Dzisiaj nawet Gazeta Wyborcza jest mądra i uważa, że były polski akredytowany przy rosyjskiej komisji śledczej musiał odejść; że jest on pierwszym błędem polskiego rządu w sprawie śledztwa smoleńskiego. A fundamentalnym dowodem ma być fakt, że popadł w konflikt z Komisją Badania Wypadków Lotniczych. Dlaczego w takim razie nie musiał odejść, kiedy popadł w konflikt z tą samą komisją po raz pierwszy, a było to rok temu?
Wtedy zarzucano mu bierność, nieudolność, brak profesjonalizmu i skuteczności. A były to zarzuty bardzo konkretne, między innymi, że to z powodu jego niefrasobliwości nie dopuszczono polskich specjalistów do badania wraku. I nikt z mainstreamu wówczas nie sugerował, że powinien odejść. Wręcz przeciwnie, trwał w najlepsze festiwal Klicha w mediach, które spijały mu z ust każde zdanie niczym prawdę objawioną. A przecież mówił takie bzdury o generale Błasiku, czy odchodzeniu samolotu na drugi krąg w automacie, że nie trzeba było być specjalistą, aby włos się jeżył na głowie.
Poza tym, jeśli już oceniać postępowanie Klicha w kontekście śledztwa, to nie można zapomnieć, że śledztwo prowadzili Rosjanie, to nie było polskie śledztwo. Z polskiego punktu widzenia jego akredytowanie przy MAK było na pewno katastrofalną pomyłką rządu, najdelikatniej mówiąc. Ale jeżeli spojrzymy na całą sprawę z rosyjskiej perspektywy, to był strzał w dziesiątkę.
Nie sposób przeoczyć, że całkowita dominacja rosyjskiej strony w wyniku przyjęcia załącznika 13 jako podstawy śledztwa, była rezultatem inicjatywy Klicha. To on podchwycił telefoniczną sugestię Aleksieja Morozowa tuż po tragedii i z miejsca wyjechał do z Dęblina do Warszawy, jakby się obawiał, że ktoś go uprzedzi. I po przyjeździe z miejsca sam zasugerował ministrowi Grabarczykowi załącznik 13 do konwencji. Każdy przyzna, że trudno o lepszy przykład ulegania wpływowi obcego mocarstwa.
Kiedy tenże Morozow wyraził sprzeciw, że meteorolog od Klicha współpracuje z polskimi prokuratorami wojskowymi, nasz akredytowany posłusznie interweniował i ostrzegł, że go wyłączy z zespołu. Swoją drogą to ewenement, żeby w dwustronnej rozgrywce uczestnik jednej ze stron tak bardzo starał się wypełniać sugestie drugiej. Zresztą ten przykład najlepiej pokazuje pozorność woli współpracy ze strony Rosjan w tym śledztwie – nie było żadnej merytorycznej przeszkody, żeby polski specjalista współpracował zarówno ze stroną wojskową, jak i cywilną. Jedynym racjonalnym wyjaśnieniem jest chęć utrudnienia współpracy. Klich się tego podjął.
Także później Morozow dbał o pozycję Klicha i troskliwie dopytywał, czy aby nie potrzebuje bezpośredniego dostępu do premiera i obiecywał swoją pomoc w tej sprawie. To też jest rzadkie zjawisko w politycznej przyrodzie. Obcy przedstawiciel proponuje polskiemu przedstawicielowi, że w jego interesie będzie wpływał na polskie władze. Takie rzeczy robi się wyłącznie dla ludzi, co do których ma się pewność, że się na nich nie zawiedzie.
Dzisiaj Klich został odwołany ze stanowiska szefa komisji wypadków lotniczych, ale naszemu rządowi jakoś nie przeszkadzał, kiedy sprawiał wrażenie, jakby był rosyjskim akredytowanym przy polskim rządzie. Zatem parafrazując znany dowcip można zadać pytanie, kto zamawiał Klicha? W tym kontekście odpowiedź może być tylko jedna: ruskie. Bo dla Rosjan Klich na pewno błędem nie był. Bez względu na jego motywacje, nie sposób przejść do porządku dziennego nad jego zachowaniem.
Unikał konfliktu ze stroną rosyjską, wchodząc bez obaw w konflikt z polską prokuraturą i na dodatek nie krył tego w mediach. Dzisiaj Klich jest błędem dla naszego mainstreamu, bo miał za duże parcie na szkło, bo nagrywał ministra, bo miał konflikt z podwładnymi. No, niby tak, poważne sprawy. Jednak w gruncie rzeczy to jest mniej istotne. Istotą postawy Klicha w czasie śledztwa było, że nie kłócił się z rosyjskimi prokuratorami, nie przekonywał w mediach do polskich racji, że nie nagrywał rosyjskiego ministra, tylko polskiego.
Paweł Graś popełnił oczywisty błąd, bo pomylił uniformy cmentarnych hien z rosyjskich służb. Eto była prosta oszybka. Ale polskiemu akredytowanemu w dziwny sposób pomyliły się role. Chociaż dla Morozowa na pewno nie był pomyłką.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5361
jest w ogóle adekwatna w stosunku do skali przewinień rzekomego eksperta ? Bo wydaje się ,że rząd tę dymisję uważa za akt łaskawości ze swojej strony i gest -ochłap tyleż lekceważący co pogardliwy w kierunku społeczeństwa.,,Macie , nażryjcie się i odwalcie'' to sygnał ze strony mainstreamu.,,Karierę'' tego osobnika nie powinna kończyć bowiem dymisja,ale prokurator.
Podobno ma haki, ktoś wspominał, że chwalił sie kiedyś, iż mógłby zmienić wpłynąć na wynik wyborów prezydenckich....
Po czasie okazało się, że miałem rację i przewidziałem jaką rolę odegrał E.Klich.
Przypominam, że startował na senatora z Leszna. Dziś doskonale widać, że immunitet był mu bardzo potrzebny.
Przed wyborami napisałem:
„Pułkowniku niczym byłeś
Dzięki Anodinie się wybiłeś
Senat Cię nie potrzebuje
Leszno nie zagłosuje”.
Po wyborach dodałem:
W ogródkach rynkowych przesiadywałeś
Leszczyniaków naiwnych bajerowałeś
Komitet wyborczy stworzyłeś
Na pomoc przyjaciół liczyłeś
Immunitetu senatorskiego potrzebowałeś
Aby przykryć kłamstwa które lansowałeś
Raport MAK-u fałszywie oceniłeś
Tym Polskę upokorzyłeś i zdradziłeś
Przyjaciele liczyli na Twe zdolności
Abyś pomógł im rozwiązać zawiłości
Liczyli, że w senacie będziesz lobował
Liczne przekręty ich tuszował
Leszno całe plakatami wytapetowałeś
Dużo grosza na kampanię wydałeś
Kredytów w bankach nabrałeś
Przyjaciół też ponaciągałeś
Po wyborach przyjaciół potraciłeś
Sam swe podobizny zdejmowałeś
Przyjaciele już o tobie zapomnieli
Przyjaciele na Ciebie się wypięli
Morał z tego taki:
Gdy jesteś przy korycie
Przyjaciół masz niezbicie
Do senatu się nie dostałeś
Immunitetu nie uzyskałeś
Leszno okrutnie Cię potraktowało
Twą pracę i grosz zmarnowało
Immunitetu bardzo potrzebowałeś
Bo ze zdrajcami się dogadałeś
Myślałeś, że za nim się ukryjesz
Swe kłamstwa i matactwa zmyjesz
Nic z senatorstwa nie wyszło
Wszystko jak bańka prysło
Teraz zostaniesz rozliczony
I sprawiedliwie osądzony
Jest Pan bezbłędnym obserwatorem i cenzorem POlski,serdecznie Pana pozdrawiam!
Dziękuję za przeczytanie i ocenę.
Specjalnie dla Pani na dodatek przesyłam jeszcze coś.
Słuch muzyczny Klicha!
Generała w kokpicie nie było
Ale ciało generała tam było
Kokpitu nie odnaleziono
Ale ducha generała znaleziono
Generał alkoholu nie zażywał
Ale pijany w samolocie przebywał
Głosy, które nie były wypowiadane
Były przez skrzynki zarejestrowane
Duch generała zapewne przemówił
MAK Edkowi Klichowi to wmówił
Choć nie ma słuchu muzycznego
Słucha Anodiny-generała ruskiego
Prezydent poleceń nie wydawał
Ale piloci je wykonywali
Piloci się nie POPISali
Nawet brzozę ścinali
W trudnych warunkach lądowali
Sami zamach spowodowali
Na samobójców pilotów szkolono
Lądowania we mgle nie uczono
Jak brzozy ścinać przeszkolono
Na bagnach lądowania nie nauczono
Nie uczono przepraszania
Ale zawsze kłamania
Ps.Pisałem to 17 stycznia br.Dziś jest już większa wiedza na temat brzozy.
Ale nie zmieniam, nich zostanie tak jaka była wiedza na tamten czas.
Bardzo serdecznie pozdrawiam.
Order lenina pewno dostanie w komplecie...
A po "wypadku" lub "samobójstwie" może nawet pośmiertnie tytuł bohatera Sowietskowo Sojuza?
www.kartoflowa.republika…
W każdym razie powinien to przemyśleć...
Jest tu na portalu niezaleznej prowadzona taka lista!
W panelu zaznaczona na czerwono.
Cenna to inicjatywa, by zapamietac, kto klamal i mataczyl.
Dzialanie i zaniechania Klicha powinny znalezc sie na liscie hanby, a, po odsluchaniu nagran, bedzie czas na kolejne uzupelnienie - nazwiskami uwiklanych ze strony polskiej i rosyjskiej.
Jestesmy winni prawde ofiarom zamachu pod Smolenskiem! Sobie takze.
Seamanie - uklony!
Na pewno się na tej liście znajdzie...
"Podchwycił"?
Obawiam się, że raczej: "wykonał polecenie"
Nie wygląda to na głupotę w każdym razie...
"...spijały mu z ust każde zdanie..."
Oj tam, oj tam Klich i zaraz "zdanie". Rozumiem, ze to taka przenośnia w odniesieniu do stylu wypowiedzi i merytorycznej zawartości bełkotu pana Klicha. Cała działalność Klicha jest dowodem na to, że nasz rząd z jakiś powodów tak boi się tego co maja Rosjanie w swoich szafach, że miota sie teraz jak oszalały. Mnie zastanawia tylko czy to żałosne widowisko w wykonaniu Tuska i jego kompanii to efekt ukrywania sprawstwa, działania w porozumieniu czyli- zbrodni i zdrady, czy nieudolności, bezmyślności i zawziętości, czyli zwykłego braku profesjonalizmu w rządzeniu, które doprowadziło do tej katastrofy. Ta władza dyskredytuje się sama. Opozycja jej faktycznie nie jest potrzebna. Oni sami mogą się potykać o własne nogi.A Klich? Jaki jest koń, każdy widzi. IM sie wydaje tylko, ze nie widza tego ci, którym Durczok, Paradowska, Lis, Olejnik, Żakowski et consortes wciskają te swoje żałosne kawałki w przerwach miedzy serialami "o życiu zwykłych ludzi". A Adaś siedzi i przekręca od czasu do czasu wajchę. I wtedy jest zabawa na całego, od ściany do ściany.Jeden już się nawet podobno zatańczył na śmierć.
Pozdrawiam C
Ile jeszcze będziecie dziamgać o tej prymitywnej primadonnie akredytacji?!!! No ile? Po co to miąchać bez przerwy w tym sosie poprawności, strachu, pozorów grzeczności i dobrego wychowania! Żałosne. Że to kanalia jest i jeszcze mu za to płacą wiadomo było od początku. " ...no jak walnęło to się urwało" - zapomnieliśmy o tej fenomenalnej diagnozie? Co nie którym wali do tej pory... i urywa rozsądek
Te wszystkie dymisje sa wielka sciema. Moze nie wszystkie sie kwalifikuja dla prokuratury ale wiekszosc z pewnoscia tak. Okazuje sie, ze tylko dymisja a reszta zostaje bez zmian, jest cichutko. Dalej sie bedzie paletal w tej komisji, kase bral tylko nie bedzie przewodniczacym. Wiecej przykrosci go nie spotka bo za duzo wie a oni nie wiedza ile i to jest ich problem, ze nawet nad tym nie panuja. Byc moze zapropnuja odpowiednia emeryture dla niego zeby siedzial cicho.