Sylwester 1914-2014

Ostatni dzień mijającego roku skłania do refleksji, co udało się zrobić, a co trzeba dokonać w Nowym Roku.

    Rok 2014 nie przyniósł, niestety – w Polsce przełomu. Nadal żyjemy w quasi-niepodległym państwie, rządzonym przez quasi-elity, które swoje korzenie mają w PRL.

    Sto lat temu, wyczekiwana przez pokolenia, wojna światowa, także nie przyniosła Polsce przełomu, Niepodległa nadal pozostawała w sferze marzeń.

    „Kończy się dzisiaj – zapisał tego dnia w „Dzienniku Żołnierskim” Wacław Lipiński – rok 1914, a tymczasem wojnie ani śni się kończyć, choć wszyscy wybieraliśmy się przecie na nią najwyższej do świąt…. Nikt nikogo do szczętu nie rozbił, ani Niemiaszki rady Moskalom dać nie mogą, ani Francuzy Germańcom…

   I dodawał: Ano, zobaczymy, co nam da przyszły rok – a tymczasem na sylwestra będziemy se życzyli, aby w Niepodległej…. Mam teraz wrażenie, jakbym niepodległość stokroć lepiej rozumiał i odczuł, przez to, że mogłem się o nią bić. Żem widział krew ich, żem widział blade twarze naszych chłopców, zasnute śmiercią pod Krzywopłotami i Łowczówkiem”.

   Teraz na szczęście nie musimy przelewać krwi w obronie Ojczyzny, jednak bez wysiłku, bez pracy dla Niej, nie doprowadzimy do zasadniczego przełomu, który sprawi, iż będziemy mogli powiedzieć z dumą – mamy prawdziwie niepodległe państwo, w którym prawda znaczy prawda, prawo znaczy prawo, a wolność znaczy wolność.

   Warto, abyśmy pamiętali słowa Stanisława Staszica: „Naród tchórzliwy i ohydny będzie żył w hańbie, bo nie jest w stanie pozbyć się swoich zdrajców”.

   Wkrótce zobaczymy, co przyniesie przyszły rok – a tymczasem w ostatnim dniu mijającego roku, życzę czytelnikom mojego bloga, abyśmy spotkali się w Niepodległej.