W populizmie przebija po stokroć - mojego skądinąd znajomego - Andrzeja Leppera. Tusk zabiera styczniową pensję szefowi NFZ niczym Putin akcje rosyjskiemu oligarsze. Kto zawinił? Car powołując niekompetentnych czynowników? A skąd! Car-Donald batiuszka jest OK, to ci okropni bojarowie znowu coś nawalili. No, to car z Alei Ujazdowskich władczym gestem karze bojara z Narodowego Funduszu Zdrowia, po łapach go, po pensji, ku uciesze tłumu. Ale jakoś milczący tłum się nie cieszy, okrzyków poparcia dla cara i carskiego rządu nie słychać. To już po prostu zbyt gruby numer. Ile jeszcze Donald Tusk będzie się chował za szatami cara, udając, że nie jest całkiem nagi? Od ewentualnego zabrania poborów szefowi Funduszu (a jak ma się do tego Kodeks Pracy?) pacjentom chorym na raka się nie polepszy, ich rodzinom także. Taki ryczący populizm Tuska jest wobec tych biednych chorych czymś więcej niż nietaktem. Panie Carze-Premierze, na miłość Boską: naprawdę nie wszystko w życiu jest na sprzedaż! Czy dla Pana rzeczywiście nie ma żadnej świętości???
Służba zdrowia się sypie, jest alarm w onkologii, media bronią pacjentów (i lekarzy), opozycja się burzy. Co robi "słońce Peru", prezes Rady Ministrów?