Po 26 latach kapelan "Solidarności" został błogosławionym naszego Kościoła. Ale już wtedy, ponad ćwierć wieku po jego męczeńskiej śmierci wszyscy uważaliśmy, że to się stanie i to szybko. Kościelne młyny mielą może i wolno, ale skutecznie.
Wszyscy jesteśmy dłużnikami księdza Jerzego. Ja na pewno. I dziękuję mu za to, co było raz w miesiącu przed laty, za Jego ofiarę, za dzisiejszą uroczystość. Delegat Ojca Świętego powiedział, że ksiądz Jerzy był "synem wielkiego narodu". Zapamiętajmy te słowa. I pamiętajmy, że naród ks. Popiełuszki jest wielki także dzięki niemu...
Byłem dziś na przejmujących uroczystościach beatyfikacyjnych ks. Jerzego Popiełuszki. Jako student przyjeżdżałem z Wrocławia raz w miesiącu do kościoła św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu na msze za Ojczyznę. To były więcej niż msze. Występy artystów, poezja, śpiew, ale przede wszystkim kazania ks. Jerzego. Lekcja patriotyzmu, której nie sposób zapomnieć.