Marsz w Obronie Demokracji i Wolności Mediów przebiegł zgodnie z oczekiwaniami. Padły słowa o fałszerstwach, obietnica wygranej wbrew tym, którzy pragną wyrwać nam z ręki kartkę wyborczą, zapowiedzi następnych protestów. Było tłumnie, godnie, pokojowo i... bezsilnie. Zdaję sobie sprawę z tego, że wiec nie jest miejscem na przedstawianie szczegółowych strategii, niemniej zabrakło mi choćby ogólnie zarysowanej drogi do przyszłego zwycięstwa. Póki co bowiem, naród śpi i nie bardzo widać pomysł na jego rozbudzenie. Zarzewiem mogła być akcja pod PKW z 20 listopada, ale jak wiadomo główna siła opozycyjna wraz ze sprzyjającymi jej mediami wolała się odcinać, tropić agenturę i wskazywać oszołomów, których należy zmarginalizować. No, jeśli tak będziemy się „pięknie różnić”, to czekaj tatka latka.Niestety, poszczególne środowiska szeroko rozumianego obozu patriotycznego wolą przeprowadzać swe partykularne rozgrywki. Narodowcy osobno, PiS osobno, Rodziny Radia Maryja osobno, Solidarność osobno... Proszę zwrócić uwagę, że każda z tych grup w ostatnich latach potrafiła zorganizować potężne manifestacje: Marsz Niepodległości, demonstracja w obronie TV Trwam, protest przeciw podwyższeniu wieku emerytalnego i wreszcie ostatni marsz 13 grudnia. Mimo iż wszystkie te wydarzenia łączy dość spora część wspólna uczestników, to dopiero połączenie sił i sojusz na poziomie instytucjonalnym dałyby efekt synergii i szansę na przekroczenie społecznej masy krytycznej. A oddzielnie? Ludzie zażyją spaceru, pokrzyczą i do domu.
W tym kontekście, warto odnieść się do zapowiedzi kontynuowania marszów. Paradoksalnie - i dobrze to, i źle. Dobrze, bo oczywiście argumentu ulicy nie należy odpuszczać, tyle że takie demonstracje będą miały sens jedynie we wspomnianej wyżej szerszej koalicji. Inaczej grozi im swoista rytualizacja, czyli proces któremu uległy miesięcznice smoleńskie na Krakowskim Przedmieściu. Początkowo władza upatrywała w nich zagrożenie, co można było poznać choćby po histerycznych reakcjach reżimowych mediodajni, bądź platformerskich zagończyków pokroju Niesiołowskiego. Teraz już nawet nie chce się im miesięcznic odnotowywać. Paliwo protestu i początkowa energia zostały wyczerpane - a co za tym idzie, zniknęło jedno ze źródeł niebezpieczeństwa dla rządzącego układu. Podobnie może się stać z marszami powyborczymi. A należy wziąć pod uwagę, że na kolejne demonstracje coraz trudniej będzie mobilizować potencjalnych uczestników.
Następna sprawa – dlaczego podczas kończącego marsz wiecu nie dopuszczono do głosu Andrzeja Dudy, kandydata PiS na prezydenta? Czy opozycję stać na poniechanie takiej okazji do wypromowania swojego kandydata? Przypuszczam, że gdyby zapytać na ulicy przypadkowych przechodniów o to, kim jest Andrzej Duda, to większość nie potrafiłaby odpowiedzieć, a co dopiero zadeklarować swój głos w wyborach. Tymczasem Duda stał gdzieś z boku sceny, kompletnie odcięty od medialnego tlenu. W efekcie wyszło na to, że jedyną szerzej odnotowaną jego wypowiedzią w kontekście wyborów, było oskarżenie osób które wkroczyły do PKW o „swego rodzaju napaść”. Nieudolność? Kalkulacja polegająca na tym, by kandydata nie kojarzono z kontrowersyjnymi tematami? Przypominam, że każdorazowe łagodzenie wizerunku na użytek kolejnych kampanii wyborczych w pogoni za mitycznym „centrowym elektoratem” nie dało w minionych latach spodziewanych efektów. Schowanie Dudy nie wróży dobrze nadchodzącej kampanii wyborczej.
No i w końcu – wycofanie się biskupów z komitetu honorowego marszu. Pierwotnie obecność zadeklarowali abp. Wacław Depo oraz biskupi Wiesław Mering, Ignacy Dec, Antoni Dydycz i Edward Frankowski. Postaci znane, z autorytetem, toteż nagonka medialna rozpętana przeciw hierarchom nie mogła dziwić – ba, stanowiła wręcz dodatkowe potwierdzenie wagi ich poparcia dla protestu. I nagle, szok – biskupi wycofali się. Z niedomówień i eufemizmów można się domyślać, że doszło do tego na skutek interwencji nuncjusza, abp. Migliore. „(...) Podejmując tę decyzję, kieruję się lojalnością wobec Księdza Arcybiskupa Nuncjusza Apostolskiego w Polsce i troską o jedność Konferencji Episkopatu Polski. (...)” - napisał w swym oświadczeniu bp Wiesław Mering. No i teraz zagadka – czy nuncjusz apostolski interweniował sam z siebie, czy też stoją za tym odpowiednie ruchy dyplomatyczne ze strony rządu? Osobiście skłaniam się do tej drugiej opcji, bo sytuacja jest bez precedensu. No i ta wspomniana przez bp. Meringa „troska o jedność KEP”... Wygląda na to, że Episkopat jest nie tylko politycznie podzielony, ale również w coraz większym stopniu wasalizowany przez władze państwowe. Nie na darmo przy różnych okazjach Grzegorz Braun wspominał o „konieczności wykupienia księży z niewoli babilońskiej”. Źle to wygląda, bowiem do tej pory nawet w czasach największego upadku Kościół był ostoją do której mogli odwoływać się Polacy – czyżbyśmy i tego mieli zostać pozbawieni?
Gadający Grzyb
Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/
Artykuł opublikowany w tygodniku „Warszawska Gazeta” nr 51-52 (19.12.2014 – 01.01.2015)

Skoro wszyscy mają byś razem, tzn. ci co tropią żydów z tymi co walczą z banderowcami i z tymi co bronią Polski przed masonami, co to wiadomo o 10 tys. lat spiskują no i z tymi co walczą ze zniewoleniem Polski przez USA, to powstaje problem przeciwko komu: żydom, masonom, banderowcom, Amerykanom . Kłótnia w wielkiej rodzinie.
Trzeba zachować minimum rozsądku a to eliminuje modlących się o powrót prawowitego króla Mikołaja I obalonego przez masonów za którymi stali żydzi podburzeni przez banderowców finansowanych przez USA.
Brakiem logiki się nie przejmować, to specjalność prawicy. Wytłumaczy wszystko.
pozdr.
GG
No to nie wszyscy, więc zdefiniujmy granice. Czy znany i świetny reżyser Grzegorz Braun - bohater akcji PKW się w nich mieści? To wtedy ustalimy czy rozumiem czy nie.
co zaś idzie o Ruch Narodowy, to rozumiem, że zgadza się Pan z wypowiedziami Kowalskiego ws. Rosji i stosunku nas do Rosji. (jest na yt)
Co do Rosji - tam, gdzie zaczyna się putinofilia, kończy się możliwość współpracy, to się rozumie samo przez się.
Rzecz w tym, że RN to nie jest jakaś jednolita struktura z wodzem dyktującym poglądy. Nawet powstanie partii o nazwie RN niewiele tu zmienia, bo w jej skład weszło tylko część członków dotychczasowej "konfederacji" o nazwie Ruch Narodowy. Generalnie, niezależnie od prorosyjskich wyskoków różnych liderów, większość młodych narodowców jest zdrowa (i to na nich należy się orientować), co ostatnio, nieco półgębkiem, przyznał nawet Lisiewicz w swoim tekście o mającej powstać nowej organizacji młodzieżowej. Nie wiem, czy miał Pan w rękach "Polskę Niepodległą" - tam rosyjskiej propagandy nie ma i sądzę że o takie oblicze narodowców warto zawalczyć.
A tak na marginesie - w wyniku ostatnich wyborów bardzo urósł PSL - najbardziej prorosyjska partia w Polsce i to PSL ma realne możliwości szkodzenia. Tymczasem, wszyscy trzęsą się nad Ruchem Narodowym, który zebrał 1,7% - odnoszę wrażenie, że albo dyskusja na prawicy zatraca wyczucie proporcji, albo priorytetem jest zwalczanie wszystkiego co nie jest PiS-em.
pozdr.
GG
Nikt, ani ja, ani Lisiewicz, nie mówimy o całości RN. Zgadzam się, że większość jest o.k., ale image ruchowi nadają osoby medialne, a nie masy.
Acha czyli jeśli będę twierdził, że gangsterzy i sprzedajni nikczemnicy rządzą Polską to o. k. a jak będą do tego oddawał, że tak się dzieje bo ziemia zmieniła bieguny, to w tym momencie Pan się nie będzie zgadzał. I oczywiście wiarygodności pierwszemu twierdzeniu to drugie będzie przydawało. Zwłaszcza w odbiorze masowym.
Otóż nie, nie będę się kompromitował. Osoby takie jak Braun kompromitują ruch i jeśli będą jego twarzą, albo połową twarzy, to ruch będzie niewiarygodny i nikt rozsądny do niego nie dołączy, a Panu pozostanie pisanie apeli o jedność.
Ad 2 - PSL TO BANDA Rządzących Sługusów Rosji, oni nie dzielą obozu niepodległościowego, bo są poza nim. RN dzieli, marnuje potencjał, choć by go niebyło gdyby nie idiotyzmy PiS, który nie nadaje się do walki.
pozdr.
GG
Oddolnie tak. Ale mnie chodzi o odbiór społeczny. Nie ma ruchu bez przywódców, bez ludzi-symboli, stąd decydujące jest kto daną grupę symbolizuje w odbiorze społecznym. Uczciwi ludzie są też u korwinowców i co z tego. Zmarnowany potencjał. Właśnie z powodu Hofmanów i ich patrona PiS jest i będzie słaby i nie wygra.
pozdr.
GG
Proponuję obejrzeć pointę wywiadu z tym człowiekiem, a potem dopytującego o jego teorię Brauna.
Nie wierzę, że ktoś tak przenikliwy , jak Braun nie zauważa tej całej ustawki.
I proszę mi nie mówić, że się ostro kłócą. Zakończenie, pointa, ona jest ważna.
pozdr.
GG
pozdr.
GG
Braun, który pyta o teorie Chrisa Cieszewskiego podesłanego przez sowieckie służby, kompromituje się ostatecznie.
Tyle w temacie.