Pisałem w poprzednich felietonach o tym, że marksiści rządzący Unią Europejską nie kryją się ze swym dążeniem zdobycia całkowitej kontroli nad społeczeństwami i że bardziej boją się zwykłych obywateli, niż terrorystów. Przy okazji nasuwa się kilka pytań. Dlaczego tak dobrym celem dla terrorystów jest współczesny "cywilizowany" świat? Dlatego władze nie przejmują się przemycaną przez granicę Unii bronią automatyczną, ale solą w ich oku jest pistolet w ręku zwykłego obywatela? Odpowiedź na te pytania przybliży nas do poznania prawdy.
Jeżeli wykluczymy to, że są głupcami albo szaleńcami, dojść musimy do wniosku, że zdając sobie sprawę z możliwych przeciwności w realizowaniu swych idei, przewidując, że społeczeństwa mogą się przed czasem zorientować gdzie się je prowadzi, neomarksiści prowadzą na naszych oczach największy, ale i najbardziej podły i niebezpieczny projekt socjotechniczny. Oczywiście ludzie pokroju komisarz Bieńkowskiej, przewodniczących Schulza czy Timmermansa są na to zbyt głupi. To raczej pożyteczni idioci, a nie mózgi całej operacji. Jaki to plan? Składa się z wielu elementów. Oto niektóre z nich:
Po pierwsze - zaplanowane zostało z dużym wyprzedzeniem wymieszanie etniczne społeczeństw. Proszę nie posądzać mnie o żaden rasizm. Rasizm, to utożsamianie różnic między ludźmi z fizycznymi różnicami i cechami takimi jak kolor skóry, proporcje poszczególnych części ciała itp. Jeżeli mówimy o tym, że terrorystom sprzyja wymieszanie etniczne będące faktem na terenie Europy Zachodniej i USA, to nie jest to w żadnym wypadku rasizm. Chodzi o to, że na jednym terenie mieszkają ludzie reprezentujący różne kultury ( znów podkreślam różnicę, rasizm zakłada wyższość jednych nad drugimi, tu mówimy tylko o różnicach) co osłabia kulturę miejscową. Terrorysta może się wśród członków własnej społeczności łatwo ukryć i uzyskać wsparcie. Dla zrozumienia o czym mówię, proszę sobie wyobrazić próbę przeprowadzenia zamachu terrorystycznego przez islamistę w Japonii. Tam nie ma islamistów i dlatego nie ma bazy dla zamachowców. Tam muzułmanin nie niknąłby w tłumie, tylko by się w każdym miejscu wyróżniał, zwracając na siebie uwagę.
Po drugie - rozbrojenie zwykłych ludzi, zwłaszcza względem terrorystów. Władza nie jest w stanie - a ściślej - nie chce zapewnić szczelności granic, dopuszczając możliwość przenikania przez nie uzbrojonych w materiały wybuchowe i automatyczną broń terrorystów, jednocześnie odbierając broń palną zwykłym, uczciwym ludziom! Dramatyczne przykłady zamachów terrorystycznych, jakimi były: zniszczenie wież WTC w Nowym Jorku, przeprowadzony przez Andersa Breivika zamach na norweskiej wyspie Utøya, a także zamach w Paryżu w teatrze Bataclan w 2015 roku, pokazują nam tę samą prawdę. Gdyby wolno było mieć przy sobie naładowaną broń: na pokładach samolotów, które trafiły w WTC, wśród uczestników obozu na wyspie Utøya, na koncercie w paryskim teatrze, to kto wie, czy w ogóle do tych ataków by doszło! Obecność bezbronnych ludzi w tych miejscach była magnesem, który przyciągnął zamachowców. Proszę zwrócić uwagę, że wśród wymienionych przeze mnie zamachowców znalazł sie również Breivik. Człowiek białej rasy, określający sam siebie jako prawicowiec. Tu nie chodzi o żaden rasizm, a o prawo do obrony swego życia. Prawo do obrony, które ma być realizowane wobec każdego zagrożenia, bez względu na kierunek, z którego nadciąga i bez względu na ideologię, z której pochodzi. Mam prawo bronić się zarówno przed islamskim terrorystą, "prawicowym" szaleńcem, najeźdźcą ze wschodu i z zachodu, jak i zwykłym rzezimieszkiem w ciemnym zaułku i włamywaczem chcącym obrabować mój dom. A najbardziej podłe jest to, że po ułatwieniu zadania terrorystom, poprzez rozbrojenie społeczeństwa, zamachami które są skutkiem rozbrojenia uzasadnia się dalsze rozbrojenie!
Po trzecie - wyeliminowanie, a w każdym razie ograniczenie możliwości protestowania - czyli poprawność polityczna, zakazująca mówienia tego, co się myśli, o ile nie jest się zgodnym w swych poglądach z głównym nurtem. Spotkałem się w sieci z informacją, którą dobrze byłoby potwierdzić, że w Parlamencie Europejskim na pulpicie przewodniczącego zainstalowano specjalny przycisk, w kolorze - nieprzypadkowo- czerwonym. Przy jego pomocy przewodniczący parlamentu może nie tylko wyłączyć mikrofon nieprawomyślnie mówiącemu europosłowi, ale też jednocześnie spowodować wykasowanie zapisu całego fragmentu przemówienia w trosce o poprawność polityczną! Tym sposobem nieprawomyślne słowa nie zostaną ani zarchiwizowane, ani rozpowszechnione przez media! Orwell by sie nie powstydził... Podobno sprawa została opisana w prasie amerykańskiej, a zupełnie przemilczana w europejskiej! Innym przejawem tej poprawności politycznej jest cenzurowanie danych statystycznych dotyczących sprawców najbardziej drastycznych przestępstw, w rodzaju gwałtów i zabójstw, oraz autocenzura mediów, z jaką mieliśmy do czynienia na przykład po sylwestrowych napadach dokonywanych przez muzułmanów w niemieckich miastach.
To wszystko układa się w spójny ciąg działań! Dziś Unia gwarantuje terroryście prawo do swobodnego przemieszczania się, do mieszkania wśród swych współbraci w wierze, których wcześniej tu osiedlono! Odbiera uczciwym ludziom prawo stanowienia o własnym bezpieczeństwie, jednocześnie nie gwarantując absolutnie tego, że uzbrojeni bandyci, terroryści i szaleńcy zostaną skutecznie usunięci z otoczenia! Coraz bardziej ograniczana jest wolność słowa, dzięki czemu coraz trudniej wpływać na otaczający nas świat nawet, jeśli jest się posłem do Parlamentu Europejskiego!
Jest oczywiście sposób w jaki marksiści, już po zdobyciu całkowitej władzy, poradzą sobie i z terrorystami. Jest tym absolutna kontrola poddanych i terror. Plus zamknięcie granic, tak po to, by nie wpuścić nikogo z zewnątrz, jak i przy okazji po to, by nikogo nie wypuścić! Po prostu: "Nowy Wspaniały Świat"...
Lech Mucha
Tekst ukazał się w tygodniku Polska Niepodległa (15.03.2017.)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 9805
"Wartość jego dokonań potwierdzona została przez fakt, że historia dalej toczy się zgodnie z jego historiozofią." Niestety to tylko pańskie przekonanie a nie żaden fakt.
Pozdrawiam i dzień dobry.
My wciąż mało o Niemcach wiemy i dlatego wielu ludzi bazując na opracowaniach historycznych ma obraz Niemiec daleki od rzeczywistości.
By dostrzec słabości tego pomysłu i móc przeciwdziałać trzeba jednak znać realia polityki niemieckiej ale też i rosyjskiej w Niemczech. Przy okazji pomysł Eurazji to pomysł nie do zrealizowania dla ewentualnych pomysłodawców choćby dlatego, że nagle graczem okazała się też (zupełnie niezależnie od nas) Turcja.
Niemcy przede wszystkim - choć bardzo wielu nie jest prorosyjskich nie radzą sobie z rosyjską propagandą a przy okazji ja mam inne teorie na temat Niemiec niż Koneczny choć nie jestem filozofem.
Zależność religii i państwa w cywilizacji niemieckiej była - jeśli prześledzić historię ich państwa inna niż opisywana przez Konecznego i nie jest to prosta zależność pt. państwo ustala ramy religii (tak jest we Francji) ale często odwrotnie. Władcy niemieccy próbowali swojego czasu podążać za Egiptem przyznając sobie władzę wyżsżą niż biskupią a w dodatku dziedziczną. Takie były faktyczne dążenia władców niemieckich na przestrzeni czasu. To raczej zaś przypomina kulturę faraonów a nie kulturę bizancjum, czy też kulturę określaną przez Konecznego jako Turańską.
W ten kontekst idealnie wpasowuje się też Hitler- który do teorii Konecznego nie pasuje ale do mojej teorii - jak najbardziej. Hitler dokonujący w podziemiach klasztorów pasowania swoich SSmańskich dowódców według starogermańskich rytów, Hitler mordujący księży tak jak mordowali komuniści.
Po to by skonfrontować teorie Konecznego z faktami wystarczy pojechać do Niemiec - i znając trochę niemiecki albo choć analizując obrazki można stwierdzić że w pewnych sprawach się jednak mylił.
Zwierciadło saksońskie czyli podstawy prawne w kulturze niemieckiej są dostępne - więc wszystko można obejrzeć. Zgodzę się z jednym- Niemcy nie są kontynuatorami kultury łacińskiej ale to wszystko z czym mogę się zgodzić, bo sama jestem tej kultury spadkobierczynią.
Nie można jednak być spadkobiercą kultury łacińskiej i nie wiedzieć, że w kulturze niemieckiej trendy antyżydowskie są obecne od zarania dziejów. A nie tylko od czasów Hitlera Bodajże Fryderyk IV ustalił arbitralnie, że Żydzi jako jedyni mogą się zajmować lichwą i tylko oni. W Zwierciadle Saksońskim - które przedstawia rysunkową piramidę prawną na samym dole mamy "Jude" i rzezimieszka.
Przy czym zwłaszcza w Europie zbiegło sie to niestety z niemiecką, brukselską biurokracją i brakiem mechanizmów faktycznie chroniących przed tworzeniem monopoli.
Niemcy obserwując USA zamarzyli o takiej swojej przewadze w Europie a nadażyła się okazja wraz z walutą euro.
Przy czym Niemcy nigdy nie mieli klarownego prawa a biurokracja niemiecka była słynna jeszcze sprzed Hitlera. Nic więc dziwnego, że próba sprawowania zwierzchnictwa niemieckiego nad Europą legła w gruzach bo Niemcy są fatalni w logistyce a firmy niemieckie nie wiodą prymu w informatyce.
I nie chodzi tylko o Niemców w Europie jest wiele państw które w biznesie idą "po trupach" i wciąż brak jest mechanizmów pozwalających na uczciwą konkurencję, ochronę parlamentów przed np wszelkiego rodzaju lobbyingiem wielkich koncernów czy to ubezpieczeniowych czy farmaceutycznych.
Poza kryzysem bankowym który w USA sie praktycznie skończył Europę dotknął kryzys wywołany wszak przez Niemców. Kryzys imigracyjny, który wynikał bez wątpienia z braku wyobraźni polityków niemieckich i braku zdolności strategicznych. Stąd Brexit.
Era olbrzymich koncernów na świecie się kończy zwłaszcza w technologii bo z racji na rozbudowaną administrację oferują ZA DROGI produkt.
E Europie jednak koncerny są sztucznie podtrzymywane przez podatników via - niezbyt dermokratyczne parlamenty. I tak np w mediach niemieckich mamy już tylko w praktyce 4ry wielkie koncerny, z których wiele działa poza granicami kraju.
To nie może prowadzić do niczego dobrego więc by nie zbankrutować władze koncernów stosują zwyczajnie Goebbelsowską propagandę ...
Do czego ta z kolei doprowadzi - zobaczymy w każdym razie ludzie się obudzą bo marksizm na dłuższą metę to bardzo szkodliwa ideologia.
Dam Panu przykład Agory. Wszyscy wiemy, że nawet Soros zdaje się nie uchroni całkowicie tej spółki przez bankructwem
Receptą Spółki na "sukces" było lansowanie reklam przy jednoczesnym zachowania dotacji z budżetu. Dla właścicieli jednak i te dwa źródła to było za mało (tu już pomijam prywatne i najwyraźniej wyniesione z domu poglądy A. Michnika którego jak dotąd najlepiej określił Herbert.) bo postanowili aktywnie "współpracować" z koncernami farmaceutycznymi i klinikami "in vitro" lansując własną propagandę na łamach gazety. Stali się nie tylko tubą propagandową każdego kto zapłacił (wielkie koncerny) ale i tubą rządu, który też robił dobrze wielkim koncernom.
M. innymi dlatego - bo nie tylko ze względu na klęskę pomysłu A. Merkel z imigrantami ludzie w Polsce powiedzieli dość.
Nie przeceniajmy talentów marksistów. To sowiecka kultura by w bajkach dla dzieci promować "cwaniaczków" - najczęściej pod postacią lisicy.
Nam w Polsce to raczej nie grozi - natomiast na ludzi działających wbrew interesowi państwa na arenie międzynarodowej powinien być paragraf a już na pewno - odebranie definitywne biernego prawa wyborczego czyli możliwości kandydowania do jakichkolwiek funkcji polltycznych czy administracyjnych.
Pozdrawiam Pana
Mnie natomiast zastanawia inna sprawa: skąd czerwoni biorą to głębokie przekonanie, że po przeprowadzeniu przy pomocy islamskiej dziczy tej swojej rewolucji, znajdą siłę, by się owej dziczy pozbyć?
Całe to towarzystwo, którego frontmanem jest Soros ma już wybudowane rezydencje na Księżycu lub Marsie????
Z postulatem otwarcia granic biegali marksiści z SPD. Merkel mogła wyciągnąć z tego wnioski tylko takie, że jeżdziła potem do Kanady by 'implementować" multi-kulti "sprawdzone" w Kanadzie na gruncie niemieckim. Najwyraźniej po niemiecku postanowiła "przedobrzyć" zapraszając muzułmanów do siebie nie widząc tego, co się dzieje w Niemczech i że wcale - zwłaszcza na wschodzie ci muzułmani nie integrują się łatwo.
Niemcy mają fatalnych polityków i nie ma tam prawicy z którą można cokolwiek dyskutować. Merkel dla nas lepsza od Shulza ale w sensie strategicznym czy pojęcia współpracy ekonomicznej po prostu chyba nie ma tam z kim rozmawiać.. Wskórać mogą coś nasi profesorowie czy osoby zatrudnione na uczelniach bo w Niemczech są jeszcze resztki szacunku dla ludzi z tytułami, ale bez ich pośrednictwa nie bardzo widzę możliwość nauczania polityków bez kompetencji do rządzenia krajem jak nie podejmować decyzji szkodliwych dla całej Europy.
Pozdrawiam