Świat caly się zatrząsł w posadach,
przelękła się nawet najgłupsza cipa;
w Ubekistanie Wschodnim wczoraj,
chcieli nam utłuc ukochanego Osipa.
A chciał to zrobić ohydny Brunon
co pochodził z krakowskiego grodu
i tak się brzydził tą nową komuną,
że czaił się z bombą na każdym rogu.
Nasza bezpieka o nim wiedziała
od lat ponad dwudziestu i czterech
swoich wspólników mu przysyłała
w każdy wtorek, piątek oraz niedzielę.
By w międzyczasie bimber mógł pędzić
dostarczała mu tony surowca dobrego,
jakiego, do dziś nie wiadomo dokładnie,
ryży twierdzi, że wysokoenergetycznego.
Mijały w zgodzie lata dobrej współpracy,
Gafajew dostawał codzienne donosy
a Bruno plan Bulwederu i innych pałacy,
oraz plan spisku, rozpisany na głosy.
I wszystko by się tak ładnie toczyło,
bo historia jak wiadomo toczy sie kołem,
gdyby Osipa coś tak nagle nie wkurzylo
iż wezwał ich wszystkich pod żyrandole.
Stoi więc Jenerał Ganicki i szef Bandażyk
na długim, czerwonym szefunia dywanie,
gacie mają pełne, bo nie do końca wiedzą,
co od Gafajewa im sie dziś dostanie.
A ten ryknął na nich od progu samego,
aż wszystkie psy wokoło zaczeły szczekać;
"Co wy se kórwa myślita tajniacka lebiego!
Ja jórz dłórzej na ten zamah nie bede czekadż!
Tak jezd! wrzasnęli zgodnie jenerałowie;
-trzask ich kopyt wzniósł kurzu tumany-
i już nazajutrz, ohydny zamach Brunona,
był na calutkim świecie doskonale znany.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3109
Jak to wierszem można "powiedzieć wszystko co pomyśli głowa".I to niejedna!!!