"Z korespondencji pomiędzy Brunonem Kwietniem a agentem ABW "Kamilem" udającym chęć współpracy przy ataku wynika, że niedoszły zamachowiec wyczuł prowokację. "Jesteś z policji", "Rezygnuję z remontów" - napisał do "Kamila" w październiku 2012 roku. Miesiąc później trafił do aresztu".
A przecież zgodnie z medialnymi doniesieniami właśnie pędził w stronę Sejmu ciężarówką wypełnioną 4 tonami trotylu. Pojmali go w ostatniej chwili!
Nie było ani trotylu, ani ciężarówki, ani zamachu.
Były tylko media i ABW?
