Marsz "Tysiąca Tóg", czyli używaną togę tanio sprzedam

Szanowni, najwyraźniej idzie ocieplenie, bo "nadzwyczajni" postanowili pokazać "Urbi et Orbi", że w Polsce w styczniu da się chodzić w togach. Zazwyczaj szyje się je na miarę, więc na futro z norek lub (ekologiczne) futro z polaru wzmiankowana toga może po prostu nie wejść (szczególnie pod pachami), czyli będzie musiało być ciepło.

Jak będzie musiało, no to będzie musiało, bardzo możliwe że "nadzwyczajni" zrobią nadzwyczajne posiedzenie i demokratycznie (albo zgoła przez aklamację) uchwalą, że kiedy "nadzwyczajni" demonstrują, to ma być ciepło. No i będzie ciepło, choćby było nawet minus dwadzieścia, najwyżej się kryteria pojęcia "ciepło" nieco zmieni, bo orzeczenia "nadzwyczajnych" są święte jak indyjskie krowy (w sumie się zgadza - ani to-to obejść, ani pogonić, przeszkadza w życiu, śmierdzi na kilometr i nawet potencjalnie nie ma jak wykorzystać).

Demonstracja ma się odbyć przeciwko procedowanej obecnie ustawie, co to ma za zadanie przypomnieć sędziom skąd im nogi wyrastają.

Ale "nadzwyczajni" nie byliby sobą, gdyby nie chcieli w ogóle być zwolnieni ze wszystkiego i ogólnie ponad wszystkim. W tej odezwie, co to ma przywabić prawników z całej Polski na spęd styczniowy tuż przed sesją Senatu, piszą na ten przykład (cytat za wPolityce.pl): "...Mamy prawo do niezawisłości, niezależności od władzy politycznej, mamy też prawo do bycia częścią europejskiego systemy prawnego. Chcemy zatem przestrzegania prawa UE...".

Bardzom ciekaw, jakaż to norma tego europejskiego prawa pozwala na złamanie zasady "nemo iudex in causa sua" i orzekanie w sprawach, których wynik bezpośrednio dotyczy orzekających? Przybliżę Wam o co chodzi, bo to taka ciekawostka jest przyrodnicza, szczególnie że powstała na kanwie tego słynnego już orzeczenia TSUE, co to się z nim tak obnoszą.

Otóż w polskim kodeksie postępowania cywilnego (kpc), dawno, dawno temu, kiedy jeszcze Rzepliński nie golił się, bo nie musiał, a nie z lenistwa, albo może nawet jeszcze wcześniej, zawarto taki zapis (obecnie w art. 48 § 1 ust. 1), że w wypadku jeżeli sędzia jest stroną lub pozostaje z jedną ze stron w takim stosunku prawnym, że wynik sprawy oddziałuje na jego prawa lub obowiązki, to z mocy ustawy następuje jego wyłączenie pod groźbą sankcji z art. 379 ust. 4 kpc (nieważność postępowania z mocy prawa).

Mówiąc krótko, jak sędzia bierze udział w orzekaniu w sprawach których rozstrzygnięcie ma wpływ na jego prawa lub obowiązki, to z mocy ustawy postępowanie takie jest nieważne, czyli ewentualne pisma końcowe w takim przypadku nie są żadnymi wyrokami w imieniu Rzeczpospolitej, tylko prywatną opinią osoby w todze.

No, ale ze względu na listopadowy wyrok TSUE, już we czwartek 5 grudnia, Izba Pracy Sądu Najwyższego orzekła, że obecna KRS nie daje wystarczających gwarancji niezależności od władzy ustawodawczej i wykonawczej, no i w związku z tym jej uchwały są nieważne, a ponieważ to z jej nieważnych rekomendacji Prezydent powołał m.in. sędziów Izby Dyscyplinarnej, to ta Izba nie jest sądem w rozumieniu europejskim.

Jako że ten akurat wyrok był w jednostkowej sprawie, w dodatku już nieistniejącej, no to pies go trącał (choć radosny jazgot jest pod niebiosy). Ale oczywiście "nadzwyczajni" ochoczo temat podchwycili i co chwila zaczynają się radosne rozważania, czy ten KRS to i owszem, czy może niekoniecznie, natomiast zupełnie nie rozumiem, dlaczego uwzięli się akurat na ten konkretny skład, jak jest z czego wybrać przez te dwadzieścia lat, prawda? A wszelkie rozważania na ten temat niebezpiecznie zbliżają się wspomnianego art. 48 § 1 ust. 1...

Sytuacja jest jasna, grozi nam prowokacja dwuwładzy, więc oczywiste jest że trzeba spróbować ten jawny bunt jakoś zahamować.

No i akurat w dniu rozpoczęcia posiedzenia Sejmu, Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych w poszerzonym składzie będzie się pochylała nad sprawą o sygnaturze I NOZP 3/19, w ramach której rozstrzygać będzie, czy:
   a) SN ma obowiązek z urzędu badać czy Krajowa Rada Sądownictwa aby na pewno jest organem niezależnym od władzy ustawodawczej i wykonawczej,
a jeżeli nie jest, to wtedy
   b) czy może to stanowić samoistną podstawę uchylenia uchwały KRS wnioskującej do Prezydenta o powołanie kandydata na urząd sędziego,
a jeżeli tak, to
   c) czy taka uchwała podlega uchyleniu w całości.bez względu na zakres zaskarżenia.

Niestety, problem polega na tym, że - dokładnie tak samo jak w wypadku "nadzwyczajnych" - postępowanie to z mocy prawa będzie nieważne, gdyż w wypadku nie wyłączenia się wszystkich sędziów ze składu orzekającego i przyjęcia przez SN w tej sprawie jakiegokolwiek postanowienia, naruszony będzie wprost art. 48 § 1 ust. 1 kpc (ten, co to wyżej wspominałem). Zaznaczam - nie "wszystkich sędziów" z tego akurat składu, ale wszystkich sędziów w Polsce w ogóle. Zgodnie z Konstytucją (art. 179), sędziowie są powoływanie przez Prezydenta na czas nieoznaczony na wniosek KRS i w związku z tym orzekanie przez jakiegokolwiek sędziego w sprawie konsekwencji rozpatrywania poprawności powołania KRS w aspekcie ważności wniosków o nominację do Prezydenta i w konsekwencji ważności samych aktów powołania powoduje, że rozstrzygnięcie (bez względu na to jakie) wpływa na prawa i obowiązki tego sędziego. I koniec i kropka.    

"Nemo iudex in causa sua" - chyba że w tym całym prawie unijnym jest jakiś haczyk na tę okoliczność, no to chętnie posłucham.

Oczywiście jest rozwiązanie, mamy w Sądzie Najwyższym osoby z prawem orzekania bezpośrednio na podstawie Konstytucji (art. 182), których uprawnienia nie zależą od powołania przez Prezydenta na skutek wniosku KRS - chodzi o wybranych przez Senat ławników Sądu Najwyższego.

Że ustawa nie przewiduje? Ale Konstytucja nie zabrania, więc trzeba zrobić nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym i tyle, do przeprocedowania w półtora miesiąca (wliczając obstrukcję Senatu).

Oczywiście władzy ustawodawczej jest niezręcznie coś takiego składać, no bo zaraz Unia zacznie się drzeć, że oto tutaj politycznie próbuje się kuku zrobić ulubieńcom Europy, z projektem rządowym jeszcze gorzej (o ile to w ogóle możliwe), zaś władza sądownicza nie ma inicjatywy ustawodawczej (chęci do takich działań zresztą chyba też).

Ale ten klincz władz jest problemem konstytucyjnym, a ponieważ z mocy art. 126 ust. 2 Konstytucji, jej strażnikiem jest Prezydent, któremu przysługuje inicjatywa ustawodawcza, no to On by mógł z propozycją takiej nowelizacji wystąpić. Ale nie da się ukryć, że dużo lepiej byłoby, gdyby z prośbą o inicjatywę wystąpiła do niego władza sądownicza. Pytanie czy wystąpi, pytanie czy Prezydent rzecz podejmie, pytanie co ewentualnie Parlament z tego zrobi itd., itp.

Niemniej jak się nic nie będzie robiło, to sytuacja będzie się tylko pogarszać.   
 

A co do tego stwierdzenia z odezwy "nadzwyczajnych" zwołującej na "Marsz Tysiąca Tóg", że: "...Mamy prawo do niezawisłości, niezależności od władzy politycznej, mamy też prawo do bycia częścią europejskiego systemy prawnego. Chcemy zatem przestrzegania prawa UE...", nie od rzeczy będzie przypomnieć "nadzwyczajnym", co mówi o niezawisłości Konstytucja:

"...Art. 178. 1. Sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko Konstytucji oraz ustawom.
2. Sędziom zapewnia się warunki pracy i wynagrodzenie odpowiadające godności urzędu oraz zakresowi ich obowiązków.
3. Sędzia nie może należeć do partii politycznej, związku zawodowego ani prowadzić działalności publicznej nie dającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów
..."

Otóż sędziemu, owszem, przysługuje prawo domagania się od Rzeczpospolitej (od całego aparatu Państwa) obrony jego osoby przed wszelkimi naciskami etc., zaś Rzeczpospolita zobowiązuje się sędziemu to zapewnić (art. 178 ust. 1 Konstytucji), gwarantowanie tej niezawisłości jest bardzo istotnym obowiązkiem Rzeczpospolitej i ogromnym przywilejem sędziowskim.
 
Ale "niezawisłość" ma tutaj dwa aspekty: PRZYWILEJU (jak wyżej było) oraz ZOBOWIĄZANIA, które dla odmiany omawia cytowany powyżej art. 178 ust. 3 Konstytucji

Ten drugi rodzaj niezawisłości, to zobowiązanie się kandydata do świadczenia niezawisłości sędziowskiej (art. 178 pkt. 3 Konstytucji) - Rzeczpospolitej przysługuje prawo domagania się od sędziego bezwzględnego powstrzymania się od wszelkich działań, które mogłyby jego niezawisłość poddać w jakąkolwiek wątpliwość, jest to bardzo istotny obowiązek sędziego i ważny przywilej Rzeczpospolitej.   

Jeżeli gadają bez przerwy o PRZYWILEJU niezawisłości (czyli gotowości Rzeczpospolitej do jej gwarantowania i obrony), to może będą też łaskawi wspomnieć o aspekcie OBOWIĄZKU niezawisłości (czyli POSTAWIE WEWNĘTRZNEJ sędziego i powstrzymywania się od WSZELKIEJ działalności która tę niezawisłość mogłaby poddać w wątpliwość, czemu stadne ganianie po różnych zbiegowiskach i świadczenie usług trzepania ozorem za granicą za wikt i napiwki, służy raczej niespecjalnie.

Może w końcu trzeba się będzie przestać z nimi certolić i wrócić do sprawy nieważności wszystkich powołań sędziowskich od 24 marca 1998 r. - może zresztą czują przez skórę że dobre czasy się kończą i ten spęd na 11 stycznia ma być czymś w rodzaju pokazu odzieży używanej, żeby następcy nie musieli się wykosztowywać na togi, skoro ich są jeszcze w niezłym stanie?

Jak słucham bredni Tuleyi, to przypomina mi się medialna historyjka sprzed kilku lat, kiedy to jeden z ważnych polityków ówczesnego SLD sparafrazował podświadomie powiedzenie Juliusza Cezara, stwierdzając, że "Żona Cezara jest poza wszelkimi podejrzeniami", a z kontekstu wynikało, że miało to na celu podkreślenie, że władzy nikt nie powinien podejrzewać. 

Co prawda Julek powiedział, że "Żona Cezara musi być poza wszelkim podejrzeniem" i nie chodziło mu o to, żeby jego żony nikt nie ośmielał się podejrzewać, ale o to, żeby mu się nie puszczała, niemniej odnoszę wrażenie, że "nadzwyczajna kasta" z tej swojej ukochanej "niezawisłości" zrobiła karykaturę na powyższą modłę, żeby niby "żony Cezara" nikt nie mógł podejrzewać.

Nie wiem jak Wam, ale mi jednak bardziej zależy na tym, żeby się właśnie nie puszczała...

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Zunrin

31-12-2019 [12:00] - Zunrin | Link:

Nie wiem dlaczego, ale zapowiedź tego marszu tysiąca tóg jakoś skojarzył mi się z "walk of shame"...

Obrazek użytkownika xena2012

31-12-2019 [16:05] - xena2012 | Link:

A świeczuszki będą na tym spędzie tóg?