W swoich szpargałach mam fragment różańca...
Drewniane paciorki nawleczone na skręcony sznurek są zdobione przedwiecznym rytem stylizowanego meandra. Dziesiątki porozdzielano echami pielgrzymek do puszczańskich sanktuariów – medalikami, szkaplerzami, o wytartych modlitwą, niekiedy ledwie już niewidocznych tłoczeniach. Krzyżyk wieńczący ten nikły ślad duchowego życia przodków przypomina relikwiarz . W oprawie z mosiądzu osadzono ciemne, prawie czarne drewno , w którego centrum wprawiono gorejące serce przebite mieczem i otoczone pierścieniem ciernistego bólu …
Polski październik...Polski różaniec...Wielka, chociaż codzienna, "święta sprawa" naszych pradziadków, dziadków i ojców. I nasza także ?
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1934
paciorki przesuwają się tak,jak mija kolejny dzień.Proszę,dziękuję,przepraszam.Są paciorki pełne gniewu,bólu,rozpaczy,smutku,ale są też pełne szczęścia i radości.Różaniec mój jest taki,jak moje życie.Najpiękniejsze zamyślenia też przychodzą w tej cudnej-w swej prostocie-modlitwie.
W pazdzierniku zaszeleszczą paciorki i liście ...
Różaniec z Pańskich kapliczek ...