Ksiądz Isakowicz- Zaleski ranny w wypadku

Wczoraj, około godziny 15-tej w Olszynach koło Chrzanowa doszło do wypadku samochodowego, w którym jednym z poszkodowanych był ksiądz Tadeusz Isakowicz- Zaleski. Początkowo informacje o stanie księdza były mocno niepokojące ("Jest w stanie ciężkim, ale stabilnym", "Jest w stanie ciężkim, ale nie ma zagrożenia życia"), potem okazało się, że na szczęście nie było tak źle. Ksiądz, jak również drugi duchowny, kierowca samochodu - po opatrzeniu zostali wypisani ze szpitala.
Do wypadku doszło, kiedy furgonetka z węglem nie zdążyła wyhamować, ponieważ na przystanku przed nią zatrzymał się bus. Furgonetka zjechała na przeciwległy pas ruchu i zderzyła czołowo z samochodem osobowym, którym z posługi duszpasterskiej wracał ksiądz Isakowicz -Zaleski.
Na szczęście obrażenia księdza nie okazały się groźne, więc może nie warto o tym wszystkim pisać, ale mnie osobiście dotknęły komentarze lewackich antyklerykałów w internecie. Poniżej przytaczam kilka z nich z własnymi odpowiedziami:
"Macierewicz do roboty! To zamach!"
             Kto wie?
"Czemu ksiendza (pisownia oryginalna) wymienia się na pierwszym miejscu, a Polaków, którzy ucierpieli w wypadku pomija się właściwie milczeniem? To państwo Polaków, kler jest tu tylko dziegciem w beczce miodu"
            Ksiądz (może powinnam napisać "Ksiondz", zebyś pojął) jest Polakiem, młotku, a jak będziesz tak zasłużony jak On, to też cię wymienią na pierwszym miejscu, jeśli doznasz uszczerbku na zdrowiu w wyniku jakiegoś nieszczęścia.
"To gdzie jest Bóg, jego Opatrzność? Na urlopie? Biedny cadyk"
             No, nie, Pan Bóg nie jest na urlopie i, jak widać, czuwał. Ksiądz przeżył bez większych obrażeń. Poza tym cadyk, to charyzmatyczny przywódca chasydów (takiego odłamu         judaizmu, czyli religii żydowskiej, biedny nieuku)
"Jaka szkoda, przez parę dni nie będzie mógł judzić, chyba się rozpłaczę?"
              Tu poproszę o konkrety - jakieś filmy z "You tube", czy fragmenty książek księdza z zaznaczeniem, w którym miejscu judził. Judzić - namawiać do czegoś złego, kusić, podburzać.
Znalazł się i taki wpis: "Choć jestem ateistą, będę się za księdza modlił, bo to jedyny uczciwy ksiądz w Polsce".
               No, pewnie nie jedyny, ale rzeczywiście, kiedy miałabym obudzona w środku nocy podać nazwisko księdza, który wydaje się nie mieć skazy, to od razu przyszedłby mi do głowy właśnie On.
Ksiądz Isakowicz nie jest mi znany osobiście. Zetknęłam się z nim parokrotnie na różnych spotkaniach, jestem też w kontakcie mailowym. Mimo, że trudno powiedzieć, że Go znam, uważam tego człowieka za osobowość niezwykłą. Całym swoim życiem zaprzecza staremu polskiemu przysłowiu, że nie chwyta się kilku srok za ogon. Ksiądz jest duszpasterzem i opiekunem polskich Ormian, współzałożycielem i prezesem zarządu Fundacji im. Brata Alberta, opiekującej się około tysiącem osób niepełnosprawnych intelektualnie w 30 placówkach na terenie kraju, osobą czynnie walczącą o lustrację w Kościele Katolickim, a także orędownikiem pamięci o ludobójstwie na Kresach Wschodnich Rzeczypospolitej. Tymi wszystkimi gałęziami Jego działalności można by spokojnie obdzielić kilka osób. On całe swoje życie poświęca ideom, które wybrał, a przy tym jest przecież czynnym duchownym, a nie dziarskim emerytem. Pisze też książki, poezje, występuje w mediach. Ciągle w drodze, ciągle gdzieś potrzebny...
Wczoraj przeraziłam się, że mogło by Go zabraknąć. Tej luki nikt by nie wypełnił.  
Szybkiego powrotu do zdrowia, Księże Tadeuszu! Będę się za Księdza modlić.