Najjaskrawszym obrazem tego kontrastu, było to co działo się przed krzyżem na Krakowskim przedmieściu. Z jednej strony patrioci domagający się godnego uczczenia ofiar tragedii smoleńskiej, z drugiej pijany i wulgarny tłum obsypujący modlących się inwektywami. Tych agresywnych uosabiał Dominik Taras. Najgłośniej i w sposób zorganizowany domagał się przeniesienia krzyża. Postronny świadek tego co się tam działo, zadawał sobie pytanie: skąd tyle chamstwa i cynizmu w młodych ludziach. Kto kompletnie wyprał ich z patriotyzmu. Dziesiątki osób podpitych, wciskało się, między modlących się ludzi i dzikim wrzaskiem zakłócały modlitwę. Ich hasła porażały bezrefleksyjną agresją i pogardą dla tej garstki: „precz z krzyżem”, „zimny Lech na krzyż”, wszystko wśród najbardziej wulgarnych wyzwisk: k..., h..., pierd..., kut... i inne. Nie sposób nie zadać sobie pytania skąd w nich tyle cynizmu i chamstwa. Że z pewną częścią młodych ludzi, którymi chlubi się nasz obóz postępowy, nie jest najlepiej przekonała także niedawna dewastacja pomnika przy Muzeum Więzienia „Pawiak”. W piątek sąd aresztował na trzy miesiące 31-letniego Tomasza P., który w nocy ze środy na czwartek zniszczył część tabliczek z nazwiskami osób pomordowanych na „Pawiaku”, znicze oraz wieńce i wiązanki kwiatów. Kim jest wandal? Młodym człowiekiem, który przyjechał do Warszawy za pracą. Czy ma problemy psychiczne? Biegli twierdzą, że jest zdrowy. Co się więc stało i czemu zniszczył pomnik? Nie wiadomo. Podobno już wcześniej groził, że go zdewastuje. Te dwa przykłady jednoznacznie świadczą, że z częścią młodych ludzi w naszym kraju dzieje się coś dziwnego. To na pewno w pewnej mierze wina nas wszystkich. Zaszłości rodzinne, braki w wychowaniu w domu i szkole. Brak zainteresowania losem młodych ludzi. Ale również, trzeba przyznać, to wina naszych mediów, które dla doraźnych i komercyjnych celów niszczą w młodych ludziach to co najbardziej szlachetne. Tadeusz Rozłucki
Powoli Warszawa staje się bardzo dziwnym miastem. Z jednej strony podniosłe uroczystości religijne i patriotyczne, które gromadzą dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy mieszkańców. Z drugiej strony cyniczny bandytyzm, który za nic ma krzyż, wiarę i miłość do ojczyzny.