Jak nam laicyzacja państwa bokiem wyjść może

Temat, przez chwilę zdawało się że już przebrzmiały, zasugerowała mi władza ustami samego Donalda Tuska, który na potrzeby coraz bardziej możliwego zwycięstwa wyborczego swej partii mówi już nie Lechem Kaczyńskim ale wręcz Władysławem Broniewskim. Mówi  coraz płomienniej a efekt wychodzi taki nieco śmieszno-straszny. Jak choćby wtedy, gdy nałoży się tego Tuska – Wernyhorę, przestrzegającego, że jak Polacy nie wybiorą Platformy to pierwszego września dzieci mogą nie pójść do szkoły, na te wezwania, które rezerwiści ponoć w sporej liczbie ostatnio dostali. Trudno się dziwić przerażeniu tych,  których dzwonek do drzwi oderwał od kontemplowania Tuska straszącego z ekranu nowym pierwszym września a za drzwiami znaleźli listonosza z wezwaniem „do woja”. Sam bym się mocno przestraszył w takim momencie. Może nie tak jak niektórzy, ale bym się przestraszył. I proszę nie sądzić iż tu sugeruję, że większy ze mnie bohater czy tam mniejszy tchórz od tych niektórych. Chodzi o coś innego. Coś, co z zasady sprawia, że boję się mniej. Za chwilę wrócimy do tego.

Kiedyś napisałem tekst o systemie państwowej edukacji, w którym wyjaśniłem, że w interesie państwa tak naprawdę jest uczyć dzieci ojczystego języka, podstaw matematyki, historii, wychowania fizycznego i religii. Reszta zaś to już sprawa rodziców a w miarę dorastania też samych uczniów. Choć tekst nie jest już chyba do znalezienia w sieci, nie będę go streszczał bo nie jest to akurat teraz potrzebne. Odniosę się tylko do tego ostatniego przedmiotu, którego nauczanie uzasadniałem koniecznością wpajania obywatelom systemu wartości, który dobrze wpływa na relacje między ludźmi.

Zdaję sobie sprawę, że do przeciwników religii oraz symbiozy państwa i Kościoła ten argument nijak nie trafi. Bardzo skutecznie będą w stanie dowodzić, że choć nie wierzą, do kościoła nie chodzą, dzieci na religię nie posyłają to przecież  nie zabijają, nie kradną, cudzołożą nie częściej niż wierzący, matkę czczą a bliźniego kochają. Nie mam zamiaru tego negować. Może tak być, że faktycznie czczą, kochają, nie kradną.

Nie zmienia to mojej opinii, że w interesie państwa jest uczyć w szkołach religii i wpajać a jak uznają ci, o których było wyżej, indoktrynować przekonaniem, że Bóg jest, i jest sprawiedliwy. Do bólu sprawiedliwy.

I tu wracam do tego, czemu bałbym się mniej niż niektórzy z powołanych do wojska na ćwiczenia w chwili, gdy Premier nie wyklucza kolejnej wielkiej wojny.
Nie chodzi o to, że ja po prostu lepiej wiem, że Tusk jedzie po bandzie i gdyby nie zauważył, że mu się opłaca straszyć w celach wyborczych obywateli wojną, mógłby próbować z bitwą pod Grunwaldem, kanibalizmem, pedofilami albo i z Godżillą, gdyby ktoś mu zasugerował, że to może zdziałać. Tak ma i już. To ten format człowieka.

Chodzi o coś zupełnie innego. Wrócę znów do komentowanych niedawno, także i przeze mnie, wyników badań, pokazujących coraz mniejszą skłonność Polaków by umierać za ojczyznę.
Ktoś zapyta cóż te badania i to co wcześniej napisałem ma wspólnego z religią, postulatami rozdziału tego co cesarskie od tego co boskie i postępująca laicyzacją. Otóż ma, rzekłbym, wszystko. Z tej właśnie laicyzacji wynika to ochładzanie się ułańskiej fantazji i spadek liczby ewentualnych „kamieni na szańcu”.

Rzecz sprowadza się do tego, że jak już ktoś da się przekonać, że nie ma Boga i, co wówczas zrozumiałe, nie ma też Nieba i Piekła, musi przyjąć do wiadomości, że mu się perspektywa kończy wraz z końcem jego ziemskiej drogi. A zatem owa droga staje się nie pewnym etapem a wartością samą w sobie. Wartością o bardzo wysokim, jeśli nie najwyższym miejscu w hierarchii. Trudno dziwić się, że w takiej sytuacji znacznie trudniej przygotować się na rozstanie z ziemskim padołem.

Tak więc, konkludując, o ile Polak wierzący czy tam, jak chcą niektórzy, zindoktrynowany religią, powie sobie „Patrz Kościuszko na nas z nieba” po czym zależeć mu będzie, by ów Kościuszko miał na co patrzeć i nie musiał się wstydzić, niezindoktrynowany będzie kombinował czy uciekać, schować się czy poddać jeśli też weźmie pod uwagę swoje wartości i zechce być im wierny.
Co ciekawe ci, którzy z perspektywy swego racjonalnego światopoglądu wyśmiewają postawy hurrapatriotyczne, nie wykluczające ofiary największej, sami, gdy dochodzi do pytania o ich gotowość, w większości deklarują, że owszem, stanęliby w obronie najbliższych, szafując dla nich życiem. To przecież jest, stosując się do ich logiki, równie irracjonalne jak umieranie za ojczyznę. A może i bardziej. Jest bowiem skutkiem miłości, która często o ile nie zawsze jest na bakier z rozumem. Porzucając emocje i uczucia, trudno za sensowną i logiczną uznać gotowość umierania mężczyzny w kwiecie sił witalnych za starych rodziców czy dzieci, z których nie wiadomo kto wyrośnie.

Tak więc, z punku widzenia państwa, obywatel, naprawdę wierzący że w razie śmierci za ojczyznę pójdzie do nieba jest bardziej przydatny niż ten, który „wie”, że pójdzie co najwyżej do piachu. Bo o ile pójście do nieba jest całkiem znośną, przyjemną perspektywą, to drugie już nie.

Z uwagi na to, że rolą państwa jest wystawić armię, która będzie gotowa bić się i, co często nieuniknione, umierać, powinno ono zdawać sobie z tego, co napisałem, sprawę.
Z uwagi na to, że, ustami Donalda Tuska, umieranie gwałtownie nam się przybliżyło, zapowiedziane wręcz zaraz na termin powakacyjny, moje uwagi są jakby bardziej na czasie. Zatem ci, którzy w skrzynkach znaleźli „bilety” a nie są przesadnie wierzący, lepiej niech uwierzą głębiej. Będzie im lżej jeśli tego pierwszego września dzieciom faktycznie zostaną przedłużone wakacje.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika angela

23-03-2014 [08:31] - angela | Link:

Tylko zeby ludzie zrozumieli.To jest pomoc nie tylko w wojnie,zawierzenie Bogu to pomoc w calym naszym zyciu.
Bo kazdy nasz problem tj taka mała potyczka i jak wybierzy wg milosci,czy to rodziny czy ojczyzny,
to wygramy.

Obrazek użytkownika Jan Własnowolny

23-03-2014 [10:31] - Jan Własnowolny | Link:

Po co nam huty, przemysł, fabryki, rzemiosło, armia ? No po co ?
Przecież mamy Łunię, a jakby co to namiestnika i towarzyszy.
Nieprawdaż ?
Życie jak w Madrycie – najlepiej przy korycie.

A jak nie, to leniuchować, nic nie robić, pasożytować i cwaniakować.
Nieprawdaż ?
------------------------------------------
http://www.youtube.com/watch?v...

No i modlić się.
Cierpliwie.
To nierychliwie.
Będzie sprawiedliwie.

Priorytet ? No oczywiście religia.
Budowa domów modlitwy, kościołów, bazylik.

Od dawna wiadomo, że DOBREGO KNAJPA NIE ZEPSUJE, A ZŁEGO KOŚCIÓŁ NIE NAPRAWI.
Ale co tam, przysłowia ?
Nie chodzi tu o wiarę. Jeśli ktoś prawdziwie wierzy, to Boga znajdzie wszędzie.

Kiedy i czy wogóle ŚWIADOMOŚĆ zacznie w Polsce KSZTAŁTOWAĆ BYT ?
Bo jak do tej pory, to nie tylko Lenin, ale i Marks wiecznie tutaj jest żywy.
Od razu zastrzegam, że w przedłużeniu pleców mam
(na równi z komunistami) ideologię Palikota.
I nie jestem wrogiem kościoła - żeby była jasność.
Kościół zrobił dużo dobrego dając często nadzieję, azyl
i schronienie prześladowanym przez różnych agresorów
- okupantów faszystów, komunistów i własnych krwawych dyktatorów.
CHWAŁA MU ZA TO !

Ale Bóg ma tyle wspólnego z kościołem, co goryl z aniołem, czy jego sobowtór z diabłem.
I na ten temat konsekwentnie nie będę tutaj prowadził polemiki.
Nie odpowiem na żadne oszczercze insynuacje.

Chodzi po prostu o mądrość RACJONALNEGO, PRAKTYCZNEGO I EKONOMICZNEGO myślenia narodu.
Przede wszystkim GOSPODARKA powinna być priorytetem mądrych ludzi.
Bo dopiero wtedy Polak będzie mądry przed szkodą.

Obrazek użytkownika Losek

23-03-2014 [15:43] - Losek | Link:

Szanowny Panie Janie!
W historii ludzkości, w całej historii ludzkości nie istniała ani jedna cywilizacja, która nie miała - jako swego zasadniczego elementu składowego - spójnego systemu religijnego [1]! Cywilizacja pozbawiona religii nie przetrwa! W konkurencji z cywilizacją islamską nasza cywilizacja, jeśli posłucha takich głosów jak Pański, musi upaść! I nic nie pomoże ani racjonalizm, ani praktyczne i ekonomiczne myślenie narodu, a siła gospodarki ulegnie sile islamskiej dzietności! Religia jest narzędziem, służącym do socjalizacji młodych ludzi i przygotowywania ich do uczestnictwa w życiu społecznym. Mówiąc inaczej, zasady religii ułatwiają, albo wręcz umożliwiają rodzicom wychowanie dzieci na pożytecznych członków społeczeństwa. Pisał o tym już w 1927 roku Roman Dmowski w rozprawie Kościół Naród i Państwo, zauważając, że z pokolenia na pokolenie, w rodzinach ludzi niewierzących, jest z tym wychowaniem coraz gorzej! O ile jeszcze na początku, w pierwszym pokoleniu rodzice, sami nie wierzą, ale będąc wychowani na przykład przez wierzące matki, dają jakoś radę, to im dalej, tym gorzej i tym bardziej karkołomne i niemożliwe staje się dla rodziców dobre wychowanie dzieci. Dlatego wiara i religia nie tylko wymagają tolerancji w państwie, ale potrzebują wsparcia państwa, bo leżą w jego ( państwa) interesie! Dlatego też, konieczna jest indoktrynacja dzieci i młodzieży tak, aby ci, co nie mieli szczęścia urodzić się w katolickich rodzinach, nie byli z góry na straconej pozycji. Z tego właśnie powodu konieczne jest utrzymanie nauki religii w szkole. Obiektywny fakt istnienia (w co osobiście wierzę), lub nieistnienia Boga, nie ma dla tej sprawy żadnego znaczenia.
Dbajmy o swoje kościoły, bo inaczej nasze dzieci lub wnuki będą chodzić do meczetów!
 
Losek
 
P.S. Więcej na ten temat można znaleźć w notatce List otwarty do Pana Romana Graczyka.
 
[1] Walter Burkert "Stwarzanie świętości. Ślady biologii we wczesnych wierzeniach religijnych"

Obrazek użytkownika Jan Własnowolny

23-03-2014 [18:12] - Jan Własnowolny | Link:

Miły Panie.
Można by podyskutować o tym,jak stworzyć więcej zakładów pracy
żeby małe miasteczka nie umierały. Jak dźwignąć upadający przemysł?
Jak zmniejszyć dystans gospodarczy do zachodu? Odbudować Armię.
Tymczasem wszystko idzie nie w tym sensownym kierunku.
Najpierw przez kilka lat konkordat. Potem zwrot kościołowi tego co Bierut zabrał.
Wreszcie budowa nowych świątyń.Obowiązkowa religia.
Ponieważ myślenie takie jest ciągle żywe należy się spodziewać obowiązkowej religii na maturze.
Historia rzeczywiście lubi się powtarzać.
I oby nie wróciły czasy kardynała Richelieu, premiera Francji XVII wieku.
Polityka i religia często są przyczynami konfliktów i wojen na świecie.
O tym się nie mówi, że mamy już (z poprawką wolnej Polonii) około 30 milionów Polaków na wygnaniu.
Proszę przeczytać na NB wpis "Starego Wiarusa" pt."Robić na złość tym których wygnaliście"
Niewielu zostało w kraju ludzi mądrych, odważnych i postępowych.
Nie chcemy państwa kościelnego. Już mamy więcej kościołów i świątyń, niż Domów Kultury.
A właśnie klubów kultury – tych miejsc gdzie mogliby się spotykać ludzie samotni,
seniorzy, emeryci i renciści, czy nawet biedni i bezrobotni,
tych domów, gdzie pocieszenie czy pomoc psychiczną uzyskałaby w pierwszym bardzo ciężkim,
bo najtrudniejszym okresie załamana wdowa lub wdowiec jest o tyle za mało,
o ile za dużo jest w Polsce kościołów.Każdy może to sprawdzić w swoim miejscu zamieszkania.
Pomieszczenia np. Związku Emerytów Rencistów i Inwalidów, oraz często Klubów Seniora
na wsiach całkowicie brak, a w małych miasteczkach, miastach i nawet w stolicy
znajdują się w piwnicznych izbach.Jakże żałośnie to wygląda na tle ogromnych,
często pustych przestrzeni kościołów i złotem kapiących świątyń bożych.
Nie powiem Panu, że się myli, czy jest w błędzie. Pan chce mnie pouczać,
a do mnie przemawiają realia i fakty, czyli nauka życia.
Wiara i religia leży przede wszystkim w interesie Kościoła.
A naukowe wywody o wychowaniu młodzieży? Pan daruje.To urojenia paranoiczne.
Kobieta anioł może urodzić diabełka i odwrotnie. Hetera anioła.
Żadne wychowanie ABSOLUTNIE ŻADNE, nie zrobi z diabełka anioła.

Obrazek użytkownika Losek

23-03-2014 [18:45] - Losek | Link:

Nie chcemy państwa kościelnego
Ja chcę.

Polityka i religia często są przyczynami konfliktów i wojen na świecie.
O! A któraż to z wielkich wojen miała przyczyny religijne? Pierwsza światowa? Druga światowa? Zimna Wojna? A może Wojna Trojańska?

Wiara i religia leży przede wszystkim w interesie Kościoła.
Nie. Wiara i religia leży przede wszystkim w interesie społeczeństwa!

A naukowe wywody o wychowaniu młodzieży? Pan daruje.To urojenia paranoiczne.
Klasyczny argument "ad personam", którym posługują się ci, którzy innych argumentów nie mają.

O tym się nie mówi, że mamy już (z poprawką wolnej Polonii) około 30 milionów Polaków na wygnaniu.
I co, winny temu jest kościół? Czy nauka religii w szkole?

Żadne wychowanie ABSOLUTNIE ŻADNE, nie zrobi z diabełka anioła.
Czyli nie wychowujemy wcale? To Pan jest uprzejmy proponować?

Obrazek użytkownika Jan Własnowolny

23-03-2014 [19:42] - Jan Własnowolny | Link:

Ponieważ odpowiedział mi pan jak pewien praktyk - klasyk:

A to psia kość, wszystko na złość
Lecz tylko jeden jest taki gość
Co sobie krzywdy zrobić nie damy
I zamiast ręki nogę podamy

---------------------- I potraktował jak ten Hrabia służbę

Janie niech Jan podleje trawę !
Panie hrabio deszcz pada
To niech Jan weźmie parasolkę !

----------------------------------------- Opowiem dowcip:

Podczas mszy ksiądz zbierał pieniądze na tacę.
Gdy doszedł do starszej pani,
ta wysypłała z portmonetki jakieś drobne.
Te grubsze, te grubsze babciu – mówi ksiądz.
Oooo, te grubsze to ja mam na fryzjera proszę księdza.
Nooo, babciu – Maria nie chodziła do fryzjera.
Oj, proszę księdza – Jezus nie jeździł mercedesem.

Obrazek użytkownika Losek

23-03-2014 [20:03] - Losek | Link:

Znam wiele lepsze o księżach. Tylko co z tego? Czy to się jakoś ma do rzeczywistości? Raczej nie.
Niezależnie od wszystkich dowcipów o księżach, o ile nic się nie zmieni, to taka laicka Francja upadnie, pod wewnętrznym naporem emigrantów z krajów islamskich. I komu wtedy będzie do śmiechu?
I jeszcze jedno, Pan daruje, ale ja przynajmniej Panu nie wmawiałem paranoicznych urojeń...

Obrazek użytkownika Captain Nemo

23-03-2014 [11:34] - Captain Nemo | Link:

Nie wszyscy zginiecie. W dużej bitwie polegnie może tylko dwa procent z dziś tu obecnych. Nie bójcie się śmierci. W swoim czasie przyjdzie ona po każdego człowieka. Prawda, że każdy ma stracha przed pierwszą walką. Ten kto zaprzecza, to kłamca. Niektórzy ludzie jednak nawet z duszą na ramieniu mogą walczyć tak, jak ci najodważniejsi. I do diabła, potrafią wykrzesać z siebie wszystko, gdy widzą, z jakim sercem walczą inni, równie przestraszeni. Prawdziwy bohater to ten, który walczy nawet wtedy, gdy czuje strach. Niektórzy pokonują go już w pierwszej minucie walki. Jednym potrzeba godziny. Drugim – całych dni. Ale prawdziwy mężczyzna nigdy nie pozwoli na to, by strach wziął górę nad jego poczuciem honoru, obowiązku wobec kraju i wewnętrznej, męskiej siły. Walka to najwspanialszy rodzaj rywalizacji, w jakiej może wziąć udział człowiek. Wydobywa z nas to, co najlepsze, a uwalnia od tego co niskie i nikczemne. Amerykanie czują dumę z tego, że są męscy. I mówię wam – są naprawdę waleczni. Pamiętajcie, że wróg czuje strach tak samo, jak wy, a być może bardziej. To nie są nadludzie. "Rozpętamy tu piekło!"
Przemówienie gen. Georga S Pattona do żołnierzy 3. armii amerykańskiej, 5 czerwca 1944 P.S. To według mnie jeden z najlepszych dowódców.

Obrazek użytkownika krzych311

23-03-2014 [13:21] - krzych311 | Link:

Nie kwestionuję konieczności nauki religii (zwłaszcza w obliczu grożącej islamizaji), ale konieczna jest zmiana system uczenia (i doboru nauczycieli) wszystkich przedmiotów. Jeśli uczeń czuje się sterroryzowany uczeniem się na pamięć, pisaniem dyktand, a nauczyciel nie próbuje zainteresować ucznia przedmiotem to efekt będzie mizerny. Tak jak lekcje fizyki, chemii czy biologii mogłyby być b. ciekawe zamiast być koszmarem, tak lekcje religii mogłyby częściowo przesunąć się w kierunku "Opowieści biblijnych" Kosidowskiego. A kluczem do patriotyzmu powinny być mądre lekcje historii. Natomiast jeśli chodzi o religijność i gotowość walki o Polskę, to najważniejsze jest wychowanie w rodzinie. Na koniec przypomnę, że legioniści Piłsudskiego walczyli pod hasłem "Honor I Ojczyzna".

Obrazek użytkownika Losek

23-03-2014 [17:06] - Losek | Link:

Jak mają religijnie i patriotycznie wychować swoje dzieci rodzice, którzy sami nie są ani religijni, ani patriotyczni, bo tak ich. albo ich przodków zdeprawował komunizm?

Obrazek użytkownika krzych311

24-03-2014 [00:24] - krzych311 | Link:

Dzieci takich rodziców maja "przechlapane". Tylko interesująco prowadzone lekcje historii, polskiego i religii mogą zaowocować, ale nie natychmiast. Niestety program nauczania a zwłaszcza wielu nauczycieli (i księży) zachowuje się wg ulubionego dowcipu mechaników: "nic na siłę tylko młotkiem".