Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Fobie i dobre wychowanie

Teresa Bochwic, 08.02.2015
Minęło już nieco czasu od pamiętnego programu „Sterniczki” w sobotniej Jedynce radiowej, podczas której niezatapialny, niezniszczalny prowadzący go redaktor K. polecił prof. Pawłowicz: „Niech pani będzie cicho!”. I oto w sobotę znowu mieliśmy lekcję wychowawczą, udzieloną przez prezentera TVP Info Łukaszowi Warzesze. Chodziło podobno o wymaganie profesjonalizmu, tak przynajmniej uzasadnił swoje niewiarygodne chamstwo red. Jarosław Kulczycki. Żądał też od Warzechy czystej gatunkowo „analizy”, gdy ten zanieczyścił ją wg prezentera opiniami. Tak rozumieją prowadzący w mediach publicznych swoją rolę informacyjną, edukacyjną, pluralizmu politycznego itd., zapisane w ustawie o radiofonii i telewizji, choć moim zdaniem wymagania np. profesjonalizmu i kultury stawia ona pracownikom mediów publicznych, a nie ich gościom. Gościa, którego sposób bycia lub podejmowania tematu nie odpowiada prowadzącemu, może on nie zaprosić więcej, albo ewentualnie pozwolić mu skompromitować się samemu. 
Umówmy się, że takim najelementarniejszym, najbardziej europejskim standardem prowadzącego w mediach publicznych jest: nie poniżać gościa, nie przerywać mówiącemu, nie wmawiać mu niegodnych zachowań, chyba, że przedstawia się na to dowody, np. na „bycie opłaconym”; nie insynuować mu poglądów lub wypowiedzi, których nie użył, zakaz wyzwisk lub tego, co prowadzący uważa za wyzwisko. Oczywiście, wiem, że nawet i co do tego nie można się powszechnie umówić. Każdy źle widziany będzie zdradzony, potępiony i zlikwidowany, przynajmniej w sferze mainstreamu, również, jak się okazuje, bywa tak w mediach publicznych. W mediach prywatnych kto chciał słuchać/oglądać, musiał  znosić np. w sobotę komentowanie wypowiedzi wybitnej pani profesor przez prowadząca Wielowieyską: „ale to, co pani mówi, jest niezgodne z polityką PiS-u!”, jakby pani profesor była do czegoś zobowiązana, i przerywanie, zakrzykiwanie każdej jej wypowiedzi; ręce opadają, ale cóż, prywatni widocznie uważają, że im wolno.
Warzecha, który w TVP Info pozytywnie ocenił wystąpienie Andrzeja Dudy na konwencji przedwyborczej, okazał się „pisowskim” dziennikarzem, podobnie jak wiele kręgów dziennikarskich. Ta etykietka, rozdawana na prawo i lewo przez kilkanaście osób z SDP, przy wsparciu luminarzy dziennikarstwa przychylnego rządzącym lub finansowanego przez nich (nazwisk nie wspomnę ze względów procesowych, są ogólnie znane), ma mieć charakter wykluczający, niemalże jak przymiotnik „socjalistyczny”, na co kiedyś zwrócił uwagę facecjonista Jacek  Fedorowicz. Pokazał on mianowicie, że dodanie go do rzeczownika niweluje jego sens. Np. „demokracja socjalistyczna” oznacza brak demokracji pod płaszczykiem ładnego słowa, „socjalistyczny system produkcji” oznacza brak wszystkiego, ekonomia socjalistyczna to kompletny zastój itd. Ponieważ ładnie im brzmiało, rządzący komuniści używali „socjalistycznego” do zemdlenia.
Otóż taką rolę niwelującą najwyraźniej przypisują rozmaite kręgi rządowe, obok rządowe, dziennikarsko-mainstreamowe i niektóre inne dla przymiotnika „pisowski”. Tyle, że lansują go nie dlatego, że uważają go za piękny i pożądany, tylko za paskudny, używają jako wyzwiska. Dlatego przylepia się go źle widzianym.
To oczywiście liczman, łatwizna umysłowa, prostactwo polityczne i społeczne, nieumiejętność komunikowania się, brak tolerancji dla czegokolwiek poza własną niszą.
Ostatnio „pisowski” okazał się cały Zarząd Główny SDP, które właściwie całe już jest pisowskie, poza parunastu dzielnymi ocaleńcami, broniącymi tej rozbitej podobno tratwy. Ośmielił się przegłosować antynagrodę Hieny dla osób z GW, wypowiadających opinie, a powinien za coś innego, a najpewniej komu innemu. Opinie swe jeden z laureatów wyraża, jak napisał Robert Mazurek „łomem”, ale to przecież nie powód.
Być może sprawa Hien jest do przemyślenia. Czy jednak rzeczywiście krytycy sądzą, że Zarząd Główny SDP Hieny udzielił na zamówienie PiS-u? Dla PiS-u? Na młyn PiS-u? Na korzyść PiS-u? Za pieniądze PiS-u? No cóż, każdemu wolno mieć obraz świata ograniczony do swoich pojęć i fobii.  Tylko że to projekcja jego własnego sposobu myślenia a pewnie i postępowania. Nasuwają się  przykre skojarzenia...
-------------------------------
Felieton ukazał sie na portalu sdp.pl
-------------------
PS. Oczywiście Kulczycki MUSIAŁ jakoś przerwać Warzesze, chwalącemu znakomitą konwencję Andrzeja Dudy, kandydata PiS na prezydenta.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 3368
Sir Winston

Sir Winston

08.02.2015 23:21

Ma Pani rację: ten funkcjonariusz musiał, pozostali też muszą.

Wczorajszy akt to preludium, a walka będzie się z każdym dniem robiła coraz bardziej bezwględna. Staje im przed oczyma to samo pytanie, które swego czasu zwerbalizował prawie mokry ze strachu Lis: "co z nami będzie, panie prezydencie?" (Prezydent już inny. Trochę inny.)
Zrobią wszystko, żeby nie musieć się tego dowiedzieć. Ich koledzy spoza mediów - również. I mocodawcy ich wszystkich. Taki na przykład Tomasz A., aktualnie z Madrytu, już zaczyna wierzyć, że to nie przelewki, że istnieje w przyrodzie takie zjawisko, jak przeprowadzka z pałacu na pryczę.

Skoro więc wiemy, że zrobią wszystki, musimy spodziewać się wszystkiego.

Pozdrawiam

Domyślny avatar

marekagryppa

09.02.2015 19:43

"Raz zdobytej władzy nie oddamy nigdy" - to hasło tow.Lenina przewodzi całej tej czeradce najemnych "radachtorów". Nie cofną się przed żadnym kłamstwem byle pozostać u władzy.
Teresa Bochwic
Nazwa bloga:
Blog Teresy Bochwic
Zawód:
Sokole Oko
Miasto:
Warszawa

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 589
Liczba wyświetleń: 2,330,142
Liczba komentarzy: 2,793

Ostatnie wpisy blogera

  • O Konkursie Chopinowskim inaczej – rzut oka wstecz
  • Jeszcze raz "Pieśń wigilijna 1951". Uzupełniona
  • Opowiadanie świąteczne, przyda się przed Wigilią

Moje ostatnie komentarze

  • Brawo!
  • Nie znam się, ale przykład wydaje się bzdurny. Szewc nie kupuje KAŻDEJ pary wyprodukowanych u siebie butów 
  • Szkoda, że Warszawa nie umiała się przygotować. Rozkopy, płoty, zapory, remonty, huk młotów pneumatycznych pod Filharmonią w czasie przesłuchań konkursowych. Trzaskowski udzielił wywiadów, że on za…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Chcieli Europy, wybrali polski los
  • Poradnik męża zaufania wybory samorządowe 2014
  • Gdzie było nieproporcjonalnie dużo nieważnych,wysokie ryzyko

Ostatnio komentowane

  • Teresa Bochwic, Szkoda, że Warszawa nie umiała się przygotować. Rozkopy, płoty, zapory, remonty, huk młotów pneumatycznych pod Filharmonią w czasie przesłuchań konkursowych. Trzaskowski udzielił wywiadów, że on za…
  • Zbyszek, Wydaje mi się, że o awansie do kolejnych etapów decydują punktu i ich średnia ważona. Zwycięzcę wyłania się faktycznie w głosowaniu na najlepszego w finale.Ten konkurs to jest może największa…
  • NASZ_HENRY, .....................Konkursy i zawody służą głównie reklamie i marketingowi produktów!!!😉 Konkurs Chopinowski służy głównie reklamie fortepianów: Steinway, Yamaha, Kawai, Fazioli oraz Bechstein oraz…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności