremka i Kiszczaka, że nie wspomnę już generała od Wron.
     Ale najśliczniej rolę Michnika ujął  Bronisław Wildstein od lat poruszający sumienie narodu: „Adam Michnik – to motyl opozycji, z którego wykluła się poczwarka III RP!!!”
A w tej „poczwarkowatości” niebagatelny udział miał Mazowiecki...
P.S. Ostatnio przyczepił się do mnie nowy hejter Amadeus, jego komentarze są w stylu internautów zza Bugu, a nawet „zbolszewionych”...dlatego wolę słuchać Mozarta!