Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Dzieciom

Teresa Bochwic, 07.07.2014
Kiedy narzeka się na czarnowidztwo Polaków, na brak informacji pozytywnych i przewagę tematyki że tak powiem negatywnej, krytycznej w publicystyce, warto wziąć pod uwagę, że wiele osób obawia się pisać o zjawiskach pozytywnych, bo „zauważą i zlikwidują”. Ten sposób myślenia to nie dowód na spiskowość czy paranoiczność Polaków, ale raczej na gorzkie doświadczenia.
Więc gdy postanowiłam napisać parę słów o cudownym pisemku dla dzieci, pomagającym w wychowaniu człowieczka, a więc i człowieka, pełnego miłości do ojczyzny i do innych ludzi, wrażliwego na piękno świata, przyrody, pełnego zainteresowań, wrażliwego na krzywdę istot żywych, gotowego do życia w pełnej rodzinie, wahałam się przez jakiś czas. Zbrojne w lupę Oko Mordora może spocząć na nim i pacnąć je swoją potworną łapą.             Mordor musi być wściekły, będzie wściekły, ale sądzę, że twórczynie – bo to chyba same kobiety – krakowskiego pisemka dla przedszkolaków i zerówek „Ola i Jaś” biorą pod uwagę, że czekają je rozmaite przykre próby i naciski. Pisemko bowiem wychowuje zwykłych ludzi do zwykłego religijnego życia w naszym kraju.
Na kolorowej okładce pisemka w formacie dawnego „Misia” zawsze narysowane dziecko lub dzieci, w otoczeniu domowym lub ogrodowym, zgodnie z porą roku, albo jakichś zwierzątek; w rogu na górze krzyżyk i klęczące przed nim dwoje dzieci. W środku 16 fascynujących, ilustrowanych bogato stroniczek o... wszystkim. Historyjki „Z życia małego chrześcijanina”, czyli o życiu domowym i przedszkolnym, w którym zdarzają się rozmaite, czasem bardzo trudne sytuacje, wyjaśniane przez babcię lub przez mądrą panią. Pamiętniczek dzieci „Z życia Oli i Jasia”. Krótkie opowiadanko o życiu któregoś ze świętych, np. o św. Wojciechu i o chorobie papieża Jana Pawła II. Biblia w obrazkach, napisana przystępnie, ale wcale nie dziecinnie. Zgadywanki i konkursy. literki i cyferki do pisania i rozpoznania, przedstawienie jakiegoś zwierzątka czy ciekawej rośliny, a potem wierszyk i zagadki na jego temat. Twarde wkładki, na których są proste gry z pionkami i kostką, czy modele do wycięcia razem z rodzicami czy babcią i do sklejenia, np. przepiękna bacówka, zegar, co ma ruchome wskazówki, wiejski kościółek. Legendy polskie, zarówno klasyczne o Kraku, czy smoku wawelskim, jak i mniej znane, z rozmaitych regionów Polski. „Komiks”, czyli pouczająca prościutka historyjka o bawiących się zwierzątkach, jak Lisek, Miś, Zajączek, ich mama, tata, babcia i dobre obyczaje na codzień. Zresztą pomysłowość wydawców pisemka wydaje się nie mieć granic.
Parę słów o ilustracjach. W Polsce mamy znakomitych rysowników i niestety mamy też wymyślne teorie, niszczące od dziesięcioleci wrażliwość estetyczną najmłodszych. W latach 70. zaczęła się mania „odśliczniania” ilustracji dla dzieci. Zaowocowało to co prawda zainteresowaniem kilku wybitnych twórców, jak Wilkoń czy Eidrigevicius, rysowaniem dla dzieci, ale zastanówmy się nad przekazem rysunków tego ostatniego: dzieci na jego ilustracjach zawsze są smutne, przerażone, osamotnione. O innych ilustratorach przeważnie nie warto wspominać, ilustracje zaczęły być szkaradne. Na książeczkach straszyły potworne postaci, smętne ciemne bazgroły, ohydne sceny z ponurych okolic – rzeczywiście, „odślicznienie” w pełnym wymiarze. Ta mania trwa, łamana tylko prywatnymi wydawnictwami dla dzieci, prezentującymi z kolei potwornie prymitywny, toporny styl ilustracji, często kopiowanych z najgorszych wzorów zagranicznych. Oczywiście, dyskusja estetyczna czasów współczesnych to niekończące się zmaganie Bożego Narodzenia z Love Parade, i to w wykonaniu wyżej wtajemniczonych, i nie roszczę sobie pretensji do rozstrzygania tego objawu wojny kulturowej. W „Oli i Jasiu” ilustracje reprezentują zwyczajny, uproszczony realizm, świat kolorowy i interesujący, bez pretensji do wielkiej sztuki, przekaz prosty i jasny, postaci tam jednak są podobne w proporcjach do rzeczywistości, a zwierzątka do siebie w naturze. Jest też sporo prostych, bajkowych postaci. Zauważyłam, że od paru lat zmienił się wygląd Mamy i Taty w pisemku. Nieduży uśmiechnięty i otwarty Tata stał się zażywnym panem w okularach i z wąsami, dziwnie podobnym do aktualnego prezydenta, zaś Mama nabrała wyraźnie ciała i ufarbowała włosy z falujących blond na proste czarne. Początkowo miałam wątpliwości, sadzę jednak, że zamysł jest generalnie słuszny – dzieci polskie powinny przyzwyczaić się do szanowania i pozytywnego stosunku do wybranych w powszechnych wyborach aktualnych władz państwa. A to do nas, dorosłych, należy wybierać je mądrze.
W pisemku dyskretnie ale wyraźnie prowadzona jest ewangelizacja dzieci, krótkie katechezy wyjaśniają liturgię, a Biblia w obrazkach jest po prostu świetna. Raz na miesiąc redakcja dołącza płytkę z kolorowankami komputerowymi, puzzlami i ciekawymi filmikami, np. z prawdziwego grzybobrania, albo manufaktury produkującej świece kościelne itp. Dzieci uwielbiają te filmiki i zagadki, jednocześnie pracują z komputerem. Największa szkoda tylko, że płytka psuje się po kilkakrotnym użyciu, i świetne historyjki przepadają.
Pisemko leży w kościołach, można je zaprenumerować. A dla starszych nieco dzieci „Dominik”. Opisze go kiedy indziej.
Felieton ukazał się na stronach sdp.pl
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2267
Sir Winston

Sir Winston

08.07.2014 09:47

Dziękuję bardzo za cenną informację.
Stronę prenumeraty znalazłem bez trudu :-)
Pozdrawiam
Teresa Bochwic
Nazwa bloga:
Blog Teresy Bochwic
Zawód:
Sokole Oko
Miasto:
Warszawa

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 589
Liczba wyświetleń: 2,330,149
Liczba komentarzy: 2,793

Ostatnie wpisy blogera

  • O Konkursie Chopinowskim inaczej – rzut oka wstecz
  • Jeszcze raz "Pieśń wigilijna 1951". Uzupełniona
  • Opowiadanie świąteczne, przyda się przed Wigilią

Moje ostatnie komentarze

  • Brawo!
  • Nie znam się, ale przykład wydaje się bzdurny. Szewc nie kupuje KAŻDEJ pary wyprodukowanych u siebie butów 
  • Szkoda, że Warszawa nie umiała się przygotować. Rozkopy, płoty, zapory, remonty, huk młotów pneumatycznych pod Filharmonią w czasie przesłuchań konkursowych. Trzaskowski udzielił wywiadów, że on za…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Chcieli Europy, wybrali polski los
  • Poradnik męża zaufania wybory samorządowe 2014
  • Gdzie było nieproporcjonalnie dużo nieważnych,wysokie ryzyko

Ostatnio komentowane

  • Teresa Bochwic, Szkoda, że Warszawa nie umiała się przygotować. Rozkopy, płoty, zapory, remonty, huk młotów pneumatycznych pod Filharmonią w czasie przesłuchań konkursowych. Trzaskowski udzielił wywiadów, że on za…
  • Zbyszek, Wydaje mi się, że o awansie do kolejnych etapów decydują punktu i ich średnia ważona. Zwycięzcę wyłania się faktycznie w głosowaniu na najlepszego w finale.Ten konkurs to jest może największa…
  • NASZ_HENRY, .....................Konkursy i zawody służą głównie reklamie i marketingowi produktów!!!😉 Konkurs Chopinowski służy głównie reklamie fortepianów: Steinway, Yamaha, Kawai, Fazioli oraz Bechstein oraz…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności