Po Wałbrzychu także i w Warszawie zdaje się nasza najukochańsza władza dała ciała, konkretnie, dała się złapać na oszustwie wyborczym. Przypomina mi się dowcip o pewnym kupcu sukiennym sprzed wojny, który żalił się kolegom, że jego syn nie umie grać w karty, ani nie umie pić wódki. „No, wiec, o co chodzi, powinieneś się cieszyć! Taki syn to cymes!” Mówią mu koledzy. „Ale on gra, ale on pije!!” Wyjaśnia ojciec.
Cóż, wygląda na to, że i PO może powiedzieć o sobie, że nie umie fałszować wyborów, to znaczy, fałszuje, ale nie umie zacierać śladów. Bo popatrzmy, ile machlojek wychodzi na jaw- te karty wyborcze w Brukseli, co to ich wyjęto z urny kilkaset więcej, niż wydano głosującym, nie jedną, nie 10, ale kilkaset, więc nie można powiedzieć, że się panie, jakoś tak skleiły, sorry, sorry! Nic się nie skleiło, ktoś dosypał. Kto? No właśnie, któż taki? Odpowiedzi nie ma do dzisiaj, choć już trochę czasu minęło i był czas sprawdzić i popytać, a może i odciski palców sprawdzić, gdyby ktoś był zainteresowany. No, ale chyba nie był.
Albo te pieniądze wpłacane przez bezgranicznie oddanych studentów i emerytów na konto wyborcze Palikota! Pisowcy, załgani hipokryci, jątrzą i dzielą, że niby ludzie pieniędzy nie mają, a proszę, ile mają, skoro całymi tysiącami oddają na szczytny cel. Ostatnie tysiące złotych oddadzą, byle na szczytny cel, oczywiście. Nie jest jednak tak źle z ofiarnością rodaków!
Kolega opowiadał, że po oddaniu głosu zastanawiał się, co jest, cholera nie tak, sprawdza, bo wie, że coś jest na tej kartce nie w porządku, oddał głos, ale chyba nie tak, jak trzeba, patrzy, no, jest, na Jarka, ale coś jest nie tak, jak powinno być… Owszem, bo kratka Komorowskiego była większa. Prosty trick, klasyka wykorzystywana w reklamach, apel do podświadomości. Oczywiście, wszyscy parskną śmiechem, ale wymyślił, jakieś czary mary, kto by się kierował przy wyborach czymś takim! A jednak! Mówimy o procenciku tu, procenciku tam….
W Wałbrzychu działacze struktur partyjnych PO kupowali głosy na ulicach, bezczelnie, na chama, bez skrepowania, pewni bezkarności. I właściwie prawie im się udało, bo rozgrzana pani sędzina wydała wyrok, że co prawda kupiono głosów więcej, niż wynosiła różnica między kandydatami, ale jednak nie miało to znaczenia dla wyniku wyborów. Wróżę tej pani sędzinie wielką i błyskotliwą karierę- może nie w Katedrze Matematyki Uniwersytetu, ale w Sądzie Najwyższym, czy Trybunale Konstytucyjnym, czemu nie! Nadaje się, jeszcze jak się nadaje! Aż nie sposób zrozumieć, jak można było składać apelację i jeszcze wygrać w kolejnej instancji, podłość ludzka nie zna granic, jak mawiała Bożena Dykiel w pewnym filmie.
No i teraz wisienka na torcie, ostatnia historia, o której, jak mi się wydaje jeszcze usłyszymy, bo dopiero, co wypłynęła, a smakowita jest i budzi tyle pytań, że chyba puder zmieszany z potem będzie spływał po twarzy Grasia kilogramami.
W bagażniku komendanta policji znaleziono paczkę wypełnionych głosów z wyborów na Prezydenta Warszawy. No, ciekawe! Wszystkie głosy musza być policzone, zapakowane, opisane, odwiezione, wszystko się musi zgadzać, co do jednej sztuki. No i się zgadzało, co do sztuki, nie? O ile mnie pamięć nie myli. A tu się okazuje, że nie za bardzo. W jaki to tajemny sposób głosy się zgadzały z protokołami, a teraz się odnajdują jakieś dodatkowe i to nie jeden zlepiony przez nieuwagę, ale kilkaset? Nie pierwszy to raz, gdy znajdujemy zagubione stosy kartek wyborczych, dziwnym przypadkiem wszystkie z głosem na Jarosława Kaczyńskiego. Jak głosy były oddane, to jakim cudem protokoły się zgadzały? Jakim cudem- cudem nad Wisła zapewne. Albo nad urną.
Fakty te w każdym normalnym kraju wstrząsnęłyby sceną polityczną, rozpoczęłyby procedurę delegalizacji partii, a jej kierownictwo poszłoby kiblować na długie lata. Wszędzie, ale nie w Polsce, oczywiście!
Ciekawe, jak też z tego wybrną towarzysze redaktorzy przodujący w walce z imperializmem, reakcja i kaczyzmem. Warianty są właściwie trzy. Albo będą się użalać, że wszyscy politycy są siebie warci i oszukują, sami widzicie, głosowanie sfałszowali, ech, ci politycy! Wiec niech już będzie ten Tusk, bo, nie ma różnicy, a przynajmniej jest spokój.
Albo podniosą wrzawę, że PiS haniebnie, nikczemnie i antypolsko wywleka na forum publicznym brudy nie bacząc na doniosły fakt polskiej prezydencji- wariant sprawdzony, działa! Co prawda, jak trzeba było, to tuskoidy i michnikoidy nie miały żadnych, ale to żadnych skrupułów przed opluwaniem legalnych władz polskich na forum międzynarodowym, wręcz przeciwnie, pamiętam i nigdy nie zapomnę uśmiechu szczęścia i dumy na twarzy Geremka, gdy Parlament Europejski mieszał z błotem polski rząd w obronie tegoż Geremka odmawiającego, jako jedyny z eurodeputowanych podporządkowania się polskiemu prawu.
Nooo, ale to było kiedyś, przecież nie możemy stosować tej samej miary do katofaszystowskiej zgrai kaczystów- macierewistów o 6 rano wdzierającej się do domów i fingujących samobójstwa i do obecnego rządu miłości, chyba każdy to rozumie! No, jak nie rozumie to już mu to mądrzejsi wytłumaczą.
Albo i nie, bo wariant C jest taki, że nie powiedzą o tym nic. I nigdzie.
http://www.wsieci.rp.pl/…
http://freepl.info/seawo…
http://niepoprawni.pl/bl…
http://niezalezna.pl/blo…
http://seawolf.salon24.p…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3123
Konkretnych dowodów na fałszerstwa wyborcze PO.
Głosy się zgadzały ponieważ w czasie wyborów prezydenckich podobno protokoły Komisji Wyborczych składały się
UWAGA: !!!!! z trzech kartek LUZEM - z tzw. zabezpieczeniem kodem kreskowym,
ale nie mogły być w pierwszej turze wyborów parafowane przez członków Komisji, a w drugiej turze, po interwencji, można było już te kartki luzem parafować ale nie wszystkie Komisje były o tym poinformowane.
Pozdrawiam i dziękuję za Pana bardzo dosadne, sensowne, syntetycznie a jednocześnie lekkie wpisy na bardzo trudne tematy.
wariant C
najbardziej bezpieczny
wszystko "jak kamień w wodę"
i nikomu przez przypadek nic się nie wymsknie
Też obstawiam wariant C.Ale stawiam pytanie,poważne.Jak można spowodować,aby nie było fałszerstw,przynajmniej nie na tak wielką skalę/w ostatnich wyborach samorządowych głosów nieważnych-2/dwa/miliony/Czy ktoś ma pomysł?Pomysł mądry i taki,który by się sprawdził?Kiedyś pisano o zrobieniu zdjęcia swojej już wypełnionej karcie do głosowania.Ale czy to zrobienie zdjęcia komórką i wysyłanie do sztabu partii,to dobry pomysł?Całkiem starsi ludzie,tego nie zrobią,chociaż na wybory pójdą.A z drugiej strony można przecież kupić mnóstwo tel.komórkowych,np na kartę,więc bez nazwiska/partię na to stać/czyli chyba nie za dobry pomysł?Czy ktoś ma inny,bez wad i nie dający możliwości przekrętów.Młodzież powinna się wypowiedzieć,bo oni często mają genialne pomysły/nie żartuję/
Rady od starego, wykształconego, z dużego miasta (w oczekiwaniu na ciekawe pomysły od młodzieży)
1) "Babciu, zabierz wnuczkowi dowód osobisty!!":-)
2} Idź do głosowania z oryginalnym zakreślaczem (kolor, grubość, ołówek kopiowy (pośliniony), mazak, zielony, fioletowy,pióro Parkera, pióro żelowe, albo gęsie i własny czarny atrament :-), itd.
3) Zrobić zdjęcie aparatem cyfrowym lub telefonicznym (komórką) swojej zakreślonej kartki wraz z dowodem osobistym leżącym obok.
4) Skontaktować się z witryną Solidarni2010 i zgłosić się jako mąż zaufania do Komisji Wyborczej najlepiej we dwie osoby w tej samej komisji.
Przy głosowaniu ostentacyjnie trzymać swój nietypowy zakreślacz tak, żeby potencjalni fałszerze widzieli, że tym razem będzie im trudno bezkarnie działać przy "poprawianiu wyników".
Przed liczeniem głosów odebrać członkom komisji wszystkie długopisy (dotyczy osób będących mężami zaufania). Jeśli nie będą chcieli oddać, zagrozić powiadomieniem policji. Tak właśnie w poprzednich wyborach skutecznie utrącono zamysł fałszowania głosów w jednej z komisji wyborczej na Bielanach w Warszawie (relacja Jarosława Kaczyńskiego w rozmowie w Radiu Maryja.
Sama świadomość takich przeciwdziałań już dużo może zdziałać!!
ALS
Też obstawiam wariant C.Ale stawiam pytanie,poważne.Jak można spowodować,aby nie było fałszerstw,przynajmniej nie na tak wielką skalę/w ostatnich wyborach samorządowych głosów nieważnych-2/dwa/miliony/Czy ktoś ma pomysł?Pomysł mądry i taki,który by się sprawdził?Kiedyś pisano o zrobieniu zdjęcia swojej już wypełnionej karcie do głosowania.Ale czy to zrobienie zdjęcia komórką i wysyłanie do sztabu partii,to dobry pomysł?Całkiem starsi ludzie,tego nie zrobią,chociaż na wybory pójdą.A z drugiej strony można przecież kupić mnóstwo tel.komórkowych,np na kartę,więc bez nazwiska/partię na to stać/czyli chyba nie za dobry pomysł?Czy ktoś ma inny,bez wad i nie dający możliwości przekrętów.Młodzież powinna się wypowiedzieć,bo oni często mają genialne pomysły/nie żartuję/
...w żadnej telewizji nie pojawiła się informacja o znalezionych wypełnionych kartach do głosowania w bagażniku policjanta?WP owszem podała,ale szybko wymazała ten artykuł-pewnie ktoś oberwie,że się wychyliła.
Eee, Seawolfie Drogi czepiasz się. Przecież nie dalej jak wczoraj nasz premier umiłowany, słońce naszych oczu, miód na nasze uszy, spotkał się i pogłaskał dzieci po główkach. I gdzie głaskał na polach Grunwaldu dzieci narodu umiłowane, zwycięski premier głaskał. Usadzili go na stołeczku , a dziatwę ciśnięto "o ziem", bo bez marynareczki z kuriozalnie poszerzonymi ramionami wyglądał raczej mikro.I dobrotliwy taki, dowcipny- powiedziały dziatki po tym spotkaniu. I od razy podano jak sondaże wskazały, ze przystojny, boski, czarujący, taki pogodny jak słońce. Że gada coś bez sensu jak potłuczony? Że obieca wszystkim wszystko i niczego nie dotrzyma? A tam , to by na to zwracał uwagę na takie drobiazgi bez znaczenia. Przecież takie drobne krętactwa nad urna i tak nie zmienia powszechnej miłości do jaśnie nam panujących oby żyli wiecznie, jak mówisz. Jeśli fakty przeczą oficjalnej wersji, na pohybel faktom!
Przypomniała mi się na te okoliczność taka anegdota z dawnych czasów: "Przed pomnikiem Feliksa Edmundowicza stoi tatuś z synkiem. Synek pyta: Tatusiu czy to prawda, że ten pan kocha dzieci? Tak synku- odpowiada ojciec- tylko rodziców nie lubi."
Należy do tego dodać 2 MIL niewżnych głosów i mamy pełny obraz PO-demokracji w POlsce.
chętnie zobaczyłbym napisany przez jakiegoś rzetelnego socjologa kim są wyborcy PO!!!Bo ja sam mam jak najgorsze o nich zdanie mając w pamięci historie lat o2-do dziś.Bo biorąc pod uwagę wciąż wysokie poparcie dla Partii Obłudy to na ich wyborcach nigodziwości i nieudolność nie robi wrażenia.