Jordania, dzień drugi

                                                                                    ***

 

Jordania, dzień drugi. W tym kraju wzrasta polska obecność, głównie - choć nie tylko - turystyczna. Jeszcze trzy lata temu naszych rodaków przyjechało tu raptem w ciągu całego roku ok. 2000. Przed dwoma laty  - już 6000, w zeszłym roku 20 000, a w tym roku szacuje się, że padnie rekord: 40 000 polskich turystów! Odkrycie, że chrzest Chrystusa miał miejsce jednak po jordańskiej stronie rzeki Jordan może tylko zwiększyć turystykę z chrześcijańskiej Polski.

 

Ale to nie jedyny polski ślad w Haszymidzkim Królestwie Jordanii. W ramach pomocy "na rzecz rozwoju" Trzeciego Świata polskie władze zdecydowały się na zainwestowanie w budowę dwóch bibliotek w miejscowościach, w których zdecydowaną większość stanowią jordańscy chrześcijanie. Pierwsza z nich została już oddana do użytku - 22 lutego 2008 roku w Andżarze, koło miasta Adżlun na północy kraju. To inwestycje rzędu 30-40 tys. euro każda i są niczym w porównaniu z milionami, które w Jordanię pakują te kraje UE, które więcej biorą z unijnej kasy niż do niej dają - a więc są porównywalne z Polską - jak choćby Hiszpania i Grecja. Choćby relatywnie biedna Grecja, najbiedniejsze państwo "starej Unii", czyli tzw."15"-ki na samą tylko renowację prawosławnego kościoła św. Jerzego w mieście Mataba - fenomenalnego zabytku z podłogową mozaiką z V wieku p. Chr. - przeznaczyła niemal pół miliona euro! W ciągu kilku lat co prawda, ale kwota 494 tysięcy euro coś znaczy. Z naszych, polskich pieniędzy odnawiana jest teraz kolejna szkoła z biblioteką - w miejscowości Al-Sasanijja koło miasta Karak na południu kraju.

 

Gdy przed 8 miesiącami uroczyście oddawano do użytku sfinansowaną przez Państwo Polskie bibliotekę w Andżarze - jordańska prasa pisała o tym przez tydzień. Sprawa wciąż jest żywa: niedawno do polskiej ambasady w Ammanie zgłosiła się nauczycielka, chcąca ofiarować owej bibliotece 30 książek... A w czasie wakacji w Jordanii przygotowywała się do sezonu drużyna piłkarzy CSKA Moskwa - w tym polski napastnik Dawid Jańczyk. Gdy dowiedział się o "polskiej" bibliotece w chrześcijańskiej miejscowości w islamskiej Jordanii przekazał na jej rzecz niebagatelną kwotę 3000 euro. Bez rozgłosu, po cichu - tym większe uznanie dla chłopaka spod Nowego Sącza, reprezentanta Polski, który usiłuje zawojować piłkarską Moskwę...

 

Zrobiliśmy dziś wyprawę m.in. na górę Nebo. Tuż przy granicy z Izraelem znajduje się góra, na której umrzeć miał Mojżesz. Ciekawostką jest fakt, że za "proroka" uważają go także muzułmanie - podobnie jak prorokami dla wyznawców Allaha jest sam Jezus Chrystus oraz św. Jan Chrzciciel. Mojżesz doprowadził lud Izraela aż dotąd, potem jego dzieło kontynuował Jozue - tyle, że dotychczas nie udało się, mimo usilnych, od lat, poszukiwań odnaleźć grobu Mojżesza. Wiadomo, że tu umarł, nie wiadomo, gdzie jest pochowany.

 

Na górę Nebo pielgrzymują także Polacy. Szef strażników pilnujących zabytków i sanktuarium mówi nam, że codziennie przybywają tu 3-4 autokary z polskimi turystami. Dziś, w niedzielę, jest ich więcej: 5. W salce przysposobionej na kaplicę słychać polską mowę. "Oto jest tajemnica" - słyszę i widzę klęczących rodaków. Osiem lat temu, w czasie obchodów Millenium modlił się tu inny Polak - Jan Paweł II. Może stąd modlitwy docierają do Pana wszelkiego stworzenia szybciej?

 

Minister Nowak Sławomir stwierdził stanowczo, że Prezydent RP na szczyt UE nie pojedzie. To dobra wiadomość dla Kancelarii Prezydenta: przed poprzednim szczytem w Brukseli mówił tak samo, a prof. Kaczyński i tak pojechał. Ten młody człowiek z Gdańska jest jednak absolutnie przewidywalny: zawsze mówi to samo i zawsze wychodzi na bęcwała. Kiedyś bywał irytujący przez swoją arogancję, dziś jest tylko - aaa, przepraszam - nudny...