Zasłużył sobie na to, oj, zasłużył. Brykał, podnosił rękę na przewodnią siłę narodu i na kierownictwo państwa i partii. Szarpał ministrów, ba, atakował, nie dacie wiary, samego premiera! No, to ma za swoje. Niech posłowie opozycji wiedzą, jakie są granice... opozycji. I żeby do tego doszło, aby jakiś poseł PiS nie uzgadniał swych wystąpień w Sejmie i poza nim z marszałkiem Komorowskim! A co to, Komorowski nie od parady, przecież po to jest marszałkiem Sejmu, aby z nim uzgadniać, co się mówi, do kogo i na jaki temat. A Wassermann po staropolsku, na zasadzie: "musi to na Rusi, a w Polsce - jak kto chce". No i do czego to podobne?
Następnym wrogiem ludu i warchołem do egzekucji medialno-politycznej będzie Kempa. Potem trzeba będzie przetrzepać skórę Mariuszowi Kamińskiemu.
Ktoś zada naiwne pytanie: A co z Chlebowskim i Drzewieckim? Jak to co? Właśnie władze PO podjęły decyzję, aby wystąpić do Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu o rychłą beatyfikację obu tych męczenników za wiarę w nieskrępowany żadnymi regułami i okowami przesądów biznes. Błogosławiony Mirosław? Błogosławiony Zbigniew? Tak, tak, wraz ze Sługą Bożym Tomaszem Misiakiem to są patroni nowych, trudnych czasów, gdzie nie tak łatwo ten drugi milion, jak ten pierwszy...
A Wassermanna i Kempę do piekła, apage, Satanas z PiS-u...
Wreszcie wiadomo, po co powołano komisję śledczą, dla niepoznaki zwaną "hazardową". Chodziło o ukrzyżowanie posła Wassermanna.