Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

KSIĘGA LAMPY NAFTOWEJ - Opowieść zimowa

Ryszard Sziler, 05.06.2012


WIECZÓR DWUNASTY

(Opowieść zimowa )

Ta historia może z powodzeniem znaleźć się w „Księdze Lampy Naftowej” obok tych , które przynosili do nas w prezencie przychodzący goście, chociaż usłyszałem ją stosunkowo niedawno w pewien ośnieżony wieczór .

Rzecz się miała tak :
Natasza Skworcowa. , Rosjanka, opowiadała mi o przedziwnym ciągu zdarzeń w jej życiu. Dodać tu należy koniecznie ,że jest nieodrodnym dzieckiem socjalizmu i poza jej babcią nikt w domu się nie modlił, nie mówiąc już o odwiedzaniu cerkwi.

Teraz jest trochę inaczej a wszystko zaczęło się  w ten sposób:

Natasza w wieku dziewięciu lat mieszkała w Moskwie i miała przyjaciółkę Ludę , z którą codziennie się bawiła po odrobieniu lekcji. Luda przychodząc zawsze dwukrotnie dzwoniła do drzwi ,a wtedy Natasza wychodziła i zbiegały po schodach na podwórko przed blokiem.
Któregoś dnia, kiedy była w domu tylko z sześcioletnim bratem, dzwonek zadzwonił w umówiony sposób, złapała więc płaszcz, a braciszek w międzyczasie otworzył drzwi. Zobaczyła wtedy za nimi przedziwnego człowieka. Zgarbionego nienaturalnie, bezzębnego , z krwią w kącikach ust, ubranego w długi ciemny płaszcz podobny do chałatu i w czapkę jakiej nikt nie nosił , także ciemną , rozszerzaną ku górze i przyklapniętą. Na ramionach miał płachtę wypełniona jakimiś kanciastymi przedmiotami. Postać stała dłuższą chwilę przed przerażoną dziewczynką, nim ta wreszcie wykrztusiła do brata :

- Zamykaj drzwi!
Wtedy niezwykły gość wybełkotał parę niezrozumiałych słów.
Zatrzasnęła drzwi, ale nim się uspokoiła dzwonek zadzwonił ponownie w ten sam sposób.
- Nie otwieraj, nie otwieraj ! – wrzasnęła,
ale brat niczego nie pojmując otworzył. Na progu stała Luda.
- Widziałaś dziada ?! – krzyknęła Nataszka
- Jakiego znów dziada ?
- Był tu dopiero co , nie mogłaś go nie widzieć !
- Nie widziałam.
- Jak nie widziałaś ? Przecież nie minęło i dwie minuty jak był. - Powiedz jej Saszka...
- Ja tam nikogo nie widziałem.
- Jak nie widziałeś ?!
- No, nie widziałem i już - upierał się brat.
- Ot durny, jak nie widział ?! - Chodź Luda może poszedł do góry.

Przebiegły schody od strychu po piwnice i nie spotkały nikogo.

Minął czas i Natalia miała już 19 lat, wtedy właśnie znajomy, który miał zostać w przyszłości popem, poprosił ją o uczestniczenie w cerkiewnym obrzędzie. Cóż było robić, prosił więc poszła i przeżyła szok, stanąwszy przed dużą ikoną umieszczoną w ikonostasie ,a przedstawiającą jota w jotę „dziada” z jej dzieciństwa.
Był nim święty Serafin.
Obok postaci umieszczono słowa, które wtedy wypowiedział, a które okazały się być dewizą jego życia.

To był duży wstrząs  dla dziewczyny , ale jakoś udało się jej z czasem go zbagatelizować.

Znów przesunął się czas.
Natalia ćwiczyła zapamiętale jogę i w wielkiej niechęci miała religię. Któregoś dnia w tramwaju podeszła do niej staruszka proponując kupno obszarpanej książeczki, wysupłanej z zawiniątka. Za 10 rubli, to jest dokładnie za taką kwotę jaką właśnie posiadała Natalia i która stanowiła jej cały majątek, coś jednak było takiego w głosie staruchy, że dziewczyna książkę kupiła.
- Bo: „Co masz nie kupić , jak ci ona koniecznie potrzebna” – mówiła babuszka.
Książka okazała się być wydanym jeszcze przed rewolucją „Żywotem świętego Serafina ”.
Dowiedziała się z niego, między innymi, że święty został w młodości dotkliwie pobity przez bandytów, stąd jego kalectwo i wybite zęby, a także to, że dla większego umartwienia się nosił  w płachcie na plecach cegły.
Po przemyśleniach postanowiła modlić się odtąd do świętego i co szczególne - modlitwy te były wysłuchiwane, ale nie te wypływające z fantasmagorii marzeń, lecz takie , które wynikały z rzeczywistej potrzeby.

Przemknęły lata.
Natalia poznała Polaka, z którym postanowiła połączyć swój los i wyjechać do Polski. Parę dni przed wyjazdem przyszła do niej nieznajoma zakonnica z dziwną, ale i zastanawiającą, zważywszy wszystko co się wcześniej wydarzyło, propozycją - wspólnej pielgrzymki do sanktuarium św. Serafina w Sarowie.
Zaskoczona i zbulwersowana Natalia odmówiła, no bo jakże pielgrzymować w takiej chwili? Po co? Dlaczego?...

Dziś jej małżeństwo nie jest szczęśliwe, a Natalia próbuje malować( pisać) ikony. Nie ma jednak, jak dotąd, wśród nich  świętego Serafina...


Inne , ale równie niepokojące, spotkanie miał mój stryj Janek.
Późną jesienią , a właściwie wczesną zimą, wracał któregoś razu ostatnim pociągiem do domu. Ze stacji kolejowej przejść musiał około trzech kilometrów przez puste pola do wsi rozłożonej w dolinie.
Noc była wietrzna i księżycowa, chociaż co jakiś czas mżył drobniutki deszcz i wtedy było ciemno.
Złożyło się także tak, że tylko stryj wtedy wysiadł na przystanku i sam musiał wędrować; cóż to jednak kłopotliwego, był przecież młody a droga nie taka trudna.
Postawił więc kołnierz kurtki, ręce wcisnął do kieszeni i poszedł wzdłuż torów. Przyjemnie nie było, bo ziąb przenikał, w dodatku pojawiały się niezbyt wesołe myśli, gdyż przechodził obok wypalonych bloków nastawczych, przy których w wojnę pomordowano ludzi. Zagłuszał je więc pogwizdywaniem. Wreszcie ścieżka przy torze skręciła w pola , teraz trzeba było jeszcze przejść obok cmentarza i już zaraz wchodziło się w wieś. 
Schodził ze wzgórz ,kiedy przed nim zamajaczyła ciemna postać, jakby ze skrzydłami, które gdy podszedł bliżej okazały się podrywanymi przez wiatr rogami zwykłej chusty, jakie nosiły wtedy wieśniaczki. Stryj odetchnął z ulgą i podchodząc bliżej do nieznajomej zażartował , chcąc jednocześnie dodać sobie animuszu:

- A nie boicie się tak sami po nocy chodzić?

Kobieta nie podniosła głowy, więc nie zobaczył jej twarzy, odezwała się jednak głosem tak niskim ,że aż upiornym :

- A ty się nie boisz?

Efekt tego niewinnego przecież pytania, był taki, że stryj nie odpowiadając na nie, wyminął ją i zaczął biec.
Po dobrych paru dziesięciu metrach zerknął za siebie w panice, czy aby jest dalej sam.
Tak był sam, co więcej nigdzie nie widział dopiero co spotkanej istoty. Księżyc właśnie świecił jasno i nie sposób się było przed nim schować, bo ani rowów tam nie było, ani krzaków , ani rozpadlin.
Stwierdzenie tego faktu podniosło stryjowi włosy na głowie i sam nie wiedząc kiedy znalazł się w domu...

*
Znam jeszcze parę relacji z takich nie do końca rozpoznanych spotkań , ale by teraz nie zanudzać , przedstawię je innym razem.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2129
Domyślny avatar

Logan3331

05.06.2012 15:21

Nie ma pan innej możliwosci, jak wypromowaćswojątwórczosc na jakimś "darmowym" portalu ... xD Publikuje pan tez te bajki na innych portalach ?
Ryszard Sziler

Ryszard Sziler

05.06.2012 17:43

Dodane przez Logan3331 w odpowiedzi na Promowania sie ciag dalszy ?

Głupstwa pan wypisuje.
A  wcześniej o kwestię modlitwy , jak teraz przypuszczam, wcale Panu nie chodziło, a tylko o pretekst do wygłaszania impertynencji.
Że zamierzenie "nie wypaliło" więc teraz znalazł Pan sobie kolejny powód do niegrzeczności i sprowokowania ewentualnej "zadymy"?  Nic z tego "miły" Panie, bo to się Panu całkiem nie uda. Proszę sobie myśleć co Pan tam chce:). Nic więcej nie mam Panu do powiedzenia.
Domyślny avatar

Logan3331

05.06.2012 17:42

To nie było miłe ... xD O modlitwie pisalem, bo "święcie" wierze, że modlitwa nic nie wnosi w świat fizyczny a jedynie w świat psychiczny modlącego. Modlitwqa niczego nie zalatwi, niczego nie da ani nie zabierze (w sensie fizycznym, czyli w świecie materialnym). Proze nie wkładać mi w "usta" czegoś czego nie mówiłem, ani nie miałem zamiaru powiedziec ani pomyśleć. O jaką "zadyme" Panu chodzi ??? Nie wypaliło ??? Coż to za dziwne insynuacje ? Prosze posluchać - wiele lat spędziłem na "rozmyślaniach i dywagacjach" o religii, zwłaszcza katolickiej, z wieloma ludzmi (w tym księżmi) rozmawiałem, probowalem rozwiazac wiele problemów natury religijnej i teraz wiem co o tym sądzic - RELIGIA TO SCIEMA ! Nie wiara, nie pewnosc , że istnieje Stwórca/Bóg (przecieżktoś to musiał stworzyc, a nie jak twierdzą "malpiszony" czyli ewolucjonisci - "samo sie stworzyło, potrzeba by lo tylko odpowiednio duzo czasu"). Krótko : Bóg stworzył nasz wszechświat i "polecial" do innych zadan - to wszystko. Głupawe modly do kogoś, ktory sie tym nie interesuje nie tylko nie mająsensu, ale sazwyczajnie glupie i w wielu przypadkach robią z dobrego człowieka - złego (gdy sie zawiedzie). Religia katolicka (zresztą jak każda inna) zostala wymyslona jedynie w celu "panowania" nad motlochem (na początku) a w rezultacie na nabicie sobie kasąportfeli "derekcji" Kosioła. Tu jest zdecydowanie za malo miejsca na tego rodzaju polemike, ale prosze mi wierzyc - kto sie wyzwoli spod jarzma religii, ten jest wolnym czlowiekiem !
Ryszard Sziler

Ryszard Sziler

06.06.2012 07:48

Dodane przez Logan3331 w odpowiedzi na Oj ...

Hmm…Być może  pomyliłem się i chodzi Panu nie tyle o atakowanie mnie, co  o demonstracyjne uzewnętrznienie  Pańskich  fobii religijnych i dlatego ta tematyka tak bardzo Pana drażni…
Powiem więc tak : Pańskie widzenie religii jest Pańską sprawą, a moje widzenie moją.
Najogólniej mówiąc Pan jest zdaje się jakby „deistą”, ja chrześcijaninem. Ale to w żadnym razie nie jest powodem do mówienia sobie niegrzeczności.A uraził mnie Pan już dwukrotnie...
Tekst, który opublikowałem zawiera nie tylko odniesienia religijne , a również ( czy nawet przede wszystkim ) kulturowe. Jest poniekąd moralitetem , opowieścią historyczną itd.
Proszę przeczytać wszystkie „wieczory” a sprawa stanie się może jaśniejsza.
Dodam, że  w żadnym razie nie są to jednak, jak Pan twierdzi : „bajki”, choćby dlatego, że wszystkie przedstawione w "Lampie" historie są autentyczne. ( Jest to więc tak zwana - literatura faktu. ) I nie ma Pan żadnego argumentu by ten autentyzm podważać.
Oczywiście każdy ma prawo tłumaczyć je podług swego rozumienia świata  i  to, że Pan akurat nie odczytuje  ich przesłania nie wyrokuje jeszcze o  wartości i celu mojego pisania.
I to, jak mi się wydaje, podsumowuje naszą rozmowę.
Domyślny avatar

marekagryppa

05.06.2012 21:15

Dodane przez Logan3331 w odpowiedzi na Oj ...

Myślalem żeś pan jesteś mądrzejszy.Szkoda słów.
Domyślny avatar

Cichosza

05.06.2012 23:22

Dodane przez Logan3331 w odpowiedzi na Promowania sie ciag dalszy ?

A co to "Panu" szkodzi??? Są ludzie, którzy czytają to z zamiłowania, bo jak "Pan" powiada te "bajki" są opowieściami o tym, co ważne, wartościowe, o czym często się zapomina, a forma gawędy jest jedynie świadomym wyborem, ale skoro tego "Pan" nie rozumie to już kwestia pańskiej ignorancji i niewiedzy.
Ryszard Sziler
Nazwa bloga:
Zamyślenia
Zawód:
Ryszard Sziler

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 262
Liczba wyświetleń: 677,991
Liczba komentarzy: 706

Ostatnie wpisy blogera

  • Mętna woda...
  • PRL
  • FELICJA finis

Moje ostatnie komentarze

  • "Dlaczego?" Dla mnie to oczywiste: wśród tłumu głupców zamroczonych dobrobytem gwałtownie rozprzestrzenia się lucyferyczne światło postępowców szatana (Bytu jak najbardziej osobowego (!), a nie tylko…
  • Schamieliśmy w ostatnich latach, niewyobrażalnie dla naszych dziadków i rodziców, a nawet dla nas samych sprzed dziesięciolecia zaledwie, i to głównie za sprawą naszej tak zwanej "inteligencji", tego…
  • Rzeczywiście, sam zauważyłem, że Felicja jakoś słabo się integruje, co nie znaczy, że nie próbowała, ot chociażby tutaj: "- Co za zbieg dobrych okoliczności, że spotkaliśmy się panie Nornico! –…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Antypolskość
  • Żydzi - Polacy
  • KSIĄŻKI, które warto przeczytać :

Ostatnio komentowane

  • EsaurGappa, Es. Śmierdzisz.
  • EsaurGappa, Dno to chyba słowo klucz.Wszędzie czuć jakiś obrzydliwy fetor,jakbyśmy byli utopieni w jakimś szambie.Ja także zamuliłem swój patriotyzm,aż po dziurki w nosie i wpierw chcę się z tego gówna oczyścic…
  • Es, @Horn W sedno.  Pytanie jedno tylko wisi w powietrzu: czy pańszczyźniani w koncu pójdą po rozum ... prawdę mówiac nie wiem dokąd.  Korzystajac z zasobów własnych przestrzeni między uszami…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności