Polityka międzynarodowa: rady dla prezydenta Dudy

„Dam ci dobrą radę: nie słuchaj nigdy cudzych rad!” ‒ to powiedzonko przypomniałem sobie, gdy usiadłem do pisania tekstu, który miał być katalogiem rad dla Prezydenta Rzeczypospolitej i jego najbliższych współpracowników odnośnie polityki międzynarodowej RP. Oczywiście w zakresie kompetencji Głowy Państwa. Po latach swoistej inercji w polityce zagranicznej Państwa Polskiego Prezydent RP może odegrać rolę nawet większą niż wynikało to z dotychczasowej praktyki. Przełamanie impasu, ożywienie niektórych istotnych, a nawet kluczowych, azymutów naszej polityki zagranicznej może być szansą Głowy Państwa po objęciu urzędu przez doktora Andrzeja Dudę ‒ czyli po 6 sierpnia 2015 roku.

O jakie obszary chodzi?

1. Wymiar euroatlantycki. Prezydent Duda jest bardziej wiarygodnym partnerem dla USA niż Bronisław Komorowski, który przez pierwsze 3,5 roku swojej prezydentury uwiarygadniał Putina, z frywolnym optymizmem patrząc w świetlaną przyszłość relacji Moskwa-Warszawa (w tej właśnie kolejności). Prawdziwy następca ś.p. prezydenta profesora Lecha Kaczyńskiego powinien przywrócić relacjom polsko-amerykańskim ich znaczenie sprzed lat, sprzed resetu Obamy i będzie zapewne czynił to bardzo mocno, podkreślając podmiotowość naszego państwa w tych relacjach. Zresztą mówił o tym w kampanii. Mam nadzieję, że będzie realnie oddziaływał na rzecz stałej obecności amerykańskich żołnierzy w Polsce i to w obecności stale zwiększającej się.

2. Sugerowałbym prezydentowi zdecydowane ożywienie Trójkąta Weimarskiego. Jego poprzednik w tym zakresie był zupełnie bierny, opierając się na bilateralnych relacjach z Paryżem i braku de facto relacji z prezydentem Republiki Federalnej Niemiec Joachimem Gauckiem.

3. Radziłbym też reanimację – to dobreowo Grupy Wyszehradzkiej, o której w tej chwili można pisać albo w czasie przeszłym dokonanym, albo stawiając przed nią skrót: „ś.p” ‒ bo rzeczywiście nie tyle formalnie, ale faktyczne jakby dokończyła żywota lub też chciała zagrać rolę w filmie z Louisem de Funesem „Hibernatus”. Komorowski zapewne płacił w tym zakresie – a także w różnych innych sprawach ‒ cenę za arogancję Tuska wobec premierów: Węgier, Czech, Słowacji, ale sam też popełnił gigantyczny grzech zaniechania, bo żadnego pomysłu na napełnienie treścią „Wyszehradu” nie miał.

4. Aktywna polityka wschodnia to oczywistość, jeśli poważnie bierze się pod uwagę realizację testamentu ś.p. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Ale ja w swoich radach dla Andrzeja Dudy będę bardziej konkretny. Relacje z Ukrainą nie mogą być „randką w ciemno” i jednokierunkowym poparciem, obojętnie od reakcji drugiej strony. Manifestacja, którą zrobiła Wierchowna Rada (ukraiński parlament), przyjmując ustawę gloryfikującą m. in. UPA w dniu, w którym (wcześniej) występował Prezydent RP Bronisław Komorowski było zniewagą nie tylko Komorowskiego, ale też Polski. Poważny ukraiński dziennikarz sugerował mi ostatnio, żeby sprawę tragedii na Wołyniu i ludobójstwa ‒ to już moje określenie ‒ dziesiątków tysięcy Polaków na Kresach Wschodnich RP zostawić historykom. Odpowiedziałem, że Senat RP nie jest izbą historyków, a przecież w 1990 roku podjął uchwałę potępiającą Akcję „Wisła”. Zatem w polskim interesie prezydent doktor Andrzej Duda powinien wspierać Ukrainę, jednocześnie tłumacząc naszym ukraińskim sąsiadom, partnerom, a może przyjaciołom, że budowanie bliskich dwustronnych relacji, nawet w kontekście Rosji, musi być jednak oparte o prawdę historyczną i potępienie ludobójstwa Polaków w czasie drugiej wojny światowej. Nie ma bowiem budowania nawet najbardziej słusznej geopolitycznie wizji bez społecznego zaplecza i poparcia dla tejże wizji. A takiego poparcia nie będzie, jeżeli nie będziemy upominać się – skutecznie – o pamięć po Polakach zamordowanych 70 lat temu tylko dlatego, że byli Polakami.

W obszarze polityki wschodniej nowy prezydent powinien wykorzystać zapewne lepsze relacje z USA, które będzie miał w porównaniu z Komorowskim. Oznaczać to powinno ścisła współpracę z Waszyngtonem, także w kontekście Kijowa.

Ale jest jeszcze jedna rzecz, o której w ogóle lub prawie w ogóle się nie mówi w obszarze polskiej polityki wschodniej, bezwiednie przyjmując, że „Wschód równa się Ukraina”, co oczywiście jest nonsensem. Myślę tu o Białorusi, która widząc po Majdanie rosyjskie próby podporządkowania sobie Ukrainy, ma poczucie, że jest następna w kolejce i, że musi w większym stopniu otwierać się na Zachód. W naturalny sposób to właśnie Polska, w tym polski prezydent ma tu duże pole do popisu w zakresie podjęcia także gry polityczno-dyplomatycznej, aby ‒ z korzyścią dla polskich interesów ‒ zwiększyć niezależność Mińska od Moskwy i spowodować, aby to Polska – przy wszystkich zastrzeżeniach dotyczących łamania praw człowieka przez władze białoruskie – była pomostem tego kraju do politycznej Europy i odwrotnie: łącznikiem łączącym Unię Europejską z jednym z tych naszych wschodnich sąsiadów.

5. Polityka wobec Niemiec może być łatwiejszym wyzwaniem dla prezydenta Andrzeja Dudy niż się wydaje. Jego partnerem jest daleki od niemieckiego nacjonalizmu eks-pastor Joachim Gauck, przez całą dekadę szef odpowiednika IPN w Niemczech. To zapewne łatwiejszy partner niż Angela Merkel, ale to właśnie na szczeblu prezydentów będzie odbywał się z udziałem Andrzeja Dudy ten dialog głów państw, a nie rządów. Tutaj nasz prezydent będzie miał ‒ także wykorzystując Pierwszą Damę, germanistkę – do pokazania Berlinowi, że jedynie stereotypami są sugestie o „antyniemieckości polskiej prawicy”.

To, moim zdaniem, najważniejsze obszary zagranicznej aktywności nowego Prezydenta Rzeczypospolitej. Jest jeszcze jeden: nasze relacje z Unią Europejską i NATO, ale wymaga to już osobnego artykułu.

Wierzę, że Andrzej Duda skorzysta z tych dobrych rad człowieka, który był ministrem do spraw europejskich, od 11 lat pracuje w Brukseli i Strasburgu, a od roku jest jedynym posłem i wiceprzewodniczącym Parlamentu Europejskiego. Owe rady wynikają z polskiej racji stanu, ale jednocześnie zakorzenione są w pewnym geopolitycznym realizmie, który musi być podstawą naszej praktycznej obecności w Europie i na świecie.

*tekst, który w nieco innej formie ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (01.06.2015)

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

02-06-2015 [09:50] - NASZ_HENRY | Link:

Ja bym tych rad nie słuchał.
W zamian mam tylko jedną radę1
Zatrudnić Panią Agatę Dudę na etacie tłumacza.
Nie będzie harowała gratis ;-)

Obrazek użytkownika Freiherr

02-06-2015 [10:16] - Freiherr | Link:

Ze względów formalnych nie jest to możliwe. Poza tym, p.Agata Duda pełnić będzie honory "Pierwszej Damy". Tłumacz/ka, przy całym szacunku dla stanowiska, jest tylko pracownikiem Kancelarii Prezydenta.Jednym z wielu. Nie widzi Pan tu... eee, jakby to delikatnie powiedzieć... nierozumności swojej propozycji? To nawet jako żart nie ma klasy.

Obrazek użytkownika Stoczniowiec

02-06-2015 [11:37] - Stoczniowiec | Link:

Za przeproszeniem, ale od czasu jak do ostatniego dnia przekonywał Pan że Tussk nie ma szans na zostanie przewodniczącym rady europy nie uważam Pana za jakiś autorytet w sprawach międzynarodowych...