Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Tusk w Teorii Racjonalnego Wyboru czyli konferencja prasowa

Sir Winston, 19.06.2014

Nie wiem, jak Państwo, ale ja osobiście jestem całkowicie usatyfakcjonowany dzisiejszą konferencją pt. herszta Platformy O., Donalda T.
Nie – jego sukcesem, bo niby jakim sukcesem. Łechce mnie mile potwierdzenie moich wczorajszych obserwacji przez jeszcze-dzisiejszego-premiera.

Przefiltrujmy sobie dla jasności wypowiedzi premiera.
Ale zanim przejdziemy do konkretnych fraz, proponuję, by nieznający Teorii Gier zapoznali się najpierw z krótką informacją na temat Teorii Racjonalnego Wyboru, grillowany Donald T. tkwi bowiem do bebechu swego jestestwa w jej aparacie pojęciowym.

  1. Chcę, byśmy wszyscy uznali, że mamy problem, który musimy rozwiązać.
    W mojej ocenie premier zwraca się do mediów, w szczególności chyba do Wprostu, ale najwyraźniej nie tylko, by a) dostrzegły, że istnieje problem; b) uznały, że jest to problem nas wszystkich. Samo konstruowanie nas jest abecadłem technik manipulacji. Dalej, konsekwentnie, wciąganie do wspólnego działania (rozwiązać) i zarysowanie negatywnych skutków braku współpracy:

  2. Jeśli będziemy się nawzajem blokować, będziemy mieli poważniejszy problem.
    Donald T. podkreśla rzecz oczywistą i znaną już pozyskiwanemu (odzyskiwanemu) środowisku: Będą poważne skutki, jeśli „problem” nie zostanie rozwiązany.
    Styl wypowiedzi pytii delfickiej nie jest od rzeczy, zważywszy na fakt, że adresat tego apelu zna zarówno problem, jak i zagrożenie, a inni – nie potrzebują. W każdym razie współpraca obu środowisk nie jest nowym fenomenem; nowy jest właśnie jej brak.
     

  3. Ustalić model współpracy
    Tu już Donald T. (nomen omen) wprost mówi, że chodzi o współpracę mediów z rządem. Dla niepoznaki wymienia też jakieś inne instytucje, ale dla jasności pominiemy rzeczy nieistotne. Może tylko poza spostrzeżeniem, że explicite nie został wymieniony urząd prezydencki. I ponownie grozi, że w razie braku takiego modelu będą wcześniejsze wybory. (Na marginesie można już w tym momencie spostrzec, że kondycja psychiczna mówcy jest raczej zła; ani razu nie odwołuje się do marchewki, za to raz po raz – do kija.)
     

  4. Do końca nie wiemy, jaki jest cel afery z taśmami. Nie chcę, byśmy byli aktorami w czyimś scenariuszu
    Chyba kluczowa deklaracja na dziś.
    Premier nie rozumie, dlaczego mu TO uczyniono (się to czyni).
    Premier rozumie natomiast, że sprawy toczą się według pewnego, zapewne już gotowego scenariusza, na który on się nie godzi (nie chcę). Nie wiemy w oparciu o tę wypowiedź, czy premier nie wie, czyj to scenariusz, czy też wie i wie także, że adresaci tej wypowiedzi wiedzą. Mam pewne podejrzenia, ale o tym za chwilę. Pewną wskazówką jest początek zdania: do końca nie wiemy. Czyli – nie mamy całkowitej pewności. A może – nie możemy uwierzyć?
    Ponownie próba mentalnej polaryzacji świata i modelowania go do ustawienia MY – ONI (byśMY byli aktorami w CZYIMŚ scenariuszu).

     

  5. Czy minister Sienkiewicz będzie zdolny do skutecznego wykorzystywania instrumentów, które są w jego dyspozycji
    Jawna groźba, gdyby to mnie ktoś pytał. Ultimatum dla ministra SW i ostrzeżenie dla pozostałych oraz wyznaczenie terminu na wykonanie zadania (na początku przyszłego tygodnia ocenię). Można więc spodziewać się aktywności ministra Sienkiewicza. Myśl o jego kreatywnej inwencji trochę mnie – przyznaję – mrozi. Tym razem postawiono go naprawdę tyłkiem przy ścianie.
     

  6. Chodzi tutaj o współpracę (na poziomie technicznym)
    I znowu to samo: obniżyć poziom konfliktu, zwiększyć poziom współpracy (tu wzmianka o braku konieczności ujawnienia źródeł – zaiste przedziwna), a emocji i strat czasu byłoby mniej. (Czyżby to już cała marchewka?)  I znowu natrętnie: Minimum dobrej woli jest potrzebne z obu stron jest absolutnie niezbędne. Zaraz, zaraz... jak to „z obu”? Rząd i Wprost? Rząd i media? Chyba tak, bo pod koniec DT kwaśno przyznaje, że zauważył, że całe środowisko dziennikarskie jest przeciw niemu (Monika O.). Tak więc optyka jest następująca: KTOŚ (wiemy, kto?), Donald T. ze swoją bandą i namawiani do współpracy dziennikarze.
    Dziwne, a nawet bardzo dziwne. Donald T. musi sobie zdawać sprawę, że ci ostatni nie są bytem podmiotowym (jak i on sam), lecz pracują według instrukcji swych właścicieli, a tak się przypadkiem składa, że są to również właściciele Donalda T. i mogłoby się wydawać – scenarzyści...
    Premier oferuje natomiast ochronę Wprost: redakcja i właściciel „Wprost” wykorzystają(?) i jeśli będą potrzebowali wsparcia, dostaną je. Próba odwrócenia agenta?
     

  7. Jesteśmy tutaj wszyscy ofiarami konfliktu różnych interesów. Musimy znaleźć sposób, by bez tego typu zdarzeń jak wczorajsze pogodzić nasze interesy
    Znowu przeciąganie ludzi mediów na swoją stronę, przeciw Scenarzyście. Bądź Scenarzystom. Słysząc wypowiedź na tak wyśrubowanym poziomie naiwności muszę w końcu dopuścić myśl, że Donald T. bierze jednak czarne chmury nad swą głową za przypadek i ślepe zrządzenie aury, do którego to nieszczęścia niepotrzebnie (i nieumyślnie) dokładają cegiełkę nieroztropni dziennikarze. Koncepcja godzenia naszych interesów musi opierać się albo na wierze w możliwość, by dziennikarze – i właściciel Wprost – działali wbrew interesom Scenarzysty, albo na jakiejś ostatniej nadziei, że sprzeczności interesów nie ma, i wszystko tylko tak wyszło. Sam nie wiem, w którą wersję interpretacyjną Donalda T. trudniej mi uwierzyć. Moim zdaniem nie może on pokładać nadziei w żadnej z nich, a jednak mówi to, co mówi...
     

  8. Jeśli [...] ktoś jest w dyspozycji materiałów, które mogą kompromitować ważnych urzędników, a one nie są ujawniane, [...] zagrożenia spadają na państwo polskie
    Nie do wiary!
    Przy egzystencji Zbioru Zastrzeżonego IPN, przy świadomości faktu, że gienierał Buła przeforwardował na Kreml całość(!) PRLowskich teczek przed ich niszczeniem oraz PO celowym oddaniu śledztwa w sprawie śmierci Prezydenta Polski Rosji - zdanie to nie ma sensu. Chyba że nie chodzi o państwo polskie w ogóle, tylko to państwo, ten etap III RP, w którym udziały posiadają zarówno on, jak i adresaci apelu, czyli funkcjonariusze medialni III RP. Trochę to pachnie groźbą pod ich adresem, ale chyba bardziej rysuje zagrożenie upadkiem świata, w którym nam tak dobrze się żyło. Zwłaszcza że dalej mówi:
     

  9. Wczorajsze wydarzenia to chyba nie jest finał
    Pewnie, że nie jest. Słusznie się panu premierowi zdaje. Czekamy na następny ruch zapisany przez Scenarzystę.
    Donald T. jednak nie chce na niego czekać:
     

  10. Nie będę realizował tego scenariusza [...] Nie podam się do dymisji.
    A więc Donald T. wie(!), jaki jest cel tych działań. Nie chce jednak wciąż przyznać, że wie też, czyich.
     

  11. By o trwaniu polskiego rządu decydowali zakładający nielegalne podsłuchy, to ja się na to nie godzę

    Premier czuje się też upokorzony: ważne jest poszanowanie reguł przez poszanowanie wszystkich uczestników życia publicznego. Hmm... To znaczy, że dzieje się coś, co on odbiera jako brak szacunku: dla niego samego i dla zasad postępowania. Tak, jakby zwykle takie rzeczy załatwiało się inaczej. Czy to oznacza, że zarzucono dotychczasowy sposób? Jeśli tak, to dlaczego? Czyżby w którymś momencie zawiódł? Radio się zepsuło?
    Czy też może zmieniła się konstelacja graczy i ich sojuszy?

    Podsumowania też dostarcza sam nadal-premier:

  12. Jest mi przykro, że doszło do takiego przykrego spektaklu. Ale chcę powiedzieć, że zadaniem nas wszystkich jest ułatwiać sobie pracę, a nie utrudniać. Czy na pewno wszyscy stanęliśmy na wysokości zadania wczoraj wieczorem?
    Krótko mówiąc, Donald T. uparcie pomija prawa Scenarzysty w tej rozgrywce, prawa trzeciego i dosyć istotnego podmiotu w swoim osobistym monologu, do którego to podmiotu jednak parokrotnie pośrednio się odnosi (i jego scenariusza); ogólnie rzecz biorąc – negatywnie.
    Jakoś nie jest mi przykro, że jest mu tak przykro z powodu tej przykrości. Nieczuły chyba jestem. Nieskłonny do ułatwiania mu pracy może.

     

Tak... mnie się również wydaje, że kluczowe znaczenie ma stanięcie na wysokości zadania, ale jeszcze większe – przyjęcie zadania. Bo potem... PO podpisaniu cyrografu zakres możliwych decyzji dramatycznie się zawęża, a role są ściśle przypisane.



 

  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 4628
arieltiamson

Ariel Tiamson

19.06.2014 12:28

Zwykle osoby, ktore maja przesrane nie maja juz nic do stracenia jak np. taki minister Nowak. Prokurator na karku, koledzy sie odwrocili i co dalej? Dalej najlepiej opublikowac jakies tasmy i walnac wlasna osobe na pierwszy ogien. Moze wartoby sie bylo przyjrzec powiazaniom Nowaka z bylym menagerem m.in. klubu Sowa? Plan prawie sie udal, biedaczysko zapomnial o mnie, ze ja go podejrzewal bede...
Sir Winston

Sir Winston

19.06.2014 15:17

Dodane przez arieltiamson w odpowiedzi na Zwykle osoby, ktore maja

Akurat tego bym o nic nie podejrzewał.
angela

angela

19.06.2014 16:53

Co będzie jak Tusk nagle zrezygnuje, poda sie do dymisji,jaki scenariusz i co dalej?
Sir Winston

Sir Winston

19.06.2014 17:40

Dodane przez angela w odpowiedzi na Co będzie jak Tusk nagle

Ktokolwiek przyjdzie po nim, nie będzie miał wyjścia i będzie musiał uruchomić procedury, które poprowadzą na ławę oskarżonych nie tylko jego, ale też szereg jego wspólników. Dlatego NIE poda się do dymisji.
Myślę, że ten, kto uruchomił taśmy, nie przejmuje się specjalnie przyszłością Donalda T.
Donald T. zdaje sobie z tego sprawę i oświadcza, że żadnej dymisji nie będzie.
Co nie znaczy, że nie będzie próby podmianki na kogoś milszego sercu Bredzisława I. Wielkiego. (I kontom przyjaciół SOWY.)
Moim skromnym zdaniem na razie wszystko wskazuje albo na indywidualną inicjatywę środowiska wyżej wymienionego, albo w porozumieniu z ludźmi od jałtańskiego przewodniczącego Żydowskiej Światowej Rady Pokoju (mam nadzieję, że nie pokręciłem za bardzo ich obłudnej nazwy).
A skoro tak, to cała inicjatywa będzie szerokim łukiem omijać temat Smoleńska, bo tu centralną postacią jest właśnie Bredzisław.
On też jest pod największą presją, która w normalnym układzie rosłaby stale aż do kolejnych wyborów prezydenckich.
Czekamy na rozwój wypadków ;-)
W żadnym razie nie wolno im pozwolić na przegrupowanie w kontrolowany sposób i na ich warunkach. Domyślam się, że starzy towarzysze preferowaliby właśnie taki wariant, realizowany regularnie za pierwszego PRLu, ale JA bym nie wolał. Musi być zarząd ad interim, przygotowanie wyborów i porządek w KBW (organ wykonawczy PKW, obsadzony ludźmi do 100-procentowej wymiany). W tym czasie powinny też być wstrzymane dotacje rządowe dla posłusznych / współpracujących mediów.
angela

angela

19.06.2014 21:29

Dodane przez Sir Winston w odpowiedzi na Ktokolwiek przyjdzie po nim,

Jaka widzisz role spoleczenstwa w rozwoju wypadkow,co powinien robic PiS,czekac az sie buldogi wykrwawia?czy organizowac wielkie manifestacje? czy cos jeszcze?
Sir Winston

Sir Winston

19.06.2014 23:38

Dodane przez angela w odpowiedzi na Jaka widzisz role

To nie takie proste, zorganizować wielką manifestację w długi weekend ;-)
Nim on minie, sporo się jeszcze może wydarzyć.

Nie wolno dopuścić do uporządkowanej zmiany figuranta wraz z ekipą. Jedyna legalna zmiana władzy to zmiana poprzez wybory. Oczywiście, że zdarzają się nadzwyczajne sytuacje, ale i na nie istnieją nadzwyczajne środki: w tym przypadku - bezwzględnie najpierw tymczasowy zarząd, a nie żadna kontynuacja. Nie wolo dopuścić, by upadła władza przystąpiła do wyborów z pozycji władzy. Partia taka jak Prawo i Sprawiedliwość dysponuje jednak możliwościami, by nie dopuścić do prostej roszady i pozostawienia wszystkiego po staremu.
Jeśli ta zgraja ma teraz odejść, to nie wolno dopuścić do jakiejś ograniczonej i zredukowanej zmiany. Motto jest krótkie: Teraz albo nigdy.

Miejmy nadzieję, że będzie możliwe rozwiązanie bez uciekania się do siły ulicy. Jeśli zaś naród ma bezpośrednio wypowiedzieć swe zdanie, to oby skończyło się na manifestacjach. Ale pamiętajmy, że stosunkowo szybko w rozwoju sytuacji może się okazać, że ta banda oprychów nie ma nic do stracenia i wszystko do zyskania. Być może wszyscy więc pospacerujemy sobie latem więcej niż się spodziewaliśmy. Przynajmniej psychicznie warto się do takiej konieczności przygotować.

Nie słuchałem jeszcze pełnych dwóch godzin występu Belka et Sienkiewicz. Ponoć całość to 900 godzin! Przekonamy się, co jest w tym kawałku.
Nie widzę na razie ekipy, która by stała gotowa w blokach, żeby zastąpić partyjnego kolegę w al. Ujazdowskich.
Nie za bardzo też widzę możliwość pozostania starej ekipy na stołkach, bo coś mi się widzi, że jej degrengolada za bardzo już postąpiła.
Jeśli to miał być pałacowy przewrót, to ktoś strzelił bronka. Jeśli zamiar jest bardziej dalekoskężny, to najlepsze dopiero przed nami.

Jeśli to ma być coś więcej: rzeczywista zmiana, to do niej potrzebna jest jeszcze odrobina... ujawnień. Miałbym parę preferowanych tematów.
Myślę, że wkrótce się przekonamy, czy Władca Taśm ma strategiczny plan.

angela

angela

20.06.2014 00:43

Dodane przez Sir Winston w odpowiedzi na To nie takie proste,

Dziękuję
Sir Winston
Nazwa bloga:
Naród jest prawdziwie wolny, gdy może kształtować się jako wspólnota określona przez jedność kultury, języka i historii - św. Jan Paweł II

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 102
Liczba wyświetleń: 698,054
Liczba komentarzy: 715

Ostatnie wpisy blogera

  • Objawienie Pańskie - Uznanie Chrystusa za Króla
  • Wesołych Świąt!
  • Widzę TRZY największe zagrożenia dla Polski

Moje ostatnie komentarze

  • 12 gwiazdek nie pochodzi z korony Maryi, a łączenie ich z witrażem w katedrze strasburskiej przez autora projektu jest bezczelnym kłamstwem. Witraż powstał później!
  • Wartość należnych reparacji od Niemiec powinna zostać obliczona w inny, bardziej adekwatny sposób, na który wskazał mi Paweł Zdun (@PawelZdun). Wstawiam link i zachęcam do zapoznania się z kwotą:…
  • Pański wniosek jest trafny, a teza, jakoby UK był pod ścianą wskutek jumbo żądań UE - to pomyłka. Mocny wist nieomylnie oznacza słabą kartę. Rachunek jest prosty: UK dopłacał do budżetu UE, więc to…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Milcz i wyjdź z niego!
  • Niemcy – wielki naród czy potężny pasożyt
  • Smoleńsk? Jak to się naprawdę odbyło? Co WIEMY? cz. II

Ostatnio komentowane

  • Sir Winston, Wartość należnych reparacji od Niemiec powinna zostać obliczona w inny, bardziej adekwatny sposób, na który wskazał mi Paweł Zdun (@PawelZdun). Wstawiam link i zachęcam do zapoznania się z kwotą:…
  • Sir Winston, Nie będę się spierał o strukturę dowodzenia, bo 1. oczywiście jest niezbędna, 2. do odstraszania wystarczy już sama obecność broni w każdym domu; to już pozbawia napadacza poczucia bezpieczeństwa,…
  • Sir Winston, OK, poszukam zaprzańca. WŁAŚNIE o tzw. ziemie odzyskane chodzi. To tam są spore tereny w skomasowanej postaci. Jednocześnie spodziewany opór Polaków można tam określić jako najsłabszy.

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności