Sukces i zmowa milczenia! - otoczenie sejmu Różańcem Świętym

Kolejny raz udało się uczestnikom Krucjaty Różańcowej za Ojczyznę uczynić i coś pożytecznego, i coś co zwieńczone zostało sukcesem!
http://krucjatarozancowazaojczyzne.pl/?p=2405
ale "oczywiście" nikt z prawicowej dziennikarki sie na ten temat nie zająknie! Przecież skazani jesteśmy jedynie na obrywanie, na baty, przegrywanie i cierpietnictwo - i jak tu naraz napisać, że coś sensownego stało się w kolejną rocznicę Święta Niepodległości.

Lepiej narzekać albo łzy wylewać i rozpisywać się nad z jednej strony nieudaną imprezą "Marszu Niepodległości" (nieudana dla naiwnych, uczuciowych i patriotycznych, zwykłych uczestników, którzy kolejny raz wystawieni zostali w tym spektaklu do wiatru i zebrali cięgi) a z drugiej strony fantastycznie udaną imprezą, kolejny raz przeprowadzoną zgodnie ze scenariuszem (udaną dla świadomej góry bawiącej się po obu stronach sztucznie wzniesionej barykady w starą jak świat i polityka grę w kotka i myszkę).

Te same 100 tysięcy demonstrantów nie wyprowadzanych w pole lecz poprowadzonych pod istotne budynki władzy wykonawczej, sądowniczej i ustawodawczej (nawet tylko z Różańcem Świętym w dłoniach) mogłyby rzeczywiście wpłynąc na przebieg wydarzeń - skoro i tak, i tak ma dojść do walki to niech przynajmniej będzie to walka sensowna i o coś, i na W TYM MIEJSCU UBITEJ ZIEMI, gdzie warto i jest o co walczyć - no ale przecież Panowie przewodzący temu Marszowi Niepodległości nie po to odciągają ludzi na peryferie lub nieistotne place albo ulice nie stykające się z newralgicznymi państwowymi budynkami by rzeczywiście uczcić NIEPODLEGŁOŚĆ lub nie daj Wielki Architekcie ją wywalczyć lub chociaż trochę powalczyć!

Niech Polska płonie, niech krew się leje byle nie dla Boga, Honoru i Ojczyzny lecz dla jakichś świeckich, partyjnych, czy też "innych" rytuałów ...