
TVN wyje jak stado kojotów. Ich "eksperci" plotą bez sensu. A jutro poczytamy sobie ( tak się mówi, ale ja od lat nie czytam) w Wyborczej humoreski podszyte paniką.
Wieszcz przewidział:
Już był w ogródku, już witał się z gąską;
Kiedy skok robiąc wpadł w beczkę wkopaną,
Gdzie wodę zbierano;
Ani pomyślić o wyskoczeniu.
Chociaż wody nie było i nawet nie grząsko:
Studnia na półczwarta łokcia,
Za wysokie progi
Na lisie nogi;
A lisem tutaj (oprócz Tomasza) jest cały lewacki antypis. Wpadli do dziury, którą sami wykopali.
..........
Zgodnie z oświadczeniem PKW, wybory prezydenckie nie mogą się odbyć w ustalonym 10 maja terminie.Wobec tego wybory zostają uznane za nieważne i marszałek Sejmu musi jak najszybciej rozpisać nowe wybory. Zapewne uczyni to natychmiast.
Cały proces wyborczy wraz z wyłonieniem nowego prezydenta musi się zakończyć przed 6 sierpnia, w dniu w którym kończy się kadencja Andrzeja Dudy.
Od uznania wyborów za nieważne do tegorocznego sierpnia jest do dyspozycji nieco ponad 80 dni. W tym okresie muszą być przeprowadzone wszystkie procedury wyborcze.
Sąd Najwyższy swoim wyrokiem musi stwierdzić nieważność wyborów z 10 maja. Nie powinno mu to zająć więcej niż 2 tygodnie. W tym samym czasie Senat przez 30 dni, a jakże, będzie rozmyślał, a marszałek Grodzki w sprawach nie finansowych myśli wolno, nad nowelizacją ustawy o głosowaniu korespondencyjnym ( ustawy którą własnie odrzucił, ha, ha...), która to nowelizacja dodaje obowiązek dostarczenia pakietu wyborczego do rąk własnych, identycznie jak z przesyłkami poleconymi.
Około 10 czerwca całe te wstępne korowody zostają zakończone. Rusza nowa/stara kampania wyborcza, na co, wraz z wyborami mamy 50 dni.
Obecni kandydaci mają już prawa nabyte. Jeśli pojawią się nowi, to muszą oczywiście zebrać 100 tysięcy podpisów poparcia, by przyłączyć się do kandydowania. To także dotyczy partii i ugrupowań, które chciałyby wymienić obecnego kandydata na nowego. Na przykład Hołownię na Palikota, lub Kidawę Błońską na Wałęsę.
Ostatecznym terminem nowych wyborów będzie prawdopodobnie niedziela 19 lipca, bo trzeba jeszcze zagwarantować dwa tygodnie na ewentualną drugą turę w niedzielę 2 sierpnia.
Nowy prezydent niemalże natychmiast zostanie zaprzysiężony, tak więc nie powstanie choćby jeden pusty dzień w sprawowaniu władzy przez prezydenta.
..........
Czy to oznacza, że to koniec wojny o władzę w Polsce pod pretekstem wyborów prezydenckich w czasie pandemii? Gdzież tam!
Jest nowa sytuacja w której antypis i antypolskie siły w Unii Europejskiej muszą ociosać nowe kłody do rzucania władzy pod nogi. Pomysły im się kończą, naród chce spokoju i ma inne kłopoty, a kandydaci pokazali w debacie jacy są niepoważni i ciency w porównaniu z obecnym prezydentem.
Dzisiejszy czwartek kiedyś zostanie nazwany Dniem Wrzasku.
Popatrzyłem sobie nad ranem na TVN24, by się rozkoszować widokiem, jak anty-polacy wiją się jak dżdżownice na haczyku, jak biegają tam i z powrotem, jak sztywnieje im język w gębie, a oczy zdradzają obłęd i panikę.
Już byli w ogródku, już witali się z gąską...
Wycie usłyszymy dzisiaj z mównicy sejmowej. GieWu odświętnie wyda wielokrotnie wzmocniony, typowy dla nich bełkot. Wrzask będzie okrutny.
W internecie również dyżurni właśnie czytają komunikaty i polecenia z centrali, co robić, co mówić, jak mącić, podważać i ośmieszać. Po nich jazgot podejmą nasi biedni pożyteczni idioci.
Bo dwóch starców, Kaczyński i Gowin, bez pytania się narodu, bez długich konsultacji z ekspertami a'la Grodzki, dogadali się i wysmażyli opozycji takie świństwo. Jak mogli! To koniec demokracji! To autorytaryzm na granicy dyktatury!
To kpiny !!!
Rzeczywiście... Nie powinno się z głupców naśmiewać.
.
Wiem ze zrobisz to sam lepiej, pozdrawiam i życzę sukcesów. Dobrze ze tu trafiłeś i nie każesz się nazywać PAN Jakobsan jak nie jaka PANI Anna!