Czerezwyczajka Modelskiego (2)

Pod pretekstem zbierania informacji o przebiegu działań wojennych w 1939 roku Biuro Rejestracyjne MSWojsk. zachęcało oficerów do składania donosów na swych przełożonych.
 
      Początkowo szefem Biura Rejestracyjnego miał zostać przybyły z Węgier płk. dypl. Witosław Porczyński, któremu płk Modelski wyjaśnił, że „Biuro Rejestracji będzie badało zachowanie się i działalność oficerów w okresie międzywojennym i podczas kampanii wrześniowej. Poza tym podał mi, że chodzi również o naświetlenie, jakie było nastawienie zgłaszającego się w Paryżu oficera do reżymu sanacyjnego w Polsce. (..) Wychodząc od płk. Modelskiego nie bardzo mi się uśmie­chało objęcie tego stanowiska o niesprecyzowanych i " delikatnych" zadaniach. Postanowiłem nie dążyć do objęcia tej funkcji”.
 
       Ostatecznie Modelski zadecydował o mianowaniu szefem Biura Rejestracyjnego płk. Fryderyka Mally.
 
       Fryderyk Dominik Mally urodził się 20 maja 1893 roku w Wiedniu. Służbę wojskową rozpoczął w armii austriackiej, gdzie dosłużył się stopnia porucznika kawalerii. Od listopada 1918 rokuznalazł się w Wojsku Polskim, służąc w różnych jednostkach, zarówno w oddziałach liniowych jak i w sztabach. Po przewrocie majowym  został oddelegowany do Generalnego Inspektoratu Sił Zbrojnych, gdzie otrzymał awans do stopnia podpułkownika Sztabu Generalnego. W latach 1929-1934 dowodził  27 pułkiem ułanów.  Ponownie przydzielony do GISZ w stopniu pułkownika pozostał w Inspektoracie aż do wybuchu II wojny światowej. l września 1939 rok  otrzymał przydział do Sztabu Naczelnego Wodza, gdzie pozostał do 14 września. Następnie do 18 września dowodził obroną Kołomyi, po czym opuścił Polskę i przedarł się do Francji.
 
        Płk Adam Zakrzewski napisał, iż „zmartwiła mnie (...) wiadomość, że kierownikiem Biura Rejestracji został płk dypl. Fryderyk Mally. Poznałem tego oficera dokładnie, podczas gdy dowodził 27 ułanów. Był to "austryjak" w najgorszym znaczeniu tego słowa. Jedno myślał, co innego mówił, co innego pisał, a co innego robił. Umiał wkraść się w zaufanie możnych tego świata i zawsze dobrze się urządzić. Po paroletnim dowodzeniu pułkiem, swoim sposobem bycia i dowodzenia do tego doprowadził oficerów i podoficerów, że gdy pułk opuszczał, nie zrobiono mu pożegnania. W kawalerii był to wypadek bez precedensu. Zawołany sługa sanacji (...) zdążył już zmienić kurs i pozyskać zaufanie gen. Modelskiego. W ten sposób znalazł się w bezpośred­nim otoczeniu Sikorskiego. Będąc kierownikiem Biura Rejestracyjnego mógł narobić bigosu”.
 
       29 października 1939 roku Ministerstwo Spraw Wojskowych wydało „Instrukcję w sprawie rejestracji faktów, uwag i spostrzeżeń, dotyczących przygotowań i działań wojennych”, w której zobowiązano wszystkich oficerów do „sumiennego przedstawiania wypadków, w których brał udział i nie krępowania się żadnymi względami. Wykonanie powyższej pracy obowiązuje również oficerów rezerwy i bez przydziału, którzy na skutek działań wojennych przekroczyli granicę Rzeczypospolitej Polskiej”.
 
       Instrukcja w praktyce otwierała przysłowiową "puszkę Pandory" i w słabo skrywanej formie zachęcała do składania szczegółowych donosów na swoich przełożonych. Zachę­cano oficerów do ujawniania wszelkich nieprawidłowości, błędów, niepowodzeń, przykładów nadużyć i nieudolności w okresie przedwojennym i podczas wojny 1939 roku.  Pytania, kierowane do oficerów w ledwie skrywanej formie wskazywały na inkwizytorski charakter działalności Biura. Główny nacisk położono na gromadzenie materiału archiwaliów mogących posłużyć jako materiał dowodowy w rozgrywkach politycznych z obozem piłsudczykowskim. Równocześnie wszelkich skłonnych do składania oskarżyciel­skich relacji starano się chronić przed jakimikolwiek naciskami przełożonych.
 
       Nie poprzestano na jednej ogólnej instrukcji dotyczącej rejestracji faktów. Biuro Rejestracyjne zaczęło produkować coraz liczniej wzory kwestionariuszy, przeznaczonych dla poszczególnych broni i służb. Indagowanych zobowiązano do podania nazwisk osób szczególnie zasłużonych w działaniach oraz tchórzy, uciekinierów z pola walki, ludzi którzy nie sprawdzili się w wojnie i dopuścili się czynów hańbiących mundur. Domagano się dokonania własnej charakterystyki nieprzyjaciela, poziomu jego sztuki wojennej i określenia z jakimi jednostkami miało się do czynienia podczas wojny 1939 roku.
 
      Szczególną uwagę zwrócono na uzyskanie "właściwych" sprawozdań od oficerów sztabowych i czołowych polityków II Rzeczypospolitej. Przygotowano dla nich specjalne, rozszerzone wzory wytycznych. Konstrukcja niektórych pytań wymuszała składanie obciążających odpowiedzi wobec siebie lub innych członków najwyższych władz wojskowych. Największą uwagę poświęca­no nie odtworzeniu faktycznego stanu obronności państwa i przebiegu działań wojennych we wrześniu 1939 roku, lecz dociekaniom wszelkichmożliwych zaniedbań i uzyskaniu materiału dowodowego przeciwko oficerom o proweniencji
piłsudczykowskiej.
 
         Usiłowano również za wszelką cenę potwierdzić tezę, według której to marszałek Piłsudski odpowiadał w dużej mierze za klęskę wrześniową, dopuszczając w okresie swego kierowania polityką wojskową Polski do wielu zaniedbań w dziedzinie przygotowań obronnych. Starano się uzyskać deklaracje obciążające byłego Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych za hamowanie prac nad planem mobilizacyjnym, opóźnianie prac nad wyposażeniem armii w nowoczesny sprzęt, niedocenianie roli broni pancernej i lotnictwa.
 
          Bardzo często relacje i sprawozdania, składane przez oficerów, nie znajdowały uznania u płk. Modelskiego, którego wyraźnie nie satysfakcjonował brak przykładów negatywnej postawy dowódców. Zaradzić temu miał rozkaz nr 13 skierowany do oficerów, w którym wyraźnie podkreślono konieczność przedstawienia najbardziej interesujących Biuro Rejestracyjne wątków. Modelski przypominał w nim, że ”żądane uwagi i spostrzeżenia miały być materiałem historycznym w odniesieniu do wydarzeń i rzeczowymi dowodami w stosunku do winnych zaniedbania swych obowiązków w okresie przygotowań i działań wojennych w 1939 roku”. Z ubolewaniem też stwierdzał, że „szereg osób potraktowało tę pracę zbyt pobieżnie i bezdusznie, podając jedynie chronologiczny przebieg czynności rejestrującego, nie wchodząc w konieczność naświetlenia wydarzeń i faktów z punktu widzenia państwowo-narodowego”. Ponadto często pojawiało się „omijanie (...) faktów i osób; które odegrały dodatni lub ujemny wpływ w czasie pokoju i wojny, (...) wyraźne ukrywanie znanych osób i faktów koniecznych do odtworzenia całokształtu wydarzeń, które mają posłużyć jako materiał historyczny”.
 
         Efekty wydanego w grudniu rozkazu wyraźnie nie usatysfakcjonowały płk. Modelskiego, który dopatrywał się sabotowania jego poleceń przez wysokich rangą wojskowych. W jednym z kolejnych rozkazów zaznaczył więc, że „rozkaz Nr 13 nie jest podawany do wiadomości nowo przybywających oficerów. W związku z tym należy nowo przybywających odpowiednio poinstruować na specjalnie zwoływanych odprawach”.
 
         Wielką troskę wzbudzało u płk. Modelskiego rozdrobnienie pomiędzy wiele instytucji zadania zbierania materiałów odnoszących się do przyczyn klęski wrześniowej. Opowiadał się więc stanowczo za centralizacją prac nad gromadzeniem materiałów dotyczących odpowiedzialności za klęskę wrześniową i skupieniem całości wysiłków w rękach jednej instytucji podporządkowanej bezpośrednio Naczelnemu Wodzowi. Za tym kryła się nienasycona ambicja, która kazała płk. Modelskiemu upatrywać właśnie w swojej osobie jedynie godnej postaci, zdolnej do podjęcia ciężaru pokierowania pracami tej instytucji.
 
         Oprócz działań zmierzających do rozszerzenia zakresu kompetencji Biura Rejestracyjnego płk. Modelski starał się zadbać o jak najszybsze wpływanie sprawozdań i wyłączenie wszelkich innych czynników od dostępu do gromadzonej dokumentacji. Wielkim niepokojem napawała go praktyka zatrzymywania relacji oficerskich przez dowódców, którzy czytali je a nawet dokonywali własnych poprawek i uwag, wpływających na charakter relacji. Modelski starał się wyeliminować wszelką ingerencję w proces powstawania relacji, zapewne dbając o możliwość nieskrępowanego obciążania przełożonych przez niższych oficerów. Żądał więc kategorycznie od dowódców surowego przestrzegania ustalonych procedur i natychmiastowego przesyłania otrzymywanych relacji wprost do Biura Rejestracyjnego MSWojsk.
 
          Szczególna gorliwość w tropieniu błędów i niedociąg­nięć "sanatorów" prowadziła nawet do sytuacji grożących wywołaniem międzynarodowego skandalu i mogła poważnie zaszkodzić stosunkom Polski z innymi krajami. Widocznym przykładem może służyć afera wokół dochodzenia prowadzonego przez kpt. dypl. Eugeniusza Hinterhoffa w sprawie polskiej polityki zagranicznej wobec Czechosłowacji ze szczególnym uwzględnieniem kryzysu dyplomatycznego w 1938 r. Hinterhoff nie poprzestał na wertowaniu zasobów Biura Rejestracyjnego, ale wysłał na oficjalnym blankiecie MSWojsk listu do posła Czechosłowacji w Paryżu. Z treści listu jednoznacznie wynikała negatywna ocena obu prezydentów Czechosłowacji Masaryka i Benesa, co groziło skandalem dyplomatycznym. Na szczęście MSZ nie dopuścił do jego wysłania, a na posiedzeniu Rady Ministrów w lutym 1940 roku Stanisław Stroński ostro zaatakował inkwizytorskie pomysłu „Izia” i domagał się wyciągnięcia wobec niego surowych konsekwencji. Pomimo obietnicy Sikorski nie ukarał Modelskiego, usunął jedynie Hinterhoffa z zajmowanego stanowiska w Biurze Rejestracyjnym.
 
CDN.
 
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Francik

13-09-2017 [12:47] - Francik | Link:

Sikorski był niestety również mściwy i małostkowy, dlatego chronił Modelskiego. Niestety nie mieliśmy podczas II wojny światowej szczęścia do przywódców. Ani Sikorski, ani Mikołajczyk to nie byli mężowie stanu na miarę wyzwań, którym mieli podołać.