Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Madryt kończy, Bruksela zaczyna

Ryszard Czarnecki , 19.06.2010

 

 

Kończąca się już prezydencja hiszpańska była pierwszą w UE po wejściu w życie Traktatu Lizbońskiego. Była to więc prezydencja w pewnym sensie inna od dotychczasowych, bo w praktyce, w codziennej pracy i urzędowaniu "docierały" się kompetencje najważniejszych organów UE. Premier Hiszpanii Zappatero i "prezydent" Unii van Rompuy ustalali co, de facto, ma być w gestii prezydencji, a co w gestii przewodniczącego Rady. Dochodziło do wyraźnych sporów kompetencyjnych: szef rządu Królestwa Hiszpanii wchodził w buty unijnego "prezydenta" i odwrotnie, obaj w różnym miejscu i różnym czasie (ale najczęściej najpierw Hiszpan) przedstawiali zadania UE na to półrocze. Słowem: była to kompetencyjna rywalizacja, która jednak nie jest winą ani Zappatero ani van Rompuya, ale przereklamowanego, za to bardzo nieprecyzyjnego Traktatu Lizbońskiego.

 

Prezydencja hiszpańska nie była żadnym przełomem w historii UE. Hiszpania ze względów narodowych podkreślała znaczenie swej prezydencji, organizując w swoim kraju nawet "te szczyty", które zgodnie z literą Traktatu Lizbońskiego powinny odbywać się w Brukseli (choćby ostatni czerwcowy szczyt międzyparlamentarny UE-USA, który miał miejsce w Madrycie).

 

Prezydencja belgijska, niestety, nie będzie miała żadnego autorytetu, ponieważ jest prezydencją państwa, które w praktyce się rozpada (co potwierdziły, ostatnie, czerwcowe wybory federalne w tym kraju). Odbędzie się ona w cieniu przewodniczącego Rady, "prezydenta" van Rompuya, byłego premiera tego państwa, który tak samo nie ma autorytetu w Unii, jak kraj, w którym był szefem rządu. Zapewne Belgowie wiele będą mówić o Strategii 2020, o walce z kryzysem, o Grecji itp. itd., ale prezydencja ta nie odciśnie żadnego piętna na historii Unii i będzie jeszcze mniej istotna niż prezydencja Hiszpanii.

 

Jedynym jej wyróżnikiem będzie prawdopodobnie to że, będzie ona bardziej "unijna" niż narodowa, w odróżnieniu od prezydencji poprzednich oraz następnych, czyli węgierskiej i polskiej.

 

(Rozwinięcie tych rozważań w najbliższym numerze "Monitora Unii Europejskiej")

 

 

Kończąca się już prezydencja hiszpańska była pierwszą w UE po wejściu w życie Traktatu Lizbońskiego. Była to więc prezydencja w pewnym sensie inna od dotychczasowych, bo w praktyce, w codziennej pracy i urzędowaniu "docierały" się kompetencje najważniejszych organów UE.

  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 623
Ryszard Czarnecki
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 6, 815
Liczba wyświetleń: 8,067,255
Liczba komentarzy: 10,971

Ostatnie wpisy blogera

  • SZKOŁY KORANICZNE – WYLĘGARNIE TERRORYZMU
  • "Naród wspaniały,tylko ludzie k..." czyli Piłsudski
  • Sportowcy,szpiedzy, handlarze bronią

Moje ostatnie komentarze

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • EKSHUMACJA ŚP. WASSERMANA I MILCZENIE PIĄTEJ KOLUMNY
  • Najnowszy kawał o Tusku i Gierku
  • Nowy kawał o Tusku i raju

Ostatnio komentowane

  • Jabe, Skoro boi się, jest przez nich sterowany.
  • sake2020, Cykor to właśnie pan.Tak się podlizywać obecnej władzuchnie to trzeba bardzo ją kochać albo bardzo jej się bać.Faktycznie bać się jest czego .Myśli pan,że Tusk albo Omdleusz przeczytają pana tekściki…
  • Jabe, Cykor, znaczy się.

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności