Często rozrywamy szaty narzekając na los, który nas doświadcza, zapominając, że sami jesteśmy
w dużej części twórcami własnego losu.
Nic się nie stało
Pazerność, próżność i unicestwiająca głupota osiągają swój szczyt, więc trudno się dziwić, że Natura zaczyna powoli wprowadzaćl swą korektę.
Jeśli ktoś wierzył, że sens i cel życia jest w obłąkanym gromadzeniu dóbr, „czatowaniu” ze smartfonem w ręce, robieniu pieniędzy z pieniędzy, i zabijaniu tych, którzy są nam niewygodni, chociaż nam nie zagrażają, będzie powoli musiał przestawić swoje myślenie, albo wziąć udział w zbiorowym samobójstwie.
Nagle otwarło się pole do spekulacji myślowej u tych nawet, którzy do tej pory byli gorącymi zwolennikqmi i wykonawcami cudzych teorii.
Zaczynają rodzić się pytania: czy aby, to co robiłem do tej pory służyło mi, czy jest jakaś inna droga, którą podążając uniknąłbym zbliżającej się tragedii, czy wybory jakich dokonywalem do tej pory były słuszne, a ludzie których popierałem zasługiwali na zaufanie, i wreszcie, kto wpuścil mnie w ten kuriozalny kanał który prowadzi do coraz głębszego szamba ?
Zaczynając od końca, należałoby odpowiedzieć sobie na pytanie: kto na tym korzysta.
Oczywiście, w starciu z Naturą nie ma innych zwycięzców niż sama Natura. Jest tylko kwestia czasu.
Teraz nie ma już miejsca na udawanie, że nie ma sprawy.
Logiczny osąd moralny i jednoznaczne wnioski są nakazem chwili, bo czekanie aż zło samo się wypali ( co niewątpliwie kiedyś nastąpi)
jest znamieniem głupoty i zniewolenia.
Odrodzenie umysłów i dusz jest blisko. Jak blisko? Na to pytanie trudno odpowiedzieć, bo czas w Boskiej przestrzeni biegnie inaczej niż chcielibyśmy, albo zdołali zrozumieć.
kmeehow
Marzec 2020
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 23075
No więc wirus jest martwy. Choć ma pewną cechę istoty żywej. To "słowo" dane niewątpliwie przez Pana. Albo jako DNA, albo RNA. No tak... ale Pan martwym kryształom daje piękny geometryczny kształt (a taki dwudziestościan to dopiero majstersztyk).
Czyli krótko - materia, energia, przestrzeń nawet n-wymiarowa i czas, to za mało. Najważniejsza jest informacja (słowo).
Pozdrawiam
dzięki
czy jak Szanowny zainstaluje sobie w kompie Windowsa, albo Linuxa, tak, że komputer sprawnie działa, to czy jest potrzeba, żeby ktoś od tego Windowsa, czy Linuxa siedział i patrzył, czy u Pana wszystko dobrze działa?
A jeżeli, czego powoli zaczynamy się domyślać, stwórca zainstalował w projekcie Wszechświat & Człowiek, coś jak program samouczący (jakieś AI) i samonaprawiający, powiedzmy z jakąś rekurencyjnym, czy wstecznym wyszukiwaniem błędów, to może on po początkowym kopniaku i osiągnięciu dojrzałości działać kompletnie samopas. Czyli zgoda - Pan stworzył zasady (na przykład nasze stałe fizyczne i kwadraturę koła), a dalej już się sami martwcie. Tylko, coś na początku musieliśmy sknocić, że wypędzono nas z raju.
No to jesteśmy w domu. Świat to fraktale. Więcej - Wszechświat. A nad tym wszystkim Teoria Chaosu. Czy jest to ważny przełom w nauce?
Mentalnie trzeba się przystosować. Nieco mnie wkurzyła Fuzzy Logic - logika rozmyta. Lecz można się, przy całej tej fraktalizacji, było spodziewać. Tylko całe to nauczanie, że wszystko jest albo True, albo False, wzięło w łeb. Dalej rozmyślając, pytamy - dlaczego albo zero, albo jedynka? Czy wszystkie zbiory są rozmyte i nigdzie nie ma wyraźnych granic?
A ja w młodości miałem kłopot z ciągami dążącymi do zera, albo nieskończoności, zbliżającymi się i zbliżającymi, ale nigdy nie osiągającymi celu.
A bez tego wszystkiego niemożliwe jest stworzenie systemów inteligentnych. Pewnie przynudzam nieco problemami inżynierskimi, czy choćby systemami ekspertowymi. Lecz wydaje mi się, że to również fundamentalne zagadnienia filozofii.