Przyszli o 6 rano, wywlekli z domu, zakuli w kajdanki. Katarzyna Ceran, narzeczona Piotra "Starucha" Staruchowicza* przetrzymywanego już czwarty miesiąc w areszcie na podstawie zeznań jakiegoś kryminalisty, który "coś słyszał", dopiero po dwóch godzinach od zatrzymania poznała zarzuty:
"Miała nie respektować zarządzeń porządkowych podczas meczu, zarządzeń ogłaszanych przez megafony na stadionie. A przedmiotem wykroczenia miało być to, że miała bilet o numerze takim i takim, a siedziała na innym krzesełku. Rzecz działa się na tzw. "żylecie", czyli tam, gdzie nikt nie siada krzesełkach numerowanych." - informuje portal wPolityce.pl.
Katarzyna Ceran spędziłą w areszcie noc, w zbiorczej celi.
Dziewczyna Piotra Staruchowicza nie jest jedyną osobą zatrzymaną przez policję. Na stronie kibiców Legii ukazała się informacja:
"W trakcie i po meczu z Polonią doszło do co najmniej kilkunastu zatrzymań kibiców - nie tylko tych, którzy spotkanie oglądali z Żylety. Najbardziej pokrzywdzoną okazała się grupa osób, która... przyszła z dziećmi na sektor rodzinny. Po zatrzymaniu przez ochronę, noc spędzili "na dołku" i usiłowano wobec nich wyciągnąć odpowiedzialność w trybie przyspieszonym. Przedstawione zarzuty dotyczyły niewykonania poleceń służb porządkowych.
W sobotę odbyły się rozprawy, ale żadne wyroki nie zapadły, nie stawili się żadni świadkowie i sędzia odroczył sprawy do 17 grudnia.
W przypadku kilku osób z Żylety policja weszła do mieszkań o 6 rano - powód ten sam: złamanie art. 54 ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. W 90 procentach przypadków sąd odmówił przeprowadzenia postępowania w trybie przyspieszonym, uznając go za niezasadny, dodatkowo w kilku przypadkach zażądał zbadania zasadności zatrzymań.
Wszyscy kibice złożyli zażalenia na zatrzymanie i zapowiedzieli pociągnięcie do odpowiedzialności osób winnych nielegalnych, ich zdaniem, zatrzymań. Kibice zamierzają złożyć wnioski o uzyskanie odszkodowań za bezpodstawne zatrzymania. W trakcie rozpraw sądowi nie zostali przedstawieni żadni świadkowie, którzy potwierdziliby fakt wydawania przez porządkowych poleceń i niestosowania się do nich kibiców.
Stowarzyszenie Kibiców Legii Warszawa zapewniło wszystkim opiekę prawną."
Sygnał jasny - komentuje sprawę Jan Pospieszalski - "każdego możemy zatrzymać, każdego możemy uwikłać w konflikt z prawem. Ktoś, kto idzie na stadion, nie może czuć się bezpiecznie, z każdego można zrobić przestępcę, a nawet bandytę, można go skuć kajdankami, i wywlec z domu."
Kiedy pięć lat temu, w swoim trzy godziny trwającym expose, Donald Tusk kilkadziesiąt razy powtórzył słowo "wolność", miałam przeczucie, że z wolnością u Tuska jest jak z prawami człowieka w Zw. Radzieckim - im więcej ich na papierze, tym mniej w życiu. Nie pomyliłam się.
--
*) O Piotrze Staruchowiczu: http://mampytanie.salon24.pl/350338,jest-zywiolem-ktory-trzeba-chwytac-pazurami-bo-sie-wymyka
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4054
Ja już nie mam złudzeń, rzecz się dopełnia, mnie sie już nawet pisać nie chce.