Ja na prawdę nie mam pojęcia co się tutaj stało,
płacząc zeznała policji dyrektor ZOO na Wiejskiej;
bo jeszcze wczoraj wszystko się dobrze układało,
a dziś w klatce z małpami - sceny iście dantejskie!
Zaczęło się rankiem, gdy z wyra wstał koczkodan Ryży;
służące makaki umyły mu ząbeczki, przypudrowały nonio,
a brud mydełkiem Fa pawianek Grasio w zamiataniu hyży,
tak jak codzień mu wymył, swoją własną usłużną dłonią.
Potem wszystko szło według tego co mają w hormonach;
Ryży wychędożył hypko Ewitę,swą zoologiczną połowicę,
po czym razem, wisząc u sufitu na swych długich ogonach,
zjedli śniadanko w salonie "Afera" słynnym na całą okolicę.
Zaczęły się schodzić inne małpy na naradę u swego króla,
niektóre, jak np.gorylek Pedroń, wchodziły do klatki tyłem,
nie obyło sie bez miłego małpom goryla Czerwonego Bula
który to przyszedł z torbą z Biedronki wypełnioną trotylem.
Przyszedł też stary kumpel Ryżego-Vincek, łysy koczkodan,
trzymając za ogon niedomytego agenta, makaka Zdradka,
Miczurinowska krzyżówka małpy z fotelem, Międzygrodzka
i pawian,którego zwolnienie z Auschwitz to do dziś zagadka.
Wtedy zaczęły się dziać dziwne rzeczy - dyrektor zachlipała:
wszystkie te małpiszony w klatce wrzeszczały w niebogłosy,
zaczęły się kłócić o łupy i która koło Ryżego będzie siedziała;
w ruch poszły kończyny, zadając sobie w kurzu na oślep ciosy.
A kiedy w końcu kurze opadły na klatki marmurową podłogę,
ukazał się widok,co zwiedzajacym ZOO zamroził krew w żyłach:
małpy siedziały wokół króla jak joga, założywszy nogę na nogę
i każda z nich do swojej gęby po kostce trotylu sobie włożyła.
Wszystkie lonty tych kostek były ze sobą splecione w jeden,
którego koniec leżał na ziemi za wysokim z siatki ogrodzeniem
a tam z zapalniczką w ręku stał chłopczyk: Kowalski, lat siedem;
"No to jak? Albo wracacie do Afryki, albo zamykam to posiedzenie".
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4326
Wisząc u sufitu na swych długich ogonach, zjedli śniadanko w salonie "Afera. Co za brednie !!! Towarzyszu, macie chory wasz czarny łeb. Polecam w końcu wizyę u właściwego lekarza.
jak tylko się ta wasza klatka pełna durnowatych małp rozpieprzy w drobny mak, to natychmiast pójdę do lekarza ortopedy, aby coś mi poradził w sprawie moich nóg, obolałych od kopania was w wasze czerwone dupska. Mój łeb nie jest co prawda czarny,ale raczej łysawy - ale to zawsze lepiej , niż żyć z łbem czerwonym - czyż tego jeszcze nie zrozumieliśta towarzyszu Szmaciak? POjmowania satyry nie można się nauczyć na żadnych kursach, nawet tych w Moskwie, tak więc niejako z litości dla stanu waszego "umysłu", tłumaczę: jak czytasz tłumoczku o małpie wiszącej na ogonie u sufitu, to może to oznaczać, że jutro po południu spadnie deszcz, albo że Euro pójdzie w górę, a majtki Hanki w dół, albo też i to, że to wcale nie chodzi o małpy - do twojego wyboru, Einstein.
przylazłeś tu mącic? Tu każdy ma prawa do swojej ekspresji a nie brutalnej krytyki...... powiem ci tak " wal się na ryj' .... bez pozdrówek
Tobie się myli ekspresja z chamstwem. Chcesz coś wiedzieć o ekspresji to poczytaj chociażby Wolskiego z Gazety Polskiej, jeżeli w ogóle wiesz co to za gazeta. Pisze lekko, zabawnie i zero aroganckiej agresywności. W twojej ukochanej Wyborczej Mimichniiikk Ci tego nie pokaże. A oczywistą oczywistością jest że jak coś się pojawi w przestrzeni publicznej to mam prawo do krytyki. Zwłaszcza jeżeli pojawiają się takie brednie.