Wszyscy piszą o Powstaniu i wszyscy, a w każdym razie większość rozpatrują sytuację w kategorii zerojedynkowej, to znaczy Powstanie wybuchło- i tu plusy i minusy, w zależności od poglądów ofiara była usprawiedliwiona, albo nie. Powstanie by nie wybuchło, Warszawa by ocalała. Tyle, że to nieprawda.
Hitler planował zniszczenie Warszawy jeszcze przed wybuchem powstania. Nie chce mi się szukać linka, więc sięgnę do swojej pamięci, bodajże w styczniu, czy lutym wyraźnie mówił, że choćby Rzesza miała zginać, to siedlisko polskiej dumy będzie zniszczone. Zresztą, przecież to samo planował dla Rzeszy, przecież wydał zupełnie jasne i jednoznaczne rozkazy zniszczenia wszystkiego, co miało jakąkolwiek wartość, bo naród niemiecki okazał się niegodny swego wodza i idei tysiącletniej Rzeszy. Te rozkazy zostały zignorowanie przez Speera, który zachował resztką zdrowego rozsądku i wiedział, ze wojna się skończy, a Niemcy zostaną i wkrótce ich potencjał będzie największy w Europie. Dokładnie tak, jak się stało.
Tak, powstanie było klęską, bo alianci nie pomogli, zresztą, trzeba tu oddać sprawiedliwość, że nie mogli- loty z zaopatrzeniem nad Warszawą miały największe statystyki strat w całej wojnie. Samoloty musiały lecieć przez całą Europę, i zamiast lądować na sowieckich lotniskach kilka kilometrów za frontem, musiały wracać tą samą drogą, doskonale znaną Niemcom, bo innej nie było. Wiele alianckich samolotów zostało zestrzelonych, polskich, kanadyjskich. Winniśmy im część i wdzięczność. Polska Brygada Spadochronowa, która była sformowana właśnie do wspomożenia Armii Krajowej w Polsce, krwawiła zamiast tego pod Arnhem.
I tym większa hańba pada na Sowietów, którzy nie dość, że zatrzymali ofensywę i z niezmąconym spokojem przypatrywali się egzekucji, którą sami by zrobili, ale Hitler ich wyręczył, ale wręcz wyraźnie zapowiedzieli, ze każdy aliancki samolot, który przeleci na ich stronę, będzie traktowany, jak wrogi. To znaczy, powiedzieli, ze niestety nie mogą gwarantować ich bezpieczeństwa.
Dopiero potem, po Powstaniu pozwolili u siebie ( to znaczy u nas, bo to przecież polskie tereny) lądować Latającym Fortecom bombardującym Niemcy.
Warszawiacy byli od lat gotowi do walki, wspomnienia pokazują wręcz kipiący pod przykrywką kocioł. W przeddzień powstania Niemcy wezwali do kopania rowów 100 tysięcy młodych ludzi. Nikt się nie zgłosił. Nieuchronnie nastąpiłyby represje, nieuchronnie doszłoby do niekontrolowanych potyczek, strzelanin, ofiar. Pamiętajmy, że wciąż obowiązywała zasada, ze Niemcy rozstrzeliwali 100 Polaków za każdego zabitego Niemca.
Zamiast ofiar powstania mielibyśmy ofiary masowych represji, Polaków wyciąganych z domów i mordowanych, jak barany w pokazowych egzekucjach.
Wyszłoby na to samo, z drobną różnicą- hańbą bezradności i bezczynności.
Już widzę, jak ci wszyscy krytycy Powstania wrzeszczeliby o hańbie AK, która, mają zorganizowane oddziały i broń pozwoliła, by Warszawiaków wymordowano, jak barany, a miasto zniszczono zgodnie z rozkazem Hitlera. Przecież głównym motywem komunistycznej propagandy było rzekome stanie z bronią u nogi, podczas, gdy bohaterska Armia Czerwona krwawiła za pokój i socjalizm i za Stalina, co, oczywiście na to samo wychodzi.
W PPRowskich biuletynach pełno jest frazesów o zdrajcach narodu z AK, o mózgach przeżartych zdradą i tchórzostwem, W przeddzień Powstania radiostacja PPR, szczekaczka NKWD, nawoływała ludność Warszawy do walki.
Co czekało Akowców po „wyzwoleniu”, wiemy, wystarcza popatrzeć na Wilno, na Kresy. Śmierć i łagry czekały na nich niezależnie od tego, co zrobili, bądź nie zrobili. Jeden przykład:
W dniach 12-19 lipca 1945 r. oddziały Armii Czerwonej i NKWD przeprowadziły masową pacyfikację w rejonie Puszczy Augustowskiej. Działania te prowadzono głównie przy użyciu sił sowieckich - oddziałów NKWD oraz SMIERSZ (kontrwywiadu wojskowego) 3. Frontu Białoruskiego. Funkcjonariusze UB, MO oraz miejscowi konfidenci uczestniczyli w akcji, wskazując osoby do aresztowania i pełniąc rolę przewodników, następnie pełnili rolę tłumaczy oraz asystentów podczas brutalnych przesłuchań. W sumie zaangażowano kilkanaście tysięcy funkcjonariuszy i ich współpracowników. Najprawdopodobniej zatrzymania żołnierzy AK trwały w dalszym ciągu, aż do 28 lipca. Dochodziło również do potyczek oddziałów podziemia z Sowietami, podczas których wielu żołnierzy AK wzięto do niewoli, a spora część zginęła. Następnie zatrzymani zostali uwięzieni i poddano ich brutalnemu śledztwu oraz torturom. Spośród ok. 7 tys. osób kilka tysięcy przekazano organom litewskim, które prowadziły analogiczną akcję. Dowództwo operacji znajdowało się w Augustowie.
Z pozostałych 2 tys. wybrano grupę ok. 600 osób (były w niej kobiety w ciąży i nastoletni chłopcy), którą wywieziono ciężarówkami, a ich los jest nieznany. List naczelnika SMIERSZ gen. Wiktora Abakumowa do Ławrientija Berii, opublikowany przez Nikitę Pietrowa, jest pierwszym dowodem na to, że zostali zamordowani. Istnieją poszlaki, że doszło do tego w pobliżu Grodna na Białorusi. Dla przeprowadzenia egzekucji z Moskwy przybyła specjalna grupa funkcjonariuszy SMIERSZ. Mieli oni staranny plan mający na celu ukrycie rozstrzeliwań i zapobieżenie ucieczkom.
Uderza analogia z innymi powstaniami, Podnosi się ich koszt, ofiary, zapomina, co było ich alternatywą i dlaczego wybuchły. Powstanie Listopadowe wybuchło, gdy powstał plan wysłania doborowej armii Królestwa Kongresowego do tłumienia rewolucji belgijskiej, Powstańcy nie mieli alternatywy- krwawić, czy nie krwawić. Alternatywą było, krwawić za Ojczyznę, czy jako okupanci i pacyfikatorzy Belgii.
Podobnie Powstanie Styczniowe wybuchło w reakcji na brankę Wielopolskiego. Młodzi ludzie mieli do wyboru- walczyć za Polskę albo odsłużyć 20 lat w armii rosyjskiej gdzieś na Kaukazie.
Powstańcy Warszawscy w istocie mieli do wyboru- walczyć i ginąć z bronią w ręku za Ojczyznę, albo ginąc w dole w wapnem z sowiecką, albo niemiecką kulą w potylicy, albo wysadzeni poniemieckimi minami w jakiejś stodole. Gdy podobnego wybory dokonali Żydzi w getcie, nikt nie nazywał ich idiotami i zbrodniarzami. Zginęli wszyscy. Zabili 10 ( dziesięciu) Niemców.
Inną, zupełnie odrębną sprawą jest fascynująca historia generała Chruściela, który w istocie jest głównym sprawcą powstania. Niezbitym faktem jest, że okłamał Bora i sztab, podając całkowicie zmyślone informacje o Sowieckich czołgach, które rzekomo osobiście widział wjeżdżające do Warszawy. Niezbitym faktem jest też, że w swoich wspomnieniach podawał całkowicie nieprawdziwe informacje o przebiegu walk. Czemu to zrobił? Może się kiedyś dowiemy. Może jakieś archiwa się otworzą, jakieś kwity wypłyną, podobnie, jak wiele lat zajęło, by odkryć, że dwaj wysocy oficerowie z bezpośredniego otoczenia Sikorskiego było agentami NKWD. Podobnie zresztą było w bezpośrednim otoczeniu Jana Pawła II, to na marginesie. Faktem jest, że zniszczenie Warszawy i oddziałów AK było na rękę Sowietom. Z drugiej strony, zatrzymało tychże Sowietów na pół roku, odwróciło kierunek całej ofensywy na południe, Sowieci, zamiast na zachód, poszli na południe, na Słowację, Węgry, Rumunię. Te pół roku zdecydowało, ze granica między Zachodem i Wschodem przebiegała na Łabie, a nie na wybrzeżu Atlantyku. Czyli zdecydowała o tym, że w końcu Imperium Zła się zawaliło, a myśmy wygrali. Czyli, w jakimś sensie, Powstańcy wygrali.
Wstawię jeszcze teledysk Sabatonu o powstaniu, bardzo go lubię....
http://www.youtube.com/watch?v=dkUP9PieM1E&feature=player_embedded
P.S. Dzisiaj poniedziałek, zatem kolejny felieton w Rzepie, o debeściakach :
http://www.wsieci.rp.pl/…
i w Freepl. o Klichu:
http://freepl.info/seawo…
http://niepoprawni.pl/bl…
http://niezalezna.pl/blo…
http://seawolf.salon24.p…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3967
Duchem Spartanie tak o Polskich żołnierzach śpiewa Sabaton i prawdę powiedziawszy ja wolę historię Polski opowiadaną ich słowami, niż Sikorskiego, czy Lipińskiej.
bohaterstwo oczywiste, reszta to gdybanie
ale pytanie czy bycie czechem w podejściu do takich spraw to
tchórzostwo czy rozsądek??
Jak często na Pana felietony reaguję podwyższonym ciśnieniem i przemawianiem do monitora (taka forma komfortowej "dyskusji" z Pana poglądami), tak przy tym tekście chylę czoło - ze względu na formę i treść.
Pozdrawiam!
"Zawsze byłem stronnikiem polskiej idei, nawet wtedy, gdy moje sympatie opierały się wyłącznie na instynkcie (…) Moja instynktowna sympatia do Polski zrodziła się pod wpływem ciągłych oskarżeń miotanych przeciwko niej; i – rzec mogę – wyrobiłem sobie sąd o Polsce na podstawie jej nieprzyjaciół. Doszedłem mianowicie do niezawodnego wniosku, że nieprzyjaciele Polski są prawie zawsze nieprzyjaciółmi wielkoduszności i męstwa. Ilekroć zdarzało mi się spotkać osobnika o niewolniczej duszy, uprawiającego lichwę i kult terroru, grzęznącego przy tym w bagnie materialistycznej polityki, tylekroć odkrywałem w tym osobniku, obok powyższych właściwości, namiętną nienawiść do Polski. Nauczyłem się oceniać ją na podstawie tych nienawistnych sądów – i metoda okazała się niezawodną."
Sabaton jest absolutnie fantastyczny ! Ciekawe ze trzeba Szwedow aby o Powstaniu zrobili tak przejmujaco piekny kawalek. Ktos powinien z wielkim megafonem pojechac na Czerska i grac to tam 24 godziny tam i z powrotem !
Po pierwsze radze przeczytac historie 2 Armii Pancernej Gwardii. Okazuje sie, ze moze czolgow sowieckich nie bylo na Pradze 31 lipca, ale byly z pewnoscia 1 sierpnia wieczorem. Po drugie w dzienniku dzialan niemieckiej 9 Armii opracowaniu i tlumaczeniu Jozefa Matackiego "Zeszyty Historyczne" wydane w Paryzu 1969 roku pod datami 30 i 31 lipca czytamy: "Praga stoi otworem i prawie bezbronna". Z dokumentow jasno wynika, ze doniesienia "Montera" potwierdzaly rzeczywista sytuacje.
Pozdrawiam
Istniał ok 2 lata temu potężny wątek na historycy.pl, dotyczacy starć pancernych na przedpolach Warszawy w dniach bezpośrednio poprzedzających Powstanie. Starć przegranych przez Niemców, po których wobec olbrzymiej przewagi nieprzyjaciela wycofali ocalałe czołgi na lewy brzeg. Chciałem jednocześnie przypomnieć, że Rosjanie dysponowali już wówczas samolotami szturmowymi używanymi jako "niszczyciele czołgów". I takie samoloty według relacji uznanych za całkowicie wiarygodne latały w okolicach Warszawy od lutego.
Nie jestem fachowcem ani nawet amatorem - hobbystą, ale uważam że twierdzenia iż Monter zmyślał (z nieznanego powodu) za nie do końca uzasadnione.
Żeby zrozumieć powstańców trzeba mieć duszę Spartakusa,a nie tchórzliwego zaprzańca.
Także zastanawiałam się nad faktem,że nie ma krytyków powstania w Gettcie Warszawskim,a przecież w czasie jego tłumienia hitlerowcy nie oszczędzali Warszawy.
Dzieki za bardzo dobry tekst.
Trzeba przyznac ze wszyscy ci ktorzy krytykuja Powstanie Warszawskie '44, to sa po prostu najzwyklejsi tchorze.
Dlatego nie miesci im sie w glowie ze mozna zginac z honorem, zamiast wybrac bylejakie zycie wiecznie przestraszonego szpicla i donosiciela.
Oni sami bez chwili namyslu wybraliby dalsza tchozliwa egzystencje, nawet gdyby jej cena bylo zadenuncjowanie przyjaciol i rodziny. Ich rodzice zapewne w wielu przypadkach postapili ponownie i przekazali te "pragmatyczna wiedze" swoim dziecia.
W materialistycznym swiecie tylko egzystencja za wszelka cene ma wartosc. Cos takiego jak godnosc i honor jest dla materialisty pojeciem zupelnie niezrozumialym. On tylko chce zyc by robic sobie dobrze, kazdego dnia i za kazda cene.
Posłuchaj, chłopcze, co to jest honor...Gdyby twoją żonę dopadło 10 zwyrodnialców i na twoich oczach dokonywaliby na niej gwałtu- miałbyś w zasadzie 2 wyjścia:
1)dokonać chłodnej kalkulacji- ich jest 10, ja jeden nie mam żadnych szans, jej nie pomogę a jeśli będę się ciskał to i mnie zabiją; jestem młody jeszcze sobie życie ułożę, może poznam inną dziewczynę.. i po tej analizie zamknąć oczy i uszy i …przeczekać
2)rzucić się na zbirów z gołymi rękami, mając pełną świadomość że i tak ulegniesz przeważającej sile i że cię zatłuką …
Ktoś powie… przykład nieadekwatny-może, ale chodzi tu o pokazanie, że są sytuacje w życiu w których dokonywanie chłodnych kalkulacji jest równoznaczne z podłością. Ale trudno tłumaczyć elementarne rzeczy osobom o mentalności trampkarzy i chłoptasiom w krótkich spodenkach…