BARBARZYŃCY W RZYMIE ?
– po prawie trzech miesiącach od wyborów Włosi nareszcie mają nadzieję na powołanie rządu. Dwie partie ( Lega oraz M5s czyli Movimento 5 Stelle) są coraz bliżej dopięcia programu wspólnego rządu, teraz wszystko zależy od wtorkowego spotkania pomiędzy Matteo Salvinim a Luigi Di Maio. Obaj panowie są optymistami, ale też realistami i rozważają różne scenariusze. To ich partie wygrały wybory, ale mają przeciwników w kraju i za granicami ( skąd my to znamy ?). Najgorsi są ci z Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Monetarnego, albowiem w obu partiach przeważają eurosceptycy. W Brukseli prawie panika. Komisarz UE od spraw imigracji Dimitros Avramopulos wyraził nadzieję, że nowy rząd włoski nie zmieni swojego stanowiska w kwestii uchodźców. Unia obawia się szczególnie Legi, a FMI całego rządu. W „Financial Times” opublikowano nawet obraźliwe insynuacje, że to „barbarzyńcy przejmują rzymskie pałace” (!?). Włosi są oburzeni tymi słowami, a także próbami wywierania nacisków na rząd, który jeszcze formalnie nie powstał. Tak ma wyglądać demokracja w sosie brukselskim ? Salvini wytknął zaraz Unii Europejskiej kolejną („entą”) ingerencję w wewnętrzne sprawy Włoch, nie do zaakceptowania ( inaccettabile). Polski rząd jest w podobnej sytuacji od dawna, a ostatnio pod butem Timmermansa ( uruchomionym przez Tuska), lecz nasi ministrowie są potulni – być może oszołomieni zapachem cykorii ? A powinni ignorować naciski unijne i przeprowadzić reformę Temidy tak, aby sądy stały się niezależne od układów i orzekały zgodnie z prawem, a nie z mocy korupcji. Bruksela nie może ingerować w wewnętrzne sprawy RP. Natomiast Włosi reagują żywo na unijne próby sabotowania czy „aborcji” ich rządu, a Di Maio stwierdził, że nieustanne ataki UE wywołują efekt zgoła przeciwny: „Im częściej widzę te ataki, tym bardziej mnie motywują”. I dodał, że „jeśli ostatecznie uzgodnimy nasze stanowiska (z Salvinim ), to nasza umowa rządowa będzie bombą!”. Zobaczymy niebawem... W przeciwnym razie czekają ich nowe wybory, a może dojść wtedy do manipulacji prounijnych. Dante tak ujął sytuację Włoch po upadku cesarstwa rzymskiego, gdy Italia – niegdyś pani świata – stała się służebnicą wielu tyranów:
Biedna Italia, bólu gościnnica,
Śród wielkiej burzy – bez sternika nawa;
O, już nie pani ludów – nierządnica! „
( Czyściec, Pieśń VI, 76-78, tłum. Edward Porębowicz)
Cytat dość aktualny, a jest może gorzej, bo Italia stała się też igraszką tysięcy uchodźców bez żadnych dokumentów ( poza wyjątkami), którzy siłą – więc nielegalnie – wdzierają się w jej granice. A Bruksela zdaje się aprobować ten jakże kontrowersyjny proceder, który niesie nowe problemy, narkotyki i wzrost przestępczości. Salvini już zapowiedział, że nowy rząd uszczelni granice. Ostatecznie Italia nie może być ściekiem dla deszczów z Afryki...A poznany niedawno Włoch mówi, że można wytrzymać bez rządu, ale bez pracy już nie...Istotnie, coraz więcej młodych Włochów szuka pracy nawet w Australii!
Marek Baterowicz
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2319
Już dawno zagrozili wyjściem ze strefy euro...odkurzali nawet matryce Lira i jawnie zapowiedzieli wyjście z Schengen i UE.
To byłbyby cios śmiertelny dla Unii...i tego się te cybuchy lewackie boją.
W Rzymie się nie gada z Timmermansem ani Junckerem...to są urzednicy mianowani przez Merkel i Sorosa...pionki.
Stąd jawne groźby do Italii z UE...które Włosi mają gdzieś.