Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Jeśli na pogrzeb to tylko w stringach.

Robert Kościelny, 24.10.2014
Niewiele osób zainteresowałem miotanymi ostrzeżeniami przed konsekwencjami zwycięstw  odnoszonych przez Jana Hartmana  nad przesądem i zabobonem. Dlatego, a może mimo to, podnoszę raz jeszcze:
nie tylko „problemy”, które porusza Hartman, ale również, a może nade wszystko, sposób argumentacji uzasadniający niezbędność niektórych tematów w przestrzeni publicznej, doprowadzi do tego, że niezadługo obudzimy się w świecie dobrze znanym czytelnikom 120 dni Sodomy markiza de Sade.
Obecnie czas biegnie szybko, o wiele szybciej niż kiedyś, stąd wypowiedziane  dziś, w czasach przesyconych gramszyzmem-cohnbenditizmem, słowa, jutro się mogą urzeczywistnić. Tym pewniej, im bardziej są absurdalne. Pamiętacie Państwo, był kiedyś taki wic: jaki jest szczyt optymizmu? – Gdy dwóch pedałów kupuje dziecięcy wózek.
Jeszcze kilka lat temu to był dowcip, z gatunku „abstrakcyjnych”. A dziś: „czy to jawa, czy sen”?  A w dodatku za  opowiadanie tego typu historii  można mieć nieprzyjemności jak w czasach komuny za żarty z Gomułki (Szpotański) czy wątpliwości odnośnie do sojuszu ze Związkiem Radzieckim (KPN).
Gdybyśmy potraktowali wypowiedź pana Hartmana na temat kazirodztwa  jak każdą inną, a argumenty na rzecz  depenalizacji incestu byłyby do społecznego zaakceptowania, to co miałoby nam przeszkodzić w postawieniu na forum publicznym, dajmy na to: sprawy kanibalizmu? Nie, nie żeby zaraz domagać się np. członka w tomacie dostępnego w każdej Biedronce („skumbrie w tomacie, skumbrie w tomacie/chcecie postępu, no to go macie”) . Na to jeszcze za wcześnie. Ale dlaczego nie zastanowić się nad społeczną akceptacją dla pomysłu, aby można było podczas stypy spożyć, ku czci zmarłego, po kawałku któregoś z jego organów? Serduszko, jako najbardziej czyste, a nawet uduchowione (niezależnie co w tej sytuacji słowo to miałoby znaczyć) wzniosłymi symbolami, narzuca się z całą swą tkliwą oczywistością.  Rzecz jasna pod warunkiem, wyrażenia przez dawcę stosownej woli  przed śmiercią. Jesteśmy przecież ludźmi cywilizowanymi.
Czy umierający mąż nie mógłby przekazać żonie spreparowanej męskości – niech sobie zwisa z szyi bogdanki nanizany na równie spreparowanym jelicie męża, przypominając jej dawne, trochę już zapomniane (dziad w międzyczasie spierniczał),  chwile rozkoszy. Niech sobie dynda, niech wyzwala  z jej oczu serdeczną łzę pamięci o zmarłym. W świetle wynurzeń (wynaturzeń) pracownika z UJ, co miałoby stać na przeszkodzie temu, aby w dobrym tonie było pojawić się na pogrzebie przyjaciela sodomity w stringach? Pytam się? - Co!? I stanowczo domagam się odpowiedzi!
A przecież to byłby dopiero początek. Resztę dopowiedzcie sobie Państwo sami. Również z pozorów cenzuralnych muszę zdać się na wyobraźnię (chorą?) czytelnika.
Tak oto, niespostrzeżenie, przy cudownych dźwiękach  syreniego śpiewu o zwycięstwie nad opresją tabu, otwierają się wrota piekła. Wrota do rzeczywistości, przy której to co zgotował Putin swoim poddanym to raj, a prawa panujące w Państwie Islamskim, to  najwyżej drobne niedogodności.
W świecie Gułagu kanibalizm był przejawem rozpaczy umierających z głodu ludzi i mimo wszystko, tzn. mimo nieludzkości systemu, był karany (pisał o tym Sołżenicyn w Archipelagu Gułag). W świecie, o którym mówimy byłby w dobrym tonie. Byłby przejawem sublimacji uczuć, smaku i gustu.  Podobnie jak inne, zatrważające nas dziś, patologie i wynaturzenia.
Dlatego podnoszenie bredni pana Hartmana do godności poglądów, zwłaszcza przez umysły wybitne, musi zatrważać. Bo jeśli są to poglądy to możemy z nimi dyskutować, a dyskutując zakładamy możliwość zrewidowania własnych a przyjęcia interlokutora.
Nie z każdymi słowami można dyskutować. Nasza cywilizacja jest cywilizacją dialogu, ale w ramach wartości. Gdyby Odyseusz podjął dysputę z syrenim śpiewem, Penelopa do dziś trudziłaby się nad szatą, w jałowym znoju. Pan Jezus też nie podjął dysputy nad szaloną propozycją, tylko powiedział: „przecz ode mnie szatanie”.
Ja oczywiście nie podejrzewam prof. Andrzeja Nowaka, że miałby ochotę na przyjęcie choć cząstki z „poglądów” kolegi z pracy, a krakowskiego filozofa o diaboliczność (jeszcze czego!), ale dziwi mnie, że tak pryncypialny wobec chamskich wypowiedzi Hartmana nie chce dostrzec, że są one skutkiem właśnie jego „poglądów”. Nie są wszak pochodną złego wychowania krakowskiego akademika – myśleć coś takiego o człowieku nie dość, że o tak szlachetnych korzeniach, to jeszcze udzielającego się w wielce charytatywnej i edukacyjnej organizacji w charakterze jej wiceprezesa, byłoby dowodem daleko posuniętej …. hmm… ksenofobii. I to w stanie czystym. Zachowania pana Hartmana są pochodną, złego, w sensie etycznym, myślenia. A może nawet, niemyślenia, które może być równie złe, jak złe mogą być ludzkie-nieludzki intencje.
Profesor Nowak w wywiadzie dla GPC mówił: „ wypowiadając się kilkakrotnie na jego [Hartmana] temat, robiłem to wyłącznie w kontekście wyjątkowej wulgarności i chamstwa występujących w jego wypowiedziach”. Głowa do góry panie profesorze. Już niedługo nie będzie z tym problemu, bowiem w świecie zbudowanym na „poglądach”  Jana Hartmana kwestia wulgarności czy tym bardziej chamstwa w ogóle zniknie, a w każdym razie diametralnie zmieni swe dawne znaczenie. Bowiem, jak mówił barokowy poeta: „gdy występków nie karzą /Grzeszyłby, kto by dobrze czynił”.  Wulgarnością będzie czystość, chamstwem – delikatność.
Piszę o tym wszystkim z niechęcią, bo dużo prof. Andrzejowi Nowakowi zawdzięczam: przede wszystkim jako Autorowi dzieł wybitnych, z których w miarę swych skromnych możliwości staram się czerpać jak najwięcej ku wzbogaceniu warsztatu historyka. Dzięki Profesorowi  miałem zaszczyt współpracować z jednym z najbardziej prestiżowych wydawnictw nie tylko w Krakowie, ale kraju.
Uważam jednak, że ponad delikatność wobec osoby Profesora, ważniejsza jest inna kwestia: zwycięstwo w kraju normalności. A nie dojdzie do tego, i tu następuje clou mojego zarzutu, jeśli nawet tak prawe osoby jak prof. Nowak będą czuły się bardziej zobowiązane w stosunku do korporacji (sitwy – po prostu) niż wspólnoty zamieszkującej obszar między Bugiem a Odrą. Bo tym tłumaczę sobie gorliwość Pana Profesora w odcinaniu się od „krucjat”, w zapewnieniach, że ja nigdy, za żadne skarby i w ogóle,  i w szczególe, i pod każdym innym względem. Tym wyjaśniam zapamiętałość w podnoszeniu bredni kolegi z roboty do godności poglądów.
Fakt, że wielu z naszych-nienaszych trapi wyżej wymieniona przypadłość: nie tylko akademików, ale członków innych korporacji również, jest jednym z  powodów dla których nie wygramy wyborów. Tych, ani przyszłych, ani żadnych.
I to jest powodem, dla którego podniosłem sprawę deklaracji prof. Nowaka, a nie – jak insynuowała pani red. Bochwic – zamiłowanie do kreciej roboty. Ładnie to tak Pani Redaktor rzucić mięsem insynuacji, a później się już nie odezwać, choć aż po dwakroć odpowiedziałem Pani?
O innych powodach tego, że PO nie ubywa, a nam nie rośnie, w następnym wpisie. Aby umilić sobie czas oczekiwania na kolejną porcję mych zbawiennych uwag, proponuję nucić piosenkę „Wesoło było na moim pogrzebie”, albo inną, równie skoczną i radosną.
 
 
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 4456
Domyślny avatar

Vinitrol

24.10.2014 14:49

Pozwolę sobie skomentować za pomocą lekko przerobionego cytatu z ... nie właśnie skąd ? ;) "... Vinitrol wystąpił z kolei na środek izby i rzekł ostentacyjnie : Panie Kościelny, daj mi twą rękę. Pan jesteś szlachcic i uczciwy człowiek! Co to jest? co to znaczy? - ryknął POstępowiec zrywając się z siedzenia. -POstępowcu- rzekł zimno Vinitrol- pozwalam sobie mniemać, że pan Kościelny jest uczciwym człowiekiem, i sądzę, że nie masz w tym nic przeciwnego POprawności POlitycznej?...." ps. piosenki wyżej wymienionej nie znam więc nuce sobie zaproponowany swego czasu przez T. Drozdę szlagier "Czekamy na wyrok".
Robert Kościelny

Robert Kościelny

24.10.2014 21:02

Dodane przez Vinitrol w odpowiedzi na Pozwolę sobie skomentować za

Bardzo dziekuję za komentarz i piosenkę:)
Kłaniam się
Robert Kościelny
Nazwa bloga:
Moje boje
Zawód:
Zawiedziony
Miasto:
Szczecin

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 65
Liczba wyświetleń: 376,864
Liczba komentarzy: 543

Ostatnie wpisy blogera

  • Długie pożegnanie.
  • I to by było na tyle…
  • Nie zmieniać Kaczyńskiego, niech się sam zmieni!

Moje ostatnie komentarze

  • Szanowny Panie, Ma Pan, niestety, rację. Zresztą, nie pisze Pan rzeczy nowych. O degrengoladzie na uczelniach, o patologiach systemu akademickiego mówi się od lat - vide, chociażby Pan dr Wieczorek…
  • "czy mam dawać przykłady woj. po woj. nazwisko po nazwisku". Tak, właśnie tego się od Pana oraz działaczy Ruchu Kontroli Władzy oczekuje. Przede wszystkim informacji: "po nazwisku" o cwaniuchach z…
  • Nazwiska, Szanowny Panie, nazwiska, tych którzy blokują i cwaniakują w PiSie, bo takimi ogólnikami to nic Pan nie zmieni. Chyba, że o to Panu chodzi - robić dym, żeby ludzie nie dostrzegli że para…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Dlaczego PiS przegra wybory?
  • Szczecin znów niemiecki!
  • Obłuda posła Ryszarda Terleckiego

Ostatnio komentowane

  • blada_kaska, Najlepszego.
  • Józef Darski, Blogi nie są likwidowane czy zamykane tylko przechodzą do archiwum, gdzie są dostępne. Powrócić i pisać, o ile autor nie został zablokowany, a to zdarza się w wyjątkowych sytuacjach, można w każdej…
  • , Bede Pana czytal tez w nowym miejscu. To dobrze miec wglad w troche inne spojrzenie . W zasadzie zgadzalem sie z Panem , no tak w 90 procentach , ale pisal pan ... OK. Wszystkiego najlepszego , na…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności