Z dniem 1 stycznia 2015 r wszedł w życie tak zachwalany przez min. Arłukowicza pakiet onkologiczny. Jako człowiek walczący od niemal pięciu lat z chorobą nowotworową, udałem się do WCO (Wojewódzkie Centrum Onkologiczne) w Gdańsku , którego jestem pacjentem, w celu zarejestrowania się do leczącego mnie od prawie 5 lat lekarza onkologa.
Gdy wszedłem do WCO mnie zmroziło, w poczekalni kłębił się dziki tłum. Poszedłem wziąć numerek , przede mną było prawie 300 pacjentów.
Odczekałem kilka godzin i gdy przyszła moja kolej podszedłem do rejestracji. Chciałem zapisać się na wizytę do lekarza pod koniec marca, pani w rejestracji powiedziała mi , że do lekarza u którego się leczę w I kwartale nie ma już miejsca, ale mam przyjść za dwa tygodnie, to będą zapisy na kwiecień i drugi kwartał i może się załapię do mojego lekarza.
Odszedłem z rejestracji jak nie pyszny klnąc pod nosem. Rodzi się pytanie czy tzw. pakiet onkologiczny dotyczy tylko nowo zdiagnozowanych pacjentów ? bo wygląda na to, że pacjenci będący w trakcie leczenia zostali pozostawieni sami sobie. Działanie w praktyce pakietu onkologicznego zostawiam bez komentarza.
http://www.dziennikbalty…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5505
Dlaczego q..a nikt nie potrafi coś dobrze zrobić???
Serdeczności
według mnie jest gorzej , bo takich tłumów od pięciu lat nie widziałem. A w pakiecie onkologicznym nie chodziło o pacjentów tylko o pijar.
Pozdrawaiam
Pozdrawiam