PLATFORMA PODPALA POLSKĘ

Wczoraj na wizji polsatowskiego programu "Państwo w państwie" podpalił się raper Żurom, który pomówiony kilka lat temu przez świadka koronnego trafił do więzienia oskarżony o handel narkortykami.  Po desperackim akcie na  szczęście szybko udało się go ugasić. Taki wpis umieścił po programie na fb :

"Niech ponad 18 tys. ludzi w internecie, parę milionów przed odbiornikami wie, iż łamane są prawa człowieka! Ludzie są niesłusznie pomawiani, odbierają sobie życie lub toną w długach!"

Ciekawy opis państwa Tuska widziany oczami  obywatela. A raper nie był przecież pierwszym tak protestującym przypadkiem. Tuż przed wyborami w 2011r  pod Kancelarią Premiera Andrzej Ż. podjął próbę samobójczą z biedy i braku perspektyw, pozostawiając list do premiera i życząc mu dobrego samopoczucia.... Czy ktoś jeszcze pamięta o człowieku, który protestował przeciw obecnym rządom? A może raper Żurom ze swoim dramatycznym gestem protestu przebije się do "młodych wykształconych, zakochanych w PO"?

Ludzie w państwie Tuska zaczynają "pękać".Bo jak inaczej nazwać wypowiedz dziennikarza Jana Wróbla, który komentując niedopuszczenie prof Glińskiego do głosu w Sejmie, powiedział, że PO próbuje zaprowadzić apartheid? Taka krytyka jedynie słusznej partii była jeszcze niedawno w publicznych mediach nie do pomyślenia. I jak można nazwać kłótnię na wizji dwóch koalicjantów?  Choć oczywiście trudno się dziwić posłowi Kłopotkowi, że mu w końcu nerwy puszczają, kiedy po raz kolejny musi słuchać bezczelności napuszonego i bezkarnego Szejnfelda.

. 

http://www.rp.pl/artykul/118849,988715-Raper-podpalil-sie-na-wizji-w-Polsacie.html

dla wszystkich, którzy jeszcze nie załapali, jak rządzi partia miłości polecam dla powtórki dwa pierwsze komentarze pod informacją na onet.pl :(

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/polski-raper-zurom-podpalil-sie-w-telewizji,1,5441159,wiadomosc.html