Ta pierwsza metoda jest częstsza. W parlamentach narodowych zwykle głosuje się tylko elektronicznie - jak od kilku kadencji w Polsce. Czasem ...liczy się wychodzących specjalnymi wyjściami dla głosujących „za” i „przeciw” -tak jest w House of Common czyli brytyjskiej Izbie Gmin. Co zrobić jednak z rożnymi zgromadzeniami parlamentarnymi o charakterze międzynarodowym, które nie mają stałej siedziby i spotykają się od czasu do czasu ? Wiem, jak to jest w EUROLACIE (Zgromadzenie Parlamentarne UE- Ameryka Łacińska) oraz EU –ACP (Zgromadzenie Parlamentarne Unia -Afryka, Karaiby, Pacyfik). Tam, zwykle ostatniego dnia obrad (trwają one przeważnie 4-5 dni) głosuje się używając jednorazowych, zwykłych , papierowych kart w trzech kolorach: czerwonym, zielonymi białym. Na tym pierwszym jest znak „-” i ten minus, logicznie oznacza głosowania przeciw, na zielonym z kolei jest „+” i służy do glosowania „za” ,zaś karta biała ma symbol „O” czyli jest dla tych co się wstrzymują. W czasie ostatniego posiedzenia PA (Zgromadzenia Parlamentarnego - PA to angielski skrót) EU- ACP afrykański kraj Burkina Faso był reprezentowany przez 4 przedstawicieli, ale miał ,tak jak inne państwa, tylko jeden głos. W imieniu Burkina Faso głosował czarny jak heban Achille Tapsoba, pełniący funkcje ichniego „sekretarza parlamentu”. Siedział w drugim rzędzie przede mną i widziałem człowieka jak na dłoni. Był niezmiernie konsekwentny: głosował z całą Afryka (norma), ale stale, niezmiennie w górze zielonych kart na „tak” była zawsze jego ...czerwona na „nie”. Przy czym było jasne, że w jego świadomości głosuje „za”, jego intencją było głosowanie, jak inne kraje jego kontynentu za jeszcze większą ilością milionów euro w ramach europomocy dla Afryki. Tyle, że biedak nie używał właściwej karty... Co ciekawe, w czasie glosowania na „nie” też używał karty czerwonej-wtedy akurat prawidłowo... Być może Achille Tapsoba jest daltonistą, a nie bałaganiarzem. Jeśli tak, budzi to pewną nadzieję: polityczny daltonizm jest ,z tego wynika, ponad podziałami na równoleżniki. Nie jest on przypisany jakoś szczególnie Polsce czy Europe. Występują także, co pocieszające, na "Czarnym Lądzie” ...Podczas tego posiedzenia rąbnąłem się i ja, tyle że raz. Najpierw podniosłem zieloną kartę, że jestem „za” ,ale potem zorientowawszy się, że się pomyliłem, zagłosowałem właściwie czerwoną na „nie”. Moi złośliwi koledzy z PO od razu to dostrzegli i orzekli, że jestem jak Lech Wałęsa : „za, a nawet przeciw”...
Ta historia wydarzyła się naprawdę. Ale zanim ją opowiem krotki wstęp, bez którego cała ta anegdota (a więc coś, co miało miejsce) byłaby niezrozumiała. W Parlamencie Europejskim głosuje się na 2 sposoby: przez podniesienie rąk- wtedy nikt nie liczy, bo wcześniej grupy polityczne sygnalizują, jak będą głosować (zawsze jednak można zażądać „dla bezpieczeństwa” sprawdzenia takiego głosowania przez głosowania kartami elektronicznymi) oraz elektronicznie.