Od czasu, kiedy winę za Holocaust zapłacili Niemcy, zainteresowani kolejnymi transzami gotówki z tego tytułu wskazują Polskę, jako ewentualne źródło kolejnych zysków.
Domagajmy się więc wskazania prawnych podstaw tych żądań, gdyż wciąż Światowy Kongres Żydów – i państwo Izrael – nie zdołały sformułować postulatu prawnego, który by w oczywisty sposób wskazywał na obowiązek procesowy w udzielaniu pomocy Żydom. Pomijając już fakt, że orzecznictwo międzynarodowe, dotyczące ratowania kogokolwiek z racji jego narodowości (a więc i Żydów) – nie istnieje, nie są znane także jakiekolwiek przykłady tej racji w dowolnym państwie świata, także i w Izraelu.
Jest to oczywiste z uwagi na prawne przezwyciężenie rasizmu.
Pozostaje zatem prześledzić, jak prawo – np. w Polsce – reguluje i czy oznacza jako czyn karalny kwestię nieudzielenia pomocy innemu człowiekowi:
art. 162 k.k.: Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Charakter i rodzaj nakazanej pomocy zależą zatem od konkretnych warunków, takich jak: sytuacja, w której znalazł się pokrzywdzony, rodzaj niebezpieczeństwa, kwalifikacje osoby zobowiązanej do udzielenia pomocy, stan jej wiedzy oraz środki pozostające w jej dyspozycji w danej chwili.
Warto jednak podkreślić, że kodeks karny zwalnia nas z niniejszej odpowiedzialności, jeśli udzielanie pomocy wiąże się lub może wiązać się narażeniem siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Jak wiadomo, za ukrywanie Żyda niemiecki okupant obwieścił karanie śmiercią wszystkich, którzy o tym wiedzą, a nie poinformują okupanta o tym fakcie (przypadek Rodziny Ulmów i setki innych). Toteż wg obowiązującego w Polsce prawa, nieudzielanie pomocy Żydom w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - nie podlega penalizacji, a zatem nie stanowi ani wykroczenia, ani przestępstwa.
W rozważaniach o winie Polaków za nieudzielenie pomocy Żydom pozostaje zatem – w najlepszym razie – osąd moralny. By go wydać, konieczne jest porozumienie między stronami, a w jego braku – arbitraż z zewnątrz.
Polska powinna więc wezwać światową społeczność żydowską do takiej debaty na poziomie uniwersyteckim i zanim do tego ewentualnie dojdzie – ostro przeciwstawiać się ocenom medialnym (typu „naukowość” kalumnii Jana Grossa) czy politycznym, czemu właśnie ma służyć art. 55a nowelizacji Ustawy o IPN.
Protest wielonarodowej (w tym polskiej!) strony żydowskiej wobec tej nowelizacji wskazuje, iż zamierza ona utrzymać swoją kłamliwą wizję przeszłości, uzurpując sobie hegemonię w stanowieniu podstaw moralnych i nieuwzględnianiu podstaw powszechnych, wywodzących się z nieżydowskiej cywilizacji.
Kłamstwu w tym względzie należy przeciwstawiać się siłą, lub, z jej braku, godnością osobistą - rozpowszechniając takie np. dokumenty, jak "Protest Zofii Kossak-Szczuckiej" (patrz: http://nowa.gazetaobywatelska.info/materials/554b94f5eef861852eba8a87 ).
P.S.
Konia z rzędem temu, kto potrafi wytłumaczyć, dlaczego w tym artykule 55a -
Projektodawcy zaznaczyli, że nie popełnia przestępstwa sprawca czynu zabronionego określonego w ust. 1 i 2, jeżeli dopuścił się tego czynu w ramach działalności artystycznej lub naukowej. Jest to rozwiązanie bazujące na treści art. 256 § 3 KK*. Wprost przewidziano zatem tzw. kontratyp działalności artystycznej lub naukowej. Co za tym idzie odpowiedzialności karnej nie będzie podlegał np. nauczyciel czy historyk, który w ramach swojej działalności stwierdza, iż Polacy ponoszą odpowiedzialność za mordowanie Żydów w okresie II wojny światowej. (cytat za: http://www.ordoiuris.pl/dzialalnosc-instytutu/analiza-art-55a-ustawy-o-zmianie-ustawy-o-ipn) - umieszczono "działalność artystyczną"?
Czy to znaczy, że np. „Nasze matki, nasi ojcowie” są jak najbardziej O.K. i sąd w Koblencji wyda kolejny wyrok na ZDF – tym razem… uniewinniający?
* Co za bzdura!: § 1. Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto w celu rozpowszechniania produkuje, utrwala lub sprowadza, nabywa, przechowuje, posiada, prezentuje, przewozi lub przesyła druk, nagranie lub inny przedmiot, zawierające treść określoną w § 1 albo będące nośnikiem symboliki faszystowskiej, komunistycznej lub innej totalitarnej.
§ 3. Nie popełnia przestępstwa sprawca czynu zabronionego określonego w § 2, jeżeli dopuścił się tego czynu w ramach działalności artystycznej, edukacyjnej, kolekcjonerskiej lub naukowej. Gdzie tu analogia? (pytanie i do autorów przywołanego omówienia, i do autorów Ustawy!)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3715
Taka sama "dziura" do osrywania Polski z naukowcami. Historycy się spierają, a kalumnie pozostają.
Dzięki za ten bardzo, ale to bardzo ważny tekst (mam na myśli aspekt prawny, który Pan precyzyjnie uprzystępnił).
O błędzie w ustawie, zezwalającym na dyfamacje poprzez sztukę, nosiłem się od kilku dni, by coś napisać. Pan to zrobił jako pierwszy - gratuluję! Ale będę miał, ewentualnie jak znajdę czas, kogo zacytować.
Jeszcze raz: szacunek!