Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Spadkobiercy Benjamina Daya, czyli nurkowanie w śmieciach

Magdalena Figurska, 11.01.2014
Dziennikarz i dr socjologii Grzegorz Lindenberg, pierwszy redaktor naczelny „Super Expressu”:  Z tą gazetą jest tak, jakby k... udawała dziewicę. Redakcja cynicznie wykorzystuje każdą możliwość, żeby zwiększyć sprzedaż, pokazując krew, seks, celebrytów, ohydę. Równocześnie powołuje się na wolność słowa i prawo do informowania opinii publicznej, kiedy wiadomo, że nie chodzi ani o żadną opinię publiczną, ani żeby ludzie więcej się dowiedzieli i zrozumieli, ale by grać na emocjach, co się ma przełożyć na sprzedaż. (...) Obecny redaktor naczelny "SE" Sławomir Jastrzębowski nie ma ani etyki, ani moralności. Kieruje się tylko interesem".

Gdy w połowie XIX wieku w Stanach Zjednoczonych, w związku z rozwojem przemysłu i ubranizacji nastąpiła życiowa i ekonomiczna stabilizacja klasy robotniczej, Benjamin Day, wydawca gazety „New York Sun” odkrył, że to odpowiedni czas na zrobienie dużych pieniędzy i osiągnięcie sukcesu. Podczas gdy inne klasy społeczne: inteligencja, technokraci czy artyści byli już zagospodarowani i obdarowani mniej lub bardziej wymagającymi publikatorami, robotnicy czyli plebs,  którzy coraz powszechniej nabierali umiejętności czytania, zostali zaproszeni do  udziału w konsumpcji mediów drukowanych. Nie tych już istniejących, ale zdecydowanie odmiennych,  dopasowanych do możliwości i potrzeb odbiorców, gotowych na przyswojenie jedynie krótkich, prostych, bezrefleksyjnych  informacji, ilustrowanych za pomocą  obrazów, często  sensacyjnych i zaskakujących. Śladami Daya poszli wkrótce inni wydawcy i rozpoczęła się między nimi ostra walka o czytelnika. Tak narodziły się tabloidy, tania, brukowa prasa, która dzięki mało wymagającym odbiorcom i wietrzącym wspaniały biznes reklamodawcom, mogła, tak jak „Sun”, obniżyć cenę egzemplarza do 1 centa.

W Europie pierwsze tabloidy pojawiły się na Wyspach Brytyjskich, gdzie zyskały ogromną popularność. W Polsce, w okresie międzywojennym popularnie nazywane bulwarówkami lub „czerwoniakami” od koloru winiet, skierowane były do słabo wykształconych i mało wymagających czytelników, używały prostego języka epatując tanią sensacją, emocją i populizmem. „Nie wiem, czy jest drugie takie pismo w Europie - o „Kurierze czerwonym” pisał w „Kronikach Tygodniowych” Antoni Słonimski. – Brukowe, dość ruchliwe i dość cyniczne, obliczone na kuchty i szwaczki, nie podające prawie żadnych informacji poważniejszych, już w układzie, łamaniu i wielkich tytułach przeznaczone dla analfabetów”.

Współczesne, polskie brukowce, w sposób nieuprawniony korzystające z nazwy „tabloidy”, która, jako określenie neutralne i w dodatku z języka obcego ma nobilitować językowo niski poziom gazet, różnią się od swych zachodnich pierwowzorów nie tylko rozszerzeniem grupy docelowej. Już nie są adresowane tylko do robotników, bo ta klasa społeczna, wraz z likwidacją polskiego przemysłu, straciła na liczebności, ale do  wszystkich  tych, których intelektualnie nie stać na lekturę prasy społeczno-kulturalnej. Coraz powszechniej też  łamią podstawowe standardy uprawiając dziennikarską łobuzerkę. Osłabiają zaufanie społeczne do dziennikarstwa, odsłaniają smutną prawdę o relatywizmie moralnym ich twórców, braku szacunku do czytelnika, cynizmie i przekraczaniu wszystkich granic przyjmując za jedyną zasadę – brak zasad.

O miejsce w czołówce polskich brukowców rywalizują od dawna dwa dzienniki: „Super Express” i „Fakt”. „Super Express”, wydawany w Warszawie od 1991 roku, miał informować, uczyć, doradzać i bawić. A żenuje poziomem handlując informacyjnym fast foodem, gardzi czytelnikami  uważając ich za głupców, a jednocześnie ciągnie z nich kasę, żerujac na ich emocjach,  publikując informacje szokujące i obsceniczne. I popełnia wpadkę za wpadką. Przed wyborami w 1993 i 1995 roku złamał obowiązującą media ciszę przedwyborczą, publikując wyniki sondaży, zamieścił zdjęcia ciała zastrzelonego w Iraku korespondenta TVP, Waldemara Milewicza czy fotomontaż przedstawiający trenera Leo Beenhakkera z odciętymi głowami trenera Niemiec Joachima Löwa i piłkarza Michaela Ballacka. Do kolejnych wpadek zaliczyć można opublikowanie drastycznych zdjęć z katastrofy smoleńskiej Gorożanina iz Barnauła, zdjęcie martwego gangstera z Sanoka z dziewczyną - na łóżku w kałuży krwi z rozpłatanymi głowami, leżącego we krwi prokuratora wojskowego, płk. Mikołaja Przybyła, czy zdjęcia ze szpitala, gdy wynoszona jest zmarła mama Jarosława Kaczyńskiego, co oburzyło nawet Monikę Olejnik.

Nic dziwnego, że „Super Express” przegrywa procesy sądowe z celebrytami i „zdobywa” nagany od Rady Etyki Mediów „za przekraczanie granic etyki dziennikarskiej oraz łamanie zasady szacunku i tolerancji". Ale to nie zniechęca redaktora naczelnego „SE”, który w 2007 roku razem z częścia ekipy „Faktu” przeszedł do „konkurencji” tworząc jej kalkę, ale w gorszym wydaniu. W pogoni za sensacją jest skłonny nawet zanurkować w śmieciach, bo uważa, że ludzka  ciekawość jest silniejsza niż moralność. Umie zarabiać na ludzkiej tragedii. Ale najpierw musi też zainwestować. „Płaciłem matce Madzi” – wyznaje. „Gdybym jej nie zapłacił, ktoś mógłby mi zarzucić, że zarobiłem na niej pieniądze, a ona jest bez środków do życia i jestem łobuzem. Mam podpisaną umowę i w myśl tej umowy mogę dysponować jej wizerunkiem i zdjęciami” - mówi w wywiadzie dla "Wprost". Przyznaje też, ża sam wymyślił  jej sesję w bikini na białym koniu. W świątecznym wydaniu „SE”, też niezły kąsek: obszerna relacja z jasełek w katowickim areszcie śledczym, gdzie przebywa mama Madzi oraz zapowiedź poznania jej ulubionych wigilijnych i świątecznych dań.
 
Uważający się za prawicowca sponsor dzieciobójczyni wcale nie czuje się niekomfortowo. Wbrew przeciwnie. Ma przecież spore poparcie w gronie tzw. niepokornych dziennikarzy, czyli środowiska „Do Rzeczy”i naczelnego Pawła Lisickiego, któremu działają na nerwy PiS, J.Kaczyński i Jarosław Marek Rymkiewicz, ale bardzo podoba się kolega Jastrzębowski, który wg niego stworzył „spójny, prawicowy tabloid, przykuwający uwagę i atrakcyjny dla czytelnika”. Tylko jakiego czytelnika? Plebsu, „kucht i szwaczek”? Nie, zwykłego leminga, istot bezmyślnych, miernot intelektualnych i moralnych, którym brak kultury, smaku i zasad. W ostatnim rankingu osób, które w nowym roku będą miały największy wpływ na życie Polaków, Rafał Ziemkiewicz w „Do Rzeczy” prezentuje swoiste Top Ten wymieniając dwóch dziennikarzy: Tomasza Lisa, jak pisze „bliskiego jego sercu” i naczelnego tabloidu SE”, ktory wg niego wywarł ogromny wpływ na myślenie Polaków. Raczej na nie-myślenie, bo niepotrzebna nobilitacja ludzi cynicznych i bez skrupułów jest szkodą dla czytelników, którzy przestają samodzielnie myśleć i oceniać rzeczywistość przyjmując   medialne gotowce. Zastanówmy się więc, kolejny raz sięgając w kiosku po tabloid, by zaspokoić naszą ciekawość sensacji, przelewu krwi i śmierci, czy nie sponsorujemy zwyrodnialców, zabójców dzieci, matek, żon, pedofili, i innych wynaturzeń. I uwierzmy staremu, chińskiemu przysłowiu, że najwięcej trzeba mieć rozumu, gdy ma się do czynienia z głupcami.


Tekst opublikowany w "Warszawskiej Gazecie"
 
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 1842
Magdalena Figurska
Nazwa bloga:
Słowa w sosie ostro gorzkim
Zawód:
filolog
Miasto:
Warszawa

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 138
Liczba wyświetleń: 660,436
Liczba komentarzy: 702

Ostatnie wpisy blogera

  • Dyplomatyka i Łowy
  • Jak wykręcić numer „dobrej zmianie”? 
  • Piraci z Manhattanu

Moje ostatnie komentarze

  • Witam, specjalnie nie panowałam nad złagodzeniem słownictwa. Tak wyszło. Kobieca delikatność? Nieraz dosadne słowa szybciej trafiają do czytelników. Specjalnych złudzeń już też nie mam, a apel "…
  • Myślę, że to nie Błaszczakowi przeszkadzali. Jeśli on sam przywróci Kraszewskiemu dostęp do info tajnych, to będziemy wiedzieć wszystko. A w sondaże nie ma co wierzyć. Kto płaci, ten wymaga.…
  • Przejdzie, choćby przez przekorę HGW, która da im zgodę.Ale to już będzie inny marsz, niż ten, sprzed roku.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Dyplomatyka i Łowy
  • Piraci z Manhattanu
  • „Pamiętaj, dla kurwów nie śpiewaj!”

Ostatnio komentowane

  • , Paweł Rabiej  utrzymywał dobre relacje z Piotrem P.  :-) dobre a co na to Jaruś Duck .Myślę ,że WSI mając ich fajne nagrania może trzymać ich za lejce .Chorych na tą chorobę można dowolnie…
  • Dark Regis, Słusznie. Za szybko leciałem na obiad :) Już poprawiłem.
  • Dark Regis, Sprawa senatora Koguta jest o dziwo i paradoksalnie traktowana jako zdrada ideałów "dobrej zmiany", bowiem wiemy jak oceniono dużo gorsze wyskoki Piniora, jak wożą się z Burym, jak wygląda osądzanie…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności