Kilka dni temu marszałek T. Grodzki zapowiedział swój wyjazd do Brukseli na konsultacje w sprawie kontynuowania przez obecny Sejm, rozpoczętej w poprzedniej kadencji reformy sądownictwa. Problem w tym, że polityka zagraniczna państwa należy do kompetencji ministra spraw zagranicznych oraz Prezydenta RP. O tym co konsultować i z kim konsultować decyduje minister Spraw Zagranicznych oraz Prezydent. Minister Jacek Czaputowicz dyplomatycznie przemilczał sprawę. Ale Prezydent nie przemilczał. I w jego imieniu głos zabrał min. K. Szczerski, który tak rzecz ujął: „Wyrażam stanowcze oczekiwanie, że marszałek Grodzki odwoła swoją wizytę w Brukseli”.
Na co marszałek T. Grodzki odpowiedział na wysokim C: „Nikt trzeciej osobie w państwie nie będzie dyktować, co ma robić”. I wszystkim w pięty poszło. A po cichu pomyśleli, ale mu odpalił a do tego jeszcze ma rację. Przecież marszałek Senatu to faktycznie trzecia osoba w państwie. Wynika to z samej Konstytucji, której Art. 131, pkt 3 mówi co następuje: „Jeżeli Marszałek Sejmu nie może wykonywać obowiązków Prezydenta Rzeczypospolitej, obowiązki te przejmuje Marszałek Senatu”. No więc jak może, jakiś tam minister z Kancelarii Prezydenta, nawet niech to będzie sam szef gabinetu Prezydenta, mówić marszałkowi, że nie może on jechać do Brukseli. Oczywiście chodzi o wyjazd oficjalny i bez pełnomocnictwa rządu lub Prezydenta, gwoli ścisłości. Bo w sprawach prywatnych (i za prywatne pieniądze, co też w tym przypadku jest istotne) to może jak najbardziej.
Ale zaraz, zaraz, jeżeli marszałek Senatu jest trzecią osobą w państwie (a faktycznie jest) to jak jest z jego obowiązkami? Czy w kompetencjach marszałka Senatu jest polityka zagraniczna? A więc sprawdźmy. Co to? Ani w Konstytucji, ani w regulaminie Senatu RP nic takiego nie ma!!! Jak to możliwe?
Ano możliwe. Bo przecież zadania wynikające z tego, że marszałek Senatu jest trzecią osobą w państwie, następują dopiero wtedy, gdy pierwsza osoba (Prezydent) i druga osoba (Marszałek Sejmu) w państwie nie są w stanie wykonywać swoich obowiązków. Ale póki co, zarówno Prezydent A. Duda jak i marszałek Sejmu, pani E. Witek są w dobrej formie. I swoje obowiązki wykonują bez żadnej zwłoki.
Jaki z tego wszystkiego jest wniosek? Ano taki, że marszałek Senatu T. Grodzki jest faktycznie trzecią osobą w państwie. Ale trzecią w kolejności do objęcia obowiązków. Obowiązków, które - w czasie, gdy dwie osoby przed nim je normalnie wykonują - w żaden sposób nie leżą w jego gestii. Przytoczę pewną analogię. Być może zbyt nobilitującą dla lekarza, który w obliczu oskarżeń, że brał pieniądze, które mu się nie należały, publicznie zaprzecza jedynie, że nigdy nie żądał tych pieniędzy.
Ale niech będzie.
Otóż w sukcesji do tronu brytyjskiego, trzecim w kolejności jest George, syn księcia Williama (William jest synem księcia Karola i wnukiem królowej Elżbiety II). Czyli można powiedzieć, że w Zjednoczonym Królestwie, George jest trzecią osobą w państwie. Ale czy w sprawach państwowych, dopóki jego prababka Elżbieta II królowa Wielkiej Brytanii, dziadek książę Karol i jego ojciec William książę Cambrdge są w stanie wykonywać swoje obowiązki, mały George ma coś do powiedzenia? Albo decyduje o innych sprawach, które są w gestii królowej Elżbiety II?
Myślę, że nikt nie zaprzeczy, że są to pytania retoryczne.
A jak jest z naszym (dorosłym jednak) Tomaszem marszałkiem Grodzkim? Nasz marszałek, w sprawach państwowych ma jednak coś do powiedzenia. Ale jego kompetencje - dopóki dwie osoby, które są przed nim, są zdolne wykonywać swoje obowiązki - ograniczają się wyłącznie do spraw Senatu!
No cóż taka jest brutalna prawda panie Marszałku.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4833
Marszałek Sejmu Elżbieta Witek zakończyła dwudniową oficjalną wizytę w Pradze.
Oficjalna wizyta marszałek Sejmu Elżbiety Witek w Budapeszcie rozpoczęła się od złożenia wieńców przed pomnikiem Memento Smoleńsk
I kolejne dwa cytaty:
Oficjalna wizyta marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego w Mołdawii
Zgodnie z wykazem, marszałek Senatu od 1 stycznia 2018 r. odbył 27 podróży, z czego 24 zagraniczne i 3 krajowe. (loty o statusie head)
Nie o to chodzi, czy marszałek senatu może odbywać oficjalne podróże zagraniczne. Oczywiście, że może jako szef izby wyższej parlamentu. Kwestia, czy może prowadzić politykę zagraniczną sprzeczną z polityką czy wytycznymi rządu, prezydenta (o ile są takie wytyczne). Warto przypomnieć, że gdy był spór Kaczyński - Tusk jakiś sąd rozstrzygał, że prezydent powinien prezentować wytyczne rządu. Może warto wrócić do tego orzeczenia. I słowa kancelarii prezydenta są tu jak najbardziej na miejscu bo rząd to władza wykonawcza, a prezydent ma kompetencje i wykonawcze, i ustawodawcze, a jednocześnie zajmuje się polityką zagraniczną.
Nie do końca tak było, ale prawda jest jedna. Zewnętrzna polityka państwa powinna być spójna. Marszałek Senatu ma prawo mieć inne zdanie niż rząd i Prezydent. Ale nie ma prawa kwestionować działań rządu i Prezydenta na zewnątrz.
No nie, państwo nie jest tak bezbronne ...
Pisze Pan trochę wyżej o uprawnieniach do prowadzenia polityki zagranicznej państwa. No tak. Ale taką politykę trzeba mieć. Przynajmniej jakiś jej zarys, który pozwolił by uniknąć dryfowania. Nie sądzi Pan zatem, że za ster nikt -co najmniej przytomny- już dawno nie trzyma i jesteśmy tam gdzie nas aktualny wiatr zawieje?Więc nie ma w zasadzie różnicy,czy marszałek pojedzie i "napyszczy", czy nie .Konsekwencji i tak żadnych
Nie tak dawno opozycja we Włoszech i w Czechach dostała od struktur UE propozycję pomocy przeciw legalnym legalnym, demokratycznym rządom w swoich krajach. Propozycje te zostały ostentacyjnie odrzucone. Widać w tym mądrość polityków. Bo na dłuższą metę jest to granie na rozbicie własnego kraju.
Niestety opozycja w PL nie widzi drogi do objęcia władzy w uzyskiwaniu poparcia obywateli ale w wyprzedaży PL podmiotom zewnętrznym w zamian za poparcie.