Davos zjechali towarzysze z dawnego PZPR jako reprezentanci lewicy
polskiej. Po wielu toastach doszli do wniosku, że Olek najbardziej
potrzebuje immunitetu europosła, bowiem zapewni mu on bezkarność
na najbliższe lata. Po następnej turze toastów solidarnie zobowiązali się
oddać głosy na jego kandydaturę i dodatkowo namówić sąsiadów
aby również zagłosowali na Aleksandra.
