Mnie jest dokładnie wszystko jedno, co feministka Bratkowska zrobi ze swoim brzuchem, podobnie jak jest mi ganz egal, co zrobi ze swoim nosem, uszami, nogami czy cyckami: jej ciało – jej sprawa.
A ponieważ jej tata, Stefan Bratkowski zdążył w swoim długim życiu zrobić dla Polaków tyle dobrego, że już wystarczy, może to nie jest taki głupi pomysł, że feministka Bratkowska uniemożliwi przyjście na świat Stefanowego wnuka, który po dojściu do pełnoletności mógłby kontynuować dziadkową tradycję robienia Polakom dobrze?
Że co, że jestem potwór i bez serca?
Nieprawda - ja mam ten mięsień na miejscu i usuwać go nie zamierzam:
ja po prostu wyciągam wnioski z tego, co feministka Bratkowska mówi i z tego, co jej tata robi.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 11483
Proszę nie karmić trolla występującego na moim blogu pod nickiem "kryniu"
Dziękuję,
EF