Teraz zjednoczone siły policji, Straży Miejskich i rozmaitych agencji ochrony, które przejęły role dawnego ZOMO będą się uganiać za młodymi ludźmi skandującymi antyrządowe hasła i malujący je na murach i przystankach, No i dobrze, niech i dzisiejsza młodzież doświadczy tego dreszczyku emocji i poczucia grania na nosie kretyńskiej i opresyjnej władzy, które było kiedyś naszym udziałem w latach PRL.
Niewątpliwie wojenka z kibolami została wywołana, jak wszystkie inne do tej pory, gdy z sondaży wyszło, że akcje zwalczania kiboli poprze 5,17% więcej ankietowanych, niż ja potępi, stąd ta nagła kampania i odgrywanie twardziela. Tak wygląda codzienna rutyna tej ekipy. Tyle, że ludzie Ostachowicza nie docenili zawziętości kiboli i długofalowych, niemierzalnych skutków faktu, że Donald Tusk stanie się symbolem obciachu, pałowania za żarty i obśmiewania, lamerstwa, zdziadzienia i wapniactwa, stanie się czarną ikona popkultury. Zważywszy, ile czasu zajęło Jarosławowi Kaczyńskiemu pozbycie się takiego przyprawionego pracowicie i z dużym wysiłkiem garba i uzyskanie przewagi nad PO w grupie najmłodszych i przyszłych wyborców, przyszłość Donalda Tuska i tego przedziwnego projektu, który nazwano swego czasu PO i na czele którego go postawiono, jako tzw. słup, nie wygląda różowo. Nie dość, ze przegra, zostanie zmuszony do koalicji strachu z PSL i SLD, realizowania swoich własnych obietnic i konsumowania rezultatów swojej polityki rolowania długów „ na zaś” i na koszt przyszłych pokoleń, skoro ważne jest tu i teraz, to jeszcze pół Polski będzie z niego robić wała.
Tu dodam, że antycypuję wynik wyborczy, przy założeniu, ze zdołamy powstrzymać machloje wyborcze PO znane z Wałbrzycha, na przykład i zredukować tym kosmicznie nieprawdopodobna liczbe nieważnych głosów (Partia Głosów Nieważnych - 12% , czwarta siła w Polsce ;-))))
Myślę, że PiS wygra, zdobywając jakieś 40%, PO około 30, SLD kilkanaście. Uważam, że absolutnie nie powinno się wchodzić w jakieś szemrane koalicje: albo wygrywamy i mamy większość, albo niech sobie chłopaki z partii POSLDPSLTVNWyborcza kombinują, jak koń pod górę, na kogo zwalić katastrofę roku 2012, której łuna jest już widoczna za horyzontem.
No i do tego postępująca w szybkim tempie widoczna i coraz trudniejsza do ukrycia dysfunkcjonalność intelektualna Pana Prezydenta, oby żył wiecznie, która , być może w sposób nieunikniony, langsam, langsam, aber sicher, postawi nas przed impeachmentem i przedwczesnymi wyborami.
No, ale wracamy do Donalda. Zasłużył na swój los, nie można mu tego odmówić, sam zaczął, to i sam skończy.
Właśnie przeczytałem genialne w swej prostocie alternatywne hasło Ewarysta Fedorowicza: „Donald, aniele, Twój rząd uczynił tak wiele!”. To hasło przywodzi na myśl Pomarańczowa Alternatywę, zomole stali zupełnie bezradni wobec pozornie abstrakcyjnych haseł i czapeczek Mikołajów. A wszyscy i tak wiedzieli, o co chodzi.
Przypomina mi się dowcip z PRL, rozgrzany sąd skazuje kogoś za obrazę towarzysza generała, konkretnie namalowanie napisu „Wojtek kretyn”, podsądny się tłumaczy, że przecież nie o tego Wojtka chodzi, sąd surowo poucza, ze „Wysoki Sąd bardzo dobrze wie, kto jest kretynem” .
Nawiasem mówiąc, zastanawia, jak sądy, które oficjalnie uznały, ze Prezydenta RP można zupełnie legalnie i bezkarnie nazwać chamem, kretynem, sukinsynem, teraz doszły do wniosku, że matoł jest zbrodnią przeciwko ludzkości? Jak partia, która skandowała na swoim wiecu „Spieprzaj, dziadu razem z bratem” nagle czuje się obrażona, niczym ta mimoza, niczym niewinna lelija, co omdlewa wśród smazmów, gdy w jej obecności ktoś rzuci grubym słowem? Jak ludzie tacy jak Niesiołowski, Kutz/Kuc, Palikot, Wajda, Sadurski, Krzemiński, Bartoszewski miotający na inaczej myślących najbardziej nikczemne, chamskie obelgi nagle drętwieja z przerażenia na dźwięk słowa „matoł”?
Skazują za matoła? OK, to niech spróbują skazać za anioła! A może ad hoc zorganizujemy konkurs na najlepsze hasło do skandowania na stadionach i malowania na murach?
Skoro już przy tym jesteśmy to wkleję kilka przykładów, jak patriotyczne mogą być polskie stadiony i o czym nie przeczytamy w "Wyborczej":
