Dziś z samego rana zafundowano nam szkolenie z zakresu ochrony informacji niejawnych. Procedura jest wszczynana na wniosek szefa jednostki organizacyjnej - w przypadku sejmu jest nim Marszałek Sejmu. Pani Marszałek musiało bardzo zależeć, abyśmy wzięli udział w tym szkoleniu. Otrzymaliśmy kilka razy SMS-y informujące o szkoleniu, a nawet telefonowano do nas z kancelarii sejmu przypominając nam o konieczności wzięcia w nim udziału.
Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie to, że jak na razie dostęp do takich informacji do niczego nie był mi potrzebny. Dotychczas, jak sobie przypominam, brałem udział w utajnionym posiedzeniu komisji, podczas którego rozmawialiśmy o umowie gazowej z Rosją. I niestety, pomimo tajności, nie otrzymaliśmy odpowiedzi na szereg pytań, bo pytani nie chcieli ich udzielić.
Drugi przypadek to utajnienie części sprawozdania z prac komisji badającej aferę hazardową, gdzie była mowa o przekrętach ministrów PO. W obu przypadkach utajnienie nie miało na celu ochrony interesu państwa, a ochronę interesu koalicji czyli ukrycie ich wstydliwych poczynań. Jak można wykorzystywać pretekst tajności, przekonałem się jeszcze innym razem, kiedy minister skarbu odmówił mi informacji o przekazywanych dotacji dla fundacji i stowarzyszeń przez spółki skarbu państwa. Dziś po aferze z taśmami mogę się domyślać, że musieli mieć coś do ukrycia.
Wracając do szkolenia. Dowiedzieliśmy się, że interes ochrony informacji niejawnych ma pierwszeństwo przed innymi interesami np. osób, które wnioskują o dostęp do takich informacji. Przy wejściu do sali szkoleń otrzymaliśmy do podpisania oświadczenie o: odpowiedzialności karnej, dyscyplinarnej i służbowej za ich naruszenie, w szczególności za nieuprawnione ujawnienie informacji niejawnych, zarówno celowe, jak i w wyniku zaniedbania.
Pamiętając o dotychczasowym doświadczeniu o nieprzydatności dopuszczenia do informacji niejawnych w działalności poselskiej i pamiętając, że dotychczas utajnianie miało służyć zamknięciu ust opozycji zadaję sobie pytanie: co teraz zostanie ukryte przed opinią publiczną?
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2795
Przed stanem wojennym nasz pracownik poszedł do woja! Do WOP-u!
Stacjonowali w [ tajne przez poufne] powiedzmy blisko Tatr.
Juz miał iść do cywila,aż tu nagle "spawacz" zrobił wojnę i figa.Został w woju.
Jego komentarza tu nie przytoczę,bo....bardzo...tajne :-))
Po odwołaniu ostrego alarmu,mieli żołnierze zdać ostrą amunicję...i co sie okazało?
Brakowało ok. 1600 sztuk!!! A nikt nie strzelał!!!
Paniki,która zapanowała w JW,nie opiszę,bo to tajne!
Aaaa! Idąc na pierwsza przepustkę w stanie wojennym,musieli podpisać CZYTELNIE,że wszystko jest tajne!!!
Na pytanie,czy zupa pomidorowa [przypalona] tez jest tajna,padła odpowiedź:
K**** wasza mać! Wy po**** zas****! Jak wszystko,to k**** wszystko! Odmaszerować!
Proponuje ten komentarz spalić po przeczytaniu...tak na wszelki wypadek :-))