Nie ma głupich, ja za grosz im nie wierzę. Przejrzałem w internecie jeden z takich dokumentów dotyczący Polski. Było to sprawozdanie ze spotkania amerykańskiego dyplomaty z Siergiejem Ławrowem z 2009 r.. Okazuje się, że Rosjanie zaproponowali Amerykanom, że wstrzymają swoje poparcie dla Iranu jeśli Stany Zjednoczone zrezygnują z instalowania w Polsce i Czechach elementów tarczy antyrakietowej. Spotkanie miało miejsce w kwietniu 2009 r. w Moskwie. Cała sprawa mi bardzo brzydko pachnie. Przecież wiadomo, że Siergiej Ławrow jest wielkim przyjacielem Polski, hołubionym przez naszego prezydenta. Jedna z aktorek nawet publicznie wyznała mu miłość. To nie możliwe by w ten sposób mieszał się w nasze sprawy, decydując kogo mamy gościć u siebie a kogo nie. Przecież tak serdecznie przemawiał na spotkaniu z naszymi dyplomatami. Na mój rozum, to ktoś bardzo chciał, żebyśmy stracili zaufanie do naszego największego sojusznika w NATO. Bo co to znaczy, że zmiana polityki Rosji wobec Iranu wpływa na naszą pozycję w Sojuszu. To mi się po prostu w głowie nie mieści. Kiedy zobaczyłem jak Barack Obama serdecznie poklepuje Bronisława Komorowskiego po plecach na szczycie NATO w Lizbonie, trzy noce płakałem ze wzruszenia. Oni się tak lubią. A te ich serdeczne uśmiechy na wspólnym zdjęciu. Po prostu widać, że jeden za drugiego by w ogień wskoczył. Mam stanowczo już dość takich rewelacji. Przecież żyjemy we wspólnej Europie w której niedługo nie potrzebne będą granice. Jesteśmy w Unii i Unia nas ustrzeże przed kłamcami. Na początek może zablokowali by stronę Wikileaks. Boję się tylko naszych przeciwników. Bo pewnie wkrótce oświadczą, że Waszyngton będzie musiał jakoś zapłacić za zgodę Rosji na interwencję w Iranie. I to pewnie znowu kosztem Polski. Wrogowie nie znają umiaru. Cała nadzieja w Bronku i Donku. Może wreszcie rozmontują tą nienormalność, którą zwiemy ojczyzną. Wtedy tajne depesze o Polsce nie będą już potrzebne. Tadeusz Rozłucki
Z pewnym zaniepokojeniem przeczytałem dziś o opublikowaniu w internecie tajnych dokumentach ujawnionych przez Wikileaks. Okazuje się, że wśród nich jest 970 depesz z lat 2005-2009 dotyczących Polski. Bardzo się zdziwiłem, że w dzisiejszych czasach otwartości i budowania zaufania są jeszcze jakieś „tajne informacje”.